Wspomnienia szczęśliwych chwil dzieciństwa często wiążą się z zapachami, zauważyliście? Naukowcy tłumaczą, że pamięć zapachów jest najtrwalszą formą naszej pamięci, a to, co zapamiętujemy przez zmysł węchu, trafia do najstarszej części naszego mózgu, czyli węchomózgowia (to tzw. gadzi mózg - część tego organu, którą ewolucyjnie dzielimy z gadami!).
Pozbycie się wspomnień poszczególnych zapachów jest bardzo trudne. W niedawnym badaniu zleconym przez park rozrywki Disneyland Paris (w lipcu uruchamiają nową atrakcję, która będzie pobudzać różne zmysły, w tym zmysł węchu właśnie) ankietowani wymieniali te zapachy, które najbardziej kojarzą im się z dzieciństwem lub bliskimi osobami.
Jednym z nich jest zapach kremu do opalania. Kiedy pytam znajomych o ich typy, wielu wspomina o zapachach związanych z latem: woń sosnowego lasu nad polskim morzem, rozgrzany piasek, zapach jeziora...
Prawda, że od razu poczuliście ten zapach? Nie można go nie lubić! Tak samo jak zapachu ziemi po ciepłym deszczu, świeżo spulchnionej gleby i ułamanych gałązek choinki... Do tego dochodzi oczywiście wspomnienie ognisk i pieczonych kiełbasek.
Co ciekawe, naukowcy udowodnili także, że inaczej postrzegają zapachy kobiety, a inaczej mężczyźni. Panie po zapachu są w stanie odróżnić płeć i nastrój osoby, a mężczyźni mają lepszą pamięć zapachową.
Ankietowani wspominali o zapachu gumy balonowej, ja pamiętam owocowe gumy rozpuszczalne, a moje koleżanki wspominają o świątecznych aromatach barszczu i święconki, świeżo upieczonej szarlotki... i niedzielnej jajecznicy!
Podobno zapach wanilii jest jednym z najbardziej lubianych aromatów, dlatego, że przenosi nas do pierwszych lat życia - woni dziecięcych kosmetyków i słodyczy.
Pamiętacie jeszcze, jak pięknie pachną temperowane kredki i ołówki? My wspominamy też z nostalgią zapach chińskich piórników i gumek, butów "czeszek" i druku w gazetach takich jak "Świat młodych" czy "Filipinka", a z tych mniej przyjemnych - wszechobecny w publicznych miejscach zapach lizolu.
I ten świeżo położony, i taki rozgrzany słońcem, pachniał wyjątkowo. Do tego zapach smoły, benzyny na stacji paliw i lakieru do podłogi - to wszystko są zapachy, które moi rozmówcy wymieniają jako te charakterystyczne dla ich dzieciństwa.
Dzieci są wyraźnie bardziej wrażliwe na bodźce, skoro tak wyraźnie zapamiętują szczegóły w postaci zapachu lakieru do włosów używanego przez mamę, waty cukrowej zjedzonej w wesołym miasteczku czy duszącej woni zasłon w pociągu wiozącego je na kolonie.
Ankietowani dorośli wspominali o lawendzie i mięcie jako o zapachach kojarzących im się z babciami. Dla mnie lawenda to też zapach rodem z babcinej szafy (na równi z kulkami naftaliny!), koleżanka wspomina o paście do podłóg, a inna o zapachu piwonii w ogrodzie dziadka.
Poza tym te specyficzne zapachy domów rodzinnych, takie niepowtarzalne i nie do odtworzenia... A jakie zapachy was przenoszą w czasie?