Kupmy dziecku coś rozwijającego! Przegląd mądrych zabawek [CZĘŚĆ 2]

Mówiący słownik, mapa magnetyczna po której można podróżować suchościeralnym flamastrem, klocki dla przyszłych inżynierów, osobista drukarnia, gra wzmacniająca empatię, puzzle dźwiękowe z głosem instrumentów, a może układanka z historią świata? Co byście dla siebie wybrali? To znaczy: dla dzieci. Dla dzieci, oczywiście.
Puzzle warstwowe / fot. Ania Oka Puzzle warstwowe / fot. Ania Oka Puzzle warstwowe / fot. Ania Oka

Co kupić? Nie za dużo, za to z głową

W dzisiejszym przeglądzie królują gry, puzzle, układanki, klocki. Zabawki, które bardzo lubię - najczęściej są w płaskich pudłach, więc przechowuje się prawie tak dobrze jak książki. Ale nie to jest jedynym powodem mojej sympatii. Ten rodzaj zabawek najczęściej wymaga udziału chociaż jednej osoby, a bywa, że angażuje całą rodzinę. To wielki plus, ale w niektórych sytuacjach może być minusem. Dlatego kupując grę z napisem np. 3-5 graczy, zastanówmy się, czy będziemy mieli czas zagrać z obdarowanym. Bo co to za prezent, który leży w kącie i czeka na lepsze czasy.

Przypominam, że w pierwszej części przeglądu pokazałam rzeczy dla młodszych dzieci, więc dziś starałam się dla tych trochę starszych. Ale i dla maluchów też coś się znalazło.

I jeszcze tylko dwa słowa o kupowaniu zabawek. Wiem, że nawet jeśli zaplanujemy i odłożymy prezenty znacznie wcześniej, to wielu z nas, ulega grudniowemu szaleństwu i dokupuje jeszcze jeden drobiazg. Albo dwa. Czy pięć. Nie róbcie tego. I tak najlepsze prezenty, to te które wcześniej, na spokojnie, wybraliście. A to co teraz wpadło wam w oko - czy raczej wypala wzrok reklama po reklamie - zdążycie jeszcze kupić. I to w lepszej cenie. Pisałam, że w grudniu ceny zabawek są wyższe nawet o 30 procent?

Głupio takim hasłem rozpoczynać przegląd dla dzieci, ale NIE KUPUJCIE WIELU ZABAWEK. Że sama nie jestem zabawkową ascetką? Fakt. No, ale ja prowadzę blog zabawkowy, więc wiecie - mam usprawiedliwienie. Zapraszam.

fot. Ania Oka fot. Ania Oka fot. Ania Oka

Odblaski i długopisy

Dziś zacznę praktycznie. Długopis, który wręcz wymusza poprawny chwyt szczypcowy, przy czym jednocześnie umożliwia bardzo wygodne trzymanie trójkątnej obudowy. Został zaprojektowany dla osób leworęcznych i dyslektyków, ale moim zdaniem świetnie sprawdzi się jako pierwszy długopis utrwalający prawidłowy chwyt i postawę przy pisaniu. Dlaczego postawę? Zwróćcie uwagę na kształt "z", dzięki któremu długopis i trzymająca go dłoń nie ograniczają pola widzenia piszącego i nie prowokują do "podglądania" z boku.

DŁUGOPIS ERGONOMICZNY
WIEK 5+ 
CENA 28 ZŁ

fot. Ania Okafot. Ania Oka

Odblaski pokazuję męczona poczuciem obowiązku. Wkroczyliśmy w najkrótsze, najczarniejsze dni, a rok szkolny trwa w najlepsze. Dzieciaki - ale i dorośli - powinni nosić odblaski. Najtrwalsze są odblaski "przywieszane", takie plastikowe, jakie mieliśmy sami jako dzieci. Wygodniejsze są jednak naklejane. Niestety do tej pory mnie zawodziły, bo dość szybko odklejały się i jeszcze zbierały brud w miejscu, gdzie zostało trochę kleju. Jedyne naklejanki, które mi się sprawdziły, są firmy Haba. Od trzech miesięcy utrzymują się na teczce i kurtce mojej córki, przeżyły już deszcze i nada tkwią na swoim miejscu. W zestawie są 4 gwiazdki i jeden duży nietoperz. Ale tak naprawdę to nieważne czego użyjecie, ważne, żebyście się ŚWIECILI w ciemnościach.

