"Nie jedz na stojąco, bo pójdzie ci w biodra". "Nie jesteś ani ładna, ani brzydka". Co córki słyszą od matek?

Dziewczynki zaczynają dorastać i nagle okazuje się, że to ich wygląd - nie umiejętności - jest najważniejszy. "Ciotka mi powtarzała: Jak masz pokaźny biust, wyważysz nim wszystkie drzwi". Co jeszcze słyszą dziewczynki, kiedy zamieniają się w kobiety?
Jak rozmawiać z córką o ciele? Jak rozmawiać z córką o ciele? fot: pexels.com

Zamiast mówić "masz piękne ciało", powiedz "wyglądasz zdrowo"

Zdaniem Sylwii Szwed, redaktorki naczelnej magazynu "Kosmos dla dziewczynek", wychowywanie córki inaczej niż w kulcie piękna, to dziś sprawa kluczowa. Bo presja na dziewczynki, by wyglądały dobrze, jest ogromna.

- Córka mojej znajomej w wieku pięciu lat powiedziała: "Mamo, mam za duży brzuszek, muszę schudnąć". Mam wrażenie, że to my, dorośli, musimy zaproponować coś innego, ochronić je i np. wytłumaczyć, że zdjęcie młodej, pięknej dziewczyny z kolorowej gazety jest efektem pracy sztabu ludzi, którzy tworzą reklamy z pięknymi dziewczynami po to, aby sprzedać jakiś produkt - tłumaczyła redaktorka w rozmowie opublikowanej w serwisie Edziecko.

Coraz więcej matek nie chce wychowywać córek w przekonaniu, że uroda i piękne ciało - z talią osy i miseczką C - to przepustka do sukcesu. Świadczą o tym np. blogi matek i ich wpisy na portalach społecznościowych. Jednym z takich apeli, a zarazem poradników, co mówić córce, aby wychować ją na świadomą swoich atutów kobietę, jest wpis Alexy Dvorak. Refleksja, którą podzieliła się amerykańska działaczka społeczna i zarazem właścicielka klubu golfowego, a przy tym matka dwóch córek, w ciągu dwóch lat została udostępniona ponad 520 tys. razy.

Post Amerykanki jest przejrzysty i w punktach pokazuje, co mówić dorastającej dziewczynce, aby nie utwierdzać jej w przekonaniu, że bez pięknego ciała jej życie będzie gorsze.

"Nie komentuj w obecności córki tego, jak wyglądają inne kobiety"

Autorka nośnego wpisu podpowiada rodzicom, jak rozmawiać z córkami o cielesności tymi słowami:

- Krok pierwszy: nie rozmawiaj z córką o jej ciele, chyba że chcesz jej wytłumaczyć, jak to ciało działa.

- Nie komentuj tego, czy córka schudła, czy przytyła.

- Zamiast mówić: masz piękne ciało, powiedz: wyglądasz zdrowo, widzę, że jesteś szczęśliwa.

- Nie komentuj w obecności córki tego, jak wyglądają inne kobiety.

- Ucz córkę, aby była życzliwa dla innych, ale też życzliwa dla siebie samej.

- Nie opowiadaj córce o tym, że jesteś na kolejnej diecie odchudzającej albo o tym, że nie jesz teraz węglowodanów. Nie stawaj na wagę w jej obecności i nie lamentuj, że znowu nic nie schudłaś. Zamiast sięgać po dietę odchudzającą, staraj się jeść racjonalnie i zdrowo.

- Zachęcaj córkę do sportów. Niech wspina się po górach, biega, jeździ na rowerze itp. Nie utwierdzaj córki w przekonaniu że piłka nożna, wioślarstwo, hokej, golf to sporty dla mężczyzn. Wyjaśnij, że sporty zespołowe są dla wszystkich, też dla kobiet. I nigdy nie zmuszaj córki do uprawiania dyscypliny sportowej, której nie lubi.

- Rozmawiaj z córką o tym, że do złożenia szafki nie potrzebuje pomocy mężczyzny. Razem przestudiujcie instrukcję i złóżcie mebel.

- Naucz córkę, jak upiec czekoladowe ciasto z masłem i jajkami.

- Przekaż córce przepisy, które dostałaś od swojej mamy lub babci.

- Jeśli rozmawiasz z córką np. nogach, to wspomnij, że dzięki nim można przebiec maraton.

Post Amerykanki opublikowało na swoich profilach w serwisie społecznościowym prawie pół miliona rodziców. W tym z Polski. Być może to sygnał, że coś się ruszyło w sposobie wychowywanie dziewczynek?

Zapytaliśmy kilka kobiet o to, jak wspominają swoje dorastanie. Czego nauczyły się w rodzinnym domu o swoim ciele? Jakie przekonania wyniosły ze swoich domów i co same przekazują swoim córkom?

Matka chciała, abym była szczupła, ale nie szczuplejsza od niej Matka chciała, abym była szczupła, ale nie szczuplejsza od niej fot: pexels.com

"Nie jedz tylu ciastek, bo będziesz gruba"

- Nie mam najlepszych wspomnień z okresu dojrzewania. Często słyszałam od mojej mamy komentarze typu: Nie jedz tylu ciastek, bo będziesz gruba. Nie jedz na stojąco, bo pójdzie ci w biodra. No, najszczuplejszych ud to ty nie masz.

Ale to, co mnie chyba najbardziej dziwi po latach, to porównywanie. Jej do mnie. Do dziś pamiętam mierzenie obwodu ramienia (tak, obwodu ramienia!) i szczęście mojej mamy, że ma mniej w tym obwodzie niż ja. Wtedy to bolało. Dziś jest to niby bez znaczenia, ale nie mogę zrozumieć, czemu tak surowo mnie oceniała i tak bardzo chciała być "mniejsza", "szczuplejsza", "smuklejsza" niż nastoletnia córka.

