"Angielski i robotyka, potem matematyka i gitara". Polskie dzieci mają dwa etaty

Wielu współczesnych rodziców wraz z początkiem roku szkolnego staje się sprawnymi strategami. Muszą poruszać się między domem, pracą, szkołą i dodatkowymi zajęciami dzieci. Zazwyczaj nie jest łatwo.

Żyjemy w czasach, w których zajęcia dodatkowe dla dzieci są czymś powszechnym. "Jak ogarniacie?" - pytają rodzice. I nic w tym zaskakującego. W sytuacji, gdy oboje pracują, naprawdę trudno zorganizować dobry plan dnia. Na ten temat toczy się dyskusja na naszym forum. Rodzice wymieniają się sposobami, dzięki którym radzą sobie z natłokiem obowiązków.

Zobacz wideo Jakie są problemy polskiej edukacji? "Każdy musi iść na korki" [SONDA]

Problem polega nie tylko na tym, żeby wszędzie być na czas. Rodzice zdają sobie sprawę, że dzieci muszą także odrabiać lekcje, uczyć się i odpoczywać. Dorosłym również przydałby się czas na zwykłe nic nierobienie.

"W tym roku nie będę gotować obiadów"

Wielu rodziców przyznaje, że ma problem z pogodzeniem wszystkich obowiązków w trakcie dnia.

W tym roku nie będę gotować obiadów. Może pójdzie coś sprawniej.
Pracuję, prowadzę dom, zajmuję się synem, który zaczyna drugą klasę. Mąż wiecznie w rozjazdach, nic nie można z nim zaplanować. W porównaniu z przedszkolem szkoła jest dla mnie okropnym utrudnieniem.

Często taka napięta sytuacja staje się powodem frustracji i zmęczenia.

Ja jakoś sobie do tej pory radziłam razem z mężem (babć tutaj nie mamy), ale przypłaciłam to wiecznym poddenerwowaniem.

Zobacz także: Czujesz się zmęczona i nieszczęśliwa? Porzuć 8 nawyków uprzykrzających życie

"Mam grupę rodziców na FB, prowadzimy wymianę"

Niektórzy rodzice już nie narzekają i dzielą się z innymi swoimi sposobami na to, jak lepiej zorganizować swój dzień.

W weekendy staramy się maksymalnie ładować akumulatory - jeździmy na wycieczki, spotykamy się z ludźmi, albo po prostu leżymy z książką na tarasie.
Planuje zrobić tak: angielski i robotyka w jednym dniu - ogarnie mąż, matematyka i gitara w domu. Zajęć sportowych nie planuje, bo ma je w szkole
Nie zapisuję na zajęcia na drugim końcu miasta. W tygodniu nie ma jeżdżenia, na szczęście wszystko jest w pobliżu domu. Starsze ogarnia się samo. Jeśli jest taka możliwość, jedna osoba odbiera i odprowadza kilkoro dzieci - w przedszkolu pomagały niepracujące koleżanki albo nianie. Lekcje czasem odrabiane wcześniej niż jeden dzień przed, nauka do klasówek rozłożona na kilka dni, czasem w weekendy.

Niektórzy są w stanie nawet wymieniać się pomocą.

Mam grupę rodziców na FB, prowadzimy wymianę. Albo się zgłaszam na odebranie i zawiezienie, albo pytam, kto weźmie moje.

Szkoła prywatna - pomoc dla zabieganych?

Z pomocą dla zabieganych rodziców przychodzą szkoły prywatne. Często w ich ofercie pojawiają się różne zajęcia dodatkowe. Wspomina o tym jedna z mam udzielających się na forum:

Po 15 też zaczynają się różne zajęcia, codziennie co najmniej 3 do wyboru. Z tego, co kojarzę, jest karate, szachy, bębny, chór, taniec, kółko matematyczne, informatyczne, czytelnicze, przyrodnicze, kulinarne, filmowe, fotograficzne, ceramiczne, różne językowe, basen, gry planszowe i pewnie jeszcze jakieś inne. Wszystkie zajęcia dodatkowe są w cenie czesnego. Oszczędzasz więc czas na dowóz.

Może więc być to duże odciążenie dla rodziców. Poza tym oferta takich szkół często jest bardzo bogata. Jednak nie wszystkie rodziny stać na takie wygodne rozwiązanie.

Pamiętajmy też o dziecku

W trakcie przygotowań do nowego roku szkolnego, nie możemy myśleć tylko o sprawnej organizacji czasu. Musimy także pamiętać o tym, że nasze dzieci nie mogą czuć się źle w natłoku obowiązków. - Trzeba przede wszystkim z troską obserwować swoje dziecko i zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa w psychicznym sensie - powiedziała w rozmowie z nami psychoterapeutka Agnieszka Iwaszkiewicz.

Rodzice muszą także pamiętać, że dziecko powinno w swoim napiętym grafiku znaleźć czasu dla siebie. - To jest warunek tego, żeby później miało ochotę na naukę i inne aktywności. Nie wiedzieć czemu rodzice strasznie się tego boją. A jeśli nie pozwolą dziecku ponudzić, to wychowają frustrata. Człowieka, który nie umie odpoczywać, bo poza pracą nie wie, co ze sobą począć - ostrzega ekspertka.

Więcej o:
Copyright © Agora SA