NAKLEJKI ODBLASKOWE NIETOPERZ
WIEK 0+
CENA 28 ZŁ

Puzzle dźwiękowe / fot. Ania Oka Puzzle dźwiękowe / fot. Ania Oka Puzzle dźwiękowe / fot. Ania Oka

Puzzle dźwiękowe, puzzle warstwowe

Po zdrowotnym długopisie i odblaskach zwiększających bezpieczeństwo możemy z czystym sumieniem przejść do zabawy.

Puzzle dźwiękowe / fot. Ania OkaPuzzle dźwiękowe / fot. Ania Oka

Bardzo prosty pomysł. Drewniana podstawa z wyciętymi kształtami, do których należy dopasować odpowiednie elementy. W tym wypadku są to instrumenty muzyczne. Po włożeniu puzzla na właściwie miejsce, słyszymy jaki dźwięk wydaje dany instrument. Tu pojawia się zawsze pytanie o jakość dźwięku. Czy rzeczywiście można rozróżnić instrumenty? I czy melodia jest przyjazna, czy w krótkim czasie doprowadzi rodziców do obłędu?

Puzzle dźwiękowe / fot. Ania OkaPuzzle dźwiękowe / fot. Ania Oka

Puzzle dźwiękowe / fot. Ania OkaPuzzle dźwiękowe / fot. Ania Oka

Dźwięk jest wyraźny, ale nie ogłuszający. Po włożeniu na miejsce każdy instrument odgrywa kilkunastonutową melodię "Stary Donald farmę miał". Doskonała zabawka dla dzieci 2-5 lat. Można ją kupić w różnych wersjach, np. zwierzaki, auta.

PUZZLE DŹWIĘKOWE INSTRUMENTY
WIEK 2-5 LAT
CENA 44 ZŁ

Puzzle warstwowe / fot. Ania OkaPuzzle warstwowe / fot. Ania Oka

Puzzle warstwowe, jak sama nazwa wskazuje, układa się w warstwach. Bardzo je lubię, bo opowiadają historie, pokazują następstwa, odsłaniają wnętrza. Na rynku jest naprawdę duży wybór, od mamy w ciąży, poprzez układanki anatomiczne, czy stadia rozwoju motyla, po duże zestawy pokazujące pracę straży, lub zachowanie podczas wypadku drogowego.

Puzzle warstwowe / fot. Ania OkaPuzzle warstwowe / fot. Ania Oka

Na dziś do pokazania wybrałam niewielki zestaw, z którego dzieci mogą dowiedzieć się, jak powstaje herbata. Puzzle układamy w odpowiednio wyciętej drewnianej ramce, z mini ściągawką z boku. Składają się z 30 bardzo nieregularnie wyciętych elementów. Podczas układania trzeba je dzielić na warstwy, pokazujące kolejne etapy powstawania herbaty. Zestaw polecam dla dzieci 4+, bo jest w nim kilka małych elementów.

PUZZLE WARSTWOWE HERBATA
WIEK
4+
CENA 68 ZŁ

Gra Empatio / fot. Ania Oka Gra Empatio / fot. Ania Oka Gra Empatio / fot. Ania Oka

Gry planszowe - geografia i emocje

Planszówki same w sobie są zabawkami rozwijającymi przede wszystkim logiczne myślenie, zdolność koncentracji, a często też małą motorykę. Do tego rynek jest wręcz przepełniony grami, które mają wartość dodaną w postaci wiedzy na konkretny temat lub możliwości rozwijania wybranej umiejętności. Dla przykładu wybrałam dwa tytuły - jeden wspiera naukę geografii, drugi pomaga graczom rozpoznawać emocje.

Gra Geografia / fot. Ania OkaGra geograficzna / fot. Ania Oka

Lubię takie gry, bo nie wymagają czytania instrukcji-książki ani mozolnych przygotowań. Mimo to gra jest bardzo wymagająca i choć wydawca poleca ją od lat 10, to ja bym przesunęła tę granicę do 12+. Oczywiście można wcześniej, ale jeśli rozgrywka ma przebiegać w miarę swobodnie to jej uczestnikom przyda się wiedza z co najmniej ostatnich klas podstawówki.

Gra geograficzna / fot. Ania OkaGra geograficzna / fot. Ania Oka

Dlaczego? Bo trzeba orientować się w temacie położenia miast, atrakcji turystycznych, geograficznych współrzędnych, kierunków świata. W alternatywnym sposobie gry przydadzą się też informacje na temat - albo choć umiejętność szacowania - liczby ludności miast. Zabawkę polecam również z tego powodu, że nadaje się dla nastolatków i dorosłych.

BARCELONA CZY WERONA
WIEK 12+
CENA 38 ZŁ

Gra Empatio / fot. Ania OkaGra Empatio / fot. Ania Oka

Gra sama w sobie jest ciekawa i wspaniale rozwija umiejętność opowiadania, ale polecałabym ją szczególnie dla dzieci, które wymagają wzmocnienia emocjonalnego. "Empatio" nie jest skomplikowane. Polecane przez wydawcę dla dzieci lat 8+, ale po uproszczeniu zasad można bawić się z sześciolatkiem.

Gra Empatio / fot. Ania OkaGra Empatio / fot. Ania Oka

To gra karciana, choć są do niej oryginalne plansze i drewniane, kolorowe pionki. W skrócie: zabawa polega na wylosowaniu karty, określeniu kim są narysowane postacie, opowiedzeniu historyjki od słów "Jak czułbyś się gdyby..." i odgadnięciu emocji. Czyli poza tym, że dobrze się bawimy, to ćwiczymy umiejętność opowiadania, rozpoznawania emocji swoich i - co ważne - innych ludzi.

Jeśli chcecie dokładnie obejrzeć grę i poznać jej zasady polecam filmik, który znajdziecie TUTAJ.

EMAPTIO
WIEK 6+
CENA 68 ZŁ

fot. Ania Oka fot. Ania Oka fot. Ania Oka

Mówiący słownik, książki z naklejkami i okienkami

Wiem, wiem, miało nie być książek. Ale ten słownik, to prawie jak nie książka. Sama szukałam czegoś takiego od kilku lat, więc od razu się dzielę znaleziskiem. Pamiętacie jak kiedyś pokazałam słownik chiński z mówiącym długopisem? Szukałam takiego do angielskiego, ale nie znalazłam. Aż niedawno trafiłam na nieco inny, ale działający na podobnej zasadzie "Listen & Learn First English Words".

fot. Ania Okafot. Ania Oka

Dlaczego jest taki świetny? Bo ma wgranego lektora czytającego słowa. Dziecko naciska na rysunek z podpisem i słyszy wymowę. No i dobrze się przy tym bawi. Dla dzieci anglojęzycznych jest polecany od 2 lat, ale myślę, że dobrze sprawdzi się nawet w przypadku 6-7 latków zaczynających naukę tego języka. Jest też w wersji francuskiej.

fot. Ania Okafot. Ania Oka

To przy okazji pokażę jeszcze kilka tytułów, które świetnie sprawdzają się w naszym domu. W ogóle wydawnictwo Usborne ma masę książek, którymi dziecko może się bawić, a jednocześnie wspierają one naukę tego języka. Na przykład nasza ulubiona seria okienkowa "Lift the flap", z której mamy mamy "Shapes" i "Opposites". Podnosimy klapki, robimy zadania, a przy okazji, niepostrzeżenie, zapamiętujemy słówka.

fot. Ania Okafot. Ania Oka

fot. Ania Okafot. Ania Oka

fot. Ania Okafot. Ania Oka

No i są jeszcze książeczki z naklejkami. Dla młodszych "First hundred words" i dla starszych "Easy English words". Nie macie wrażenia, że o ile dzieci uwielbiają książeczki z nalepkami, to kolorowanek w większości nie lubią?

fot. Ania Okafot. Ania Oka

A na koniec jedna z moich najnowszych sympatii: wielki słownik "Big book of English Words".

WIEK 2+
CENY OD 29,90 ZŁ

fot. Ania Oka fot. Ania Oka fot. Ania Oka

Lego DUPLO

Żeby nie było, że wymyślam jakieś trudno dostępne zabawki, to wybrałam też coś, co znajdziecie w każdej sieciówce czy osiedlowym sklepiku. Klocki Duplo. Zresztą bardzo przeze mnie lubiane za to, że nawet naprawdę małe dziecko może je swobodnie sczepiać i rozczepiać.

fot. Ania Okafot. Ania Oka

Dziś dwa zestawy, jeden z literkami, drugi z cyferkami. "Mój pierwszy autobus" składa się z 17 klocków, w tym z literkami, jabłkiem i kredkami. Prawdziwy szkolny bus, może posłużyć do rozbudzenia w dziecku zainteresowania czytaniem. Tak, bo od tego się właśnie zaczyna ta przygoda - maluch przygląda się jakiemuś znaczkowi, a my mówimy "A wiesz, że to jest literka" Możesz ją przeczytać "B".

fot. Ania Okafot. Ania Oka

Przy okazji polecam nieco droższy, ale bardzo przeze mnie lubiany "Pociąg z cyferkami". W zestawie jest oczywiście pociąg do zbudowania, ale są też klocki z cyframi od 0 do 9, które umożliwiają urozmaicenie zabawy.

fot. Ania Okafot. Ania Oka

fot. Ania Okafot. Ania Oka

I jeszcze ciekawostka cenowa. Cena katalogowa pociągu to 90 zł. Tymczasem w ubiegłym roku, tuż przed świętami, w jednym z marketów, można go było dostać za 56 zł! Jeśli więc planujecie na Gwiazdkę Duplo, warto śledzić markety. Teraz, zaraz.

WIEK 1,5-5 LAT
CENA OD 55 ZŁ

fot. Ania Oka fot. Ania Oka fot. Ania Oka

Okrągłe puzzle edukacyjne

O zaletach układania puzzli nie będę się rozpisywać, bo wiadomo, że wpływają korzystanie na wiele obszarów rozwoju od małej motoryki, poprzez poprawę koncentracji do wzmacniania logicznego myślenia. Dziś chciałam pokazać układanki, które oprócz jakości i formy, zachwyciły mnie wartością dodaną, czyli elementami edukacyjnymi właśnie. Specjalnie pokazuję dwa rodzaje, żeby były i dla maluchów i dla nastolatków.

PORY ROKU

WIEK 3+
CENA 62,90 ZŁ

Puzzle gigant do układania w kole. Pokazują maluchom powtarzalność pór roku, konieczność dopasowania ubrań, ale też czym charakteryzuje się dany miesiąc i co dzieje się w przyrodzie.

fot. Ania Okafot. Ania Oka

Do tego mamy piękną grafikę - firma Djeco zatrudnia do przygotowania swoich puzzli ilustratorów, co paradoksalnie nie zdarza się często. Przyznam, że mam wielką słabość do ich układanek i są one moim najczęstszym zakupem prezentowym. Przypuszczam, że gdyby nie wysoka cena, mielibyśmy na półkach wszystkie zestawy.

W pudle znajdziemy 24 elementy do ułożenia koła o średnicy 65 cm, ale też mniejsze koło jako wzór i cztery postacie dziecięce - każde w ubraniu dopasowanym do jednej pory roku. Można więc bawić się w zgadywanki lub snuć opowieści o tym, co spotkało naszych bohaterów wychodzących na spacer.

HISTORIA ŚWIATA
WIEK 7+
CENA 89,90 zł

fot. Ania Okafot. Ania Oka

Polecana przez producenta od 7 roku życia, ale moim zdaniem może układać 5-6-latek z kimś starszym. No i jest to też bardzo fajny pomysł na wciągnięcie do zabawy nastolatka. Dorośli też nie będą się nudzili, bo puzzle składające się z 350 elementów wcale takie łatwe nie są. W sztywnym, solidnym pudle znajdziecie elementy do ułożenia obrazka o średnicy 65 cm, tej samej wielkości plakat - młodsze dzieci mogą układać puzzle na nim, żeby było łatwiej.

fot. Ania Okafot. Ania Oka

Puzzle układamy spiralnie, jak ślimaka, przy czym początek ludzkości to sam środek. Historia dosłownie zatacza coraz większe koła, i jest podzielona na sześć okresów, każdy wyodrębniony inną kolorystyką. Nie będę wypisywała wszystkiego co znajdziecie na puzzlach, ale jest z tym masa zabawy i przypomina trochę przeglądanie książek.

Młodszym dzieciom spodobają się zabawne ilustracje, a starszym układaczom rozpoznawanie konkretnych wydarzeń historycznych, czy postaci. Sama ubawiłam się odnajdując Leonarda da Vinci, Michała Anioła, Gutenberga czy... Kopernika. Plakat z tych puzzli może być ciekawą ozdobą pokoju dziecięcego.

fot. Ania Oka fot. Ania Oka fot. Ania Oka

Mapa magnetyczna i Zwierzaki

Lubię magnesy, bo dzieci dość długo - jak na dzieci - bawią się nimi. Dlatego postanowiłam pokazać zestaw kart do nauki angielskich słówek i mapę, która nie dość, że jest magnetyczna, to jeszcze można po niej pisać mazakami suchościeralnymi.

Zestaw składa się z 23 kart w dwóch rozmiarach 8x8 oraz 9x5,5 i 46 podpisów w wersji polskiej i angielskiej.

fot. Ania Okafot. Ania Oka

Zwierzaki pokazane są jak graficzne cienie, czarne na białym tle. Znajdziemy tu i te bardzo znane, jak i bardziej egzotyczne. Z mniejszym dzieckiem można bawić się w samo rozpoznawanie zwierząt, ale myślę, że z kart w pełni skorzysta raczej dziecko czytające, bo może wtedy układać podpisy pod kartami - polskie i angielskie.

fot. Ania Okafot. Ania Oka

fot. Ania Okafot. Ania Oka

U nas zwierzaki najczęściej rozwieszane są na ścianie magnetycznej, ale też wybieramy po 4-5 i zostawiamy na lodówce, żeby utrwalać nazwy. Fajną zabawą jest układanie zwierzaków na mapie - wymaga to najpierw zebrania informacji, gdzie dany gatunek występuje. My do tej zabawy wykorzystujemy mapę magnetyczną, którą pokazuję poniżej.

ZWIERZAKI - MAGNESY DO ANGIELSKIEGO
WIEK 3+ 
CENA 68 ZŁ

Duża, powieszona na magnetycznej powierzchni, ścianie, tablicy, przylega idealnie, nie przesuwa się. Można po niej pisać suchościeralnym flamastrem, co sprawdza się przy nauce kontynentów, państw, stolic. Ale też można zaznaczyć sobie trasę podróży - planowanej lub wymarzonej. Czy w końcu zostawić wiadomość, listę obowiązków, miłe słowo.

fot. Ania Okafot. Ania Oka