Chcę wyjaśnić. Ogólnie mamy dobrą relację. Rozmawiamy codziennie, wspieramy się. Zastanawiam się tylko, czy takie surowe ocenianie wynikało ze zwykłych kompleksów, czy może była podobnie traktowana przez swoją matkę? Tego nigdy się nie dowiem. Babcia zmarła, kiedy mama była nastolatką. A ja z mamą nie rozmawiam o niczym, co wiąże się z cielesnością.

Teraz jestem w ciąży. Na początku była zagrożona. Teraz szczęśliwie dobrnęłam prawie do finału. Każda rozmowa z moją matką zaczyna się od pytania, czy przytyłam i ile przytyłam. Kłamię. Nie przytyłam nic, co nie jest bez znaczenia dla mnie czy dziecka, ale nie jest z mojej strony zamierzone. Kłamię, żeby jej było lepiej, żeby nie suszyła mi głowy - opowiada nam 29-letnia przyszła mama.

Rodzice chcieli, abym była wysoka Rodzice chcieli, abym była wysoka fot: pexels.com

"Masz taką strzelistą sylwetkę, na pewno będziesz wyższa od mamusi"

- Kiedy byłam mała, mama utwierdzała mnie w przekonaniu, że jestem przeciętna - ani ładna, ani brzydka. Pamiętam też jak mój ojciec co kilka miesięcy mierzył mnie przy futrynie drzwi i sprawdzał, czy urosłam. Ubolewał nad tym, że mało "podskoczyłam" i że będę niska. Marzył, abym miała 168 cm - podobno to idealny wzrost dla kobiety - a mam tylko 163. Kiedy dostałam pierwszą miesiączkę, w domu był lament, że teraz to już na pewno nie uda mi się urosnąć do wymarzonych przez ojca 168 cm.

Jedna z ciotek, która cały czas przychodziła do naszego domu i non stop gadała, edukowała mnie, że kobiety robią karierę biustem, że jak baba ma pokaźny biust, to wszystkie drzwi wyważy. Przez moment nawet wierzyłam, że z powodu małego biustu nie wiedzie mi się w dorosłym życiu. Ale już mi to minęło, bo udało się to życie sensownie poukładać z małym biustem - mówi 42-latka, dzisiaj matka dwójki dzieci. I dodaje:

- Te naleciałości z dzieciństwa - czy nam się to podoba, czy nie - mocno odciskają się w głowie. Kiedy dowiedziałam się, że będę miała córkę, od razu pomyślałam: Oby nie była taka niska po mnie. I cieszy mnie to, że córka jest najwyższa w grupie przedszkolaków. Zdarza mi się mówić do niej: Masz taką strzelistą sylwetkę i takie długie nogi, na pewno będziesz wyższa od mamusi.

Matka akceptowała siebie, tego się od niej nauczyłam Matka akceptowała siebie, tego się od niej nauczyłam fot: pexels.com

"Matka była w trendzie ciałopozytywnych"

- Moja mama raczej nie zachwycała się mną i moim ciałem. Właściwie to ja miałam do niej żal, że kiedy prosiłam o szczerość, to nie do końca mówiła, że coś jest nie tak. Jak chciałam wiedzieć, czy powinnam zdepilować wąsik, bo czułam, że wyglądam jak Piast Kołodziej, to powiedziała, że nie ma takiej potrzeby.

Teraz bym pewnie pomyślała, że była w trendzie "ciałopozytywnych". Moja mama sama nigdy się nie odchudzała, zawsze o siebie dbała. I taki wzorzec mi przekazała.

Ogólnie do tej pory mnie chwali. Rzadko mnie krytykuje, a jeśli nawet, to wiem, że ma inny gust i po prostu zdarza się, że w niego nie trafiam np. uczesaniem, czy ubraniem - opowiada 40-letnia matka dwójki dzieci.

Powtarzam córce, że jest piękna Powtarzam córce, że jest piękna fot: pexels.com

"Matka mówi mi, że jestem piękna"

- Szczerze, to moja mama nigdy nie komentowała negatywnie mojego wyglądu. Zazwyczaj mi mówi, że jestem piękna i to samo powtarzam dzisiaj swojej córeczce. Życie i tak nie jeden raz ją pewnie kopnie, tak jak mnie kopnęło. Ważne, żeby wiedziała, że dla mnie jest zawsze wspaniała, tak jak ja jestem wspaniała dla swojej mamy.

Bardziej negatywnie chyba wpłynęło na mnie to, że obserwowałam, jak ona sama nie jest z siebie zadowolona. Przez to dowiedziałam się, że wygląd może być dla kobiety dużym problemem. Dlatego mam apel do wszystkich mam: kochajcie siebie i swoje ciało - nawet jeśli nie jest idealne - namawia 30-letnia mama pięciolatki.

***

Jakie są wasze wspomnienia z rodzinnego domu? Czy rodzice zaznaczali, że uroda jest ważna? Czy pomagali wam w akceptacji siebie? Jaką lekcję wyniosłyście z domu i co dzisiaj chcecie przekazać swoim córkom? Czekamy na wasze listy. Piszcie na adres: edziecko@agora.pl. Najciekawsze wypowiedzi opublikujemy i nagrodzimy książką.

Powinno cię również zainteresować: Dzieci przedwcześnie dojrzewają. To wina złej diety? Pediatra wyjaśnia

Więcej o:
Copyright © Agora SA