Do tego, by komunie były bezalkoholowe, polski kościół zachęca od lat. Zdaniem księży jest to uroczystość religijna i alkohol zupełnie nie pasuje do jej kontekstu. Na stronach wielu parafii w komunijnych poradnikach dla rodziców i dzieci przypomina się o bezwzględnym zakazie picia alkoholu. Na stronie jednej z nich możemy przeczytać:
Nie da się ukryć, że alkohol jest w naszym kraju jednym z najważniejszych elementów ważnych imprez rodzinnych. Trudno wyobrazić sobie bezalkoholowe wesele czy urodziny. Dlatego dla wielu osób bezalkoholowa komunia wydaje się czymś skrajnie nudnym.
Jednak, jak pokazują wątki na licznych forach, współcześni rodzice są w tej kwestii bardzo podzieleni.
Czytając te dyskusje, łatwo zauważyć, że kościelny wymóg nie dla wszystkich jest taki istotny. Jednak są także i tacy, dla których brak alkoholu na komunii to oczywistość. Ze względu na tego typu podziały, w niektórych rodzinach odbywa się nawet głosowanie.
Na naszym forum wątek rozpoczęła mama, która nie była pewna, jaki charakter powinno mieć przyjęcie w jej domu i prosi innych o opinie. Na jej apel odpowiedziało wiele osób.
Jednak pojawiły się także liczne głosy przeciwników alkoholu na komunii.
Komunie bezalkoholowe to zdaniem Stefana tradycja ostatnich lat. W jego wielodzietnej rodzinie komunia każdego z rodzeństwa wiązała się z huczną, zakrapianą imprezą. Jeszcze 40-50 lat temu w jego rodzinnych stronach była to norma.
Mimo że Stefan uważa, że takie upijanie się to przegięcie, nie jest fanem komunii bezalkoholowych. Gdy w ubiegłym roku do komunii przygotowywała się jego pierwsza wnuczka, od samego początku zniechęcał jej rodziców do tego typu przyjęć.
Skąd ta niechęć? Dwadzieścia lat temu Stefan był na bezalkoholowym przyjęciu komunijnym swojego siostrzeńca. Do dzisiaj uznaje to wydarzenia za najcięższą imprezę w swoim życiu.
- To była najnudniejsza i zarazem najsmutniejsza posiadówa rodzinna. Stoły uginały się od nadmiaru żarcia, a przecież nadmierne obżarstwo szkodzi pewnie tak samo, jak i alkohol. I chyba jest grzechem. Ale o tym księża nie wspominają ani słowem - wspomina Stefan. - Po niecałej godzinie towarzystwo zaczęło się rozglądać na boki i planować jak najszybszą ewakuację do ciekawszych miejsc - wspomina.
Tamta bezalkoholowa impreza nie kojarzy się Stefanowi z uroczystością religijną. - Strona duchowa komunii jakoś wyparowała, bo dziecko i rodzice, co jakiś czas tylko ogłaszali, ile to już prezentów otrzymali - dodaje.
Takie argumenty jednak nie wszystkich przekonują. Dla wielu osób to już oczywistość, że na komunii nie wypada częstować gości alkoholem. Alina, w której domu trwają właśnie przygotowania do komunii syna, trunków wysokoprocentowych na przyjęciu nie przewiduje.
- Ja nie piję w ogóle, mój ojciec także. Komunia to uroczystość religijna, która nie licuje z piciem alkoholu po wyjściu z kościoła o 12 w południe. W Wigilię i Wielkanoc też się u nas nie pije alkoholu - opowiada.
Alina zamierza zaserwować gościom w karafkach wodę z miętą i cytryną, lemoniadę i mrożoną herbatę. - A jeśli ktoś będzie domagał się alkoholu, to jasno zakomunikuję, że w tych okolicznościach nie zamierzam serwować procentów - dodaje.
Jednak do komunii bezalkoholowych zachęcają nie tylko księża. Za organizacją takiej imprezy przemawiają także inne względy.
- Upijanie się osób dorosłych przy dziecku jest dla niego zawsze trudnym doświadczeniem. Bliska mu osoba nagle się zmienia - inaczej się zachowuje, w inny sposób mówi, a także czego innego oczekuje. To może zaburzać poczucie bezpieczeństwa i budzić w dziecku lęk, gdyż nie rozumie ono jeszcze, na czym polega działanie alkoholu, a widzi, że jego rodzic nagle staje się zupełnie inny - mówi Joanna Gruhn-Devantier, psycholog dzieci i młodzieży, psychoterapeutka, założycielka poradni Dom Rozwoju.
Ekspert dodaje, że alkohol zaburza naszą spostrzegawczość, koordynację, a także sprawia, że jesteśmy mniej ostrożni. Przez to nie tylko możemy narazić nasze dziecko na niebezpieczeństwo, ale także jesteśmy mniej uważni na to na jego potrzeby i uczucia.
- A pierwsza komunia to dla dziecka jeden z tych wyjątkowych dni, kiedy chce ono dzielić się swoją radością, entuzjazmem, a czasem również zawstydzeniem czy lękiem z najbliższymi sobie osobami. Rodzice powinni więc być w stanie te uczucia dziecka zauważyć i towarzyszyć mu w nich, co może być znacznie trudniejsze po spożyciu większej ilości alkoholu, kiedy zwykle skupiamy się wyłącznie na rozmowach z dorosłymi i zabawie - wyjaśnia ekspert.
Podczas organizacji przyjęcie komunijne dziecka, warto zastanowić się, jaki jest jego cel - ma to być przyjemność i wyjątkowe wydarzenie dla dziecka czy raczej atrakcja dla dorosłych.
- Oczywiście alkohol pity z umiarem, w ilościach, które nie wpływają na zachowanie i funkcjonowanie interpersonalne dorosłych, nie musi wpływać negatywnie na dziecko. Każdy dorosły musi sam odpowiedzieć sobie na pytanie, ile może wypić, by wciąż być emocjonalnie dostępnym i uważnym na sygnały swojego dziecka, a także, by swoim zachowaniem go nie przestraszyć - podsumowuje Joanna Gruhn-Devantier.