Pewna mama pożaliła się w liście do redakcji serwisu styl.fm, że jej dziecko odmawia jedzenia. Jej siedmioletni syn to prawdziwy niejadek. - Praktycznie w ogóle nie je warzyw, ale szczególny wstręt ma do tych zielonych — brukselki, brokułu oraz groszku w ogóle nie tknie! Niestety, nie jestem z siebie dumna, ale machnęłam już na to ręką i po prostu nie daję mu warzyw, bo i tak wszystko zostanie na talerzu. Jak widzę takie radosne dzieci, które z uśmiechem na ustach pałaszują brokuły, to mnie coś trafia! Co te matki im dosypują? – napisała zrozpaczona.
Kobieta podzieliła się też radę od psychologa. Nie była zadowolona, z tego, jaką poradę przeczytała w internecie. - Ostatnio przeczytałam artykuł w internecie, że jakaś psycholożka radziła, by nie zmuszać dzieci do jedzenia! No jakby mnie piorun strzelił, jak te bzdury przeczytałam! Może od razu dajmy dzieciom prawa wyborcze, a może jeszcze wyślijmy 7-latków do wojska! Przecież to są jeszcze dzieci, one nie wiedzą, co jest dla nich dobre! Gdyby ta „psycho" „loszka" miała dzieci, a jestem pewna, że ich nie ma, to by wiedziała, że psim obowiązkiem rodzica jest nakarmić swoje dzieci! – grzmiała.
Opisane wyżej problemy zna niemal każdy rodzic. Dzieci nie jedzą albo jedzą wybiorcze potrawy. – Mój syn mógłby jeść wyłącznie makaron. Ewentualnie płatki z mlekiem – żali się jedna z internautek na forum gazeta.pl. Inna dodaje: - Ja akurat potrafiłam jeść tylko kanapki z pomidorem/z keczupem/z masłem i solą. I tak cały dzień. Nie lubiłam zup, zresztą do dziś ich nie lubię, ani żadnych mięs. Na obiad tylko dania jarskie – komentuje inna mama niejadka.
Niektóre mamy udzielają wsparcia: - Większość z tego wyrasta, niektórzy nie (mój mąż na przykład strasznie boi się nowych potraw, pójście w gości na obiad jest dla niego stresem). Jak dziecko je wybrane produkty i jest zdrowe to niech je na razie je. A wy macie jakieś sprawdzone sposoby na niejadków? Zmuszacie do jedzenia czy pozwalacie dzieciom decydować o tym, co i kiedy jedzą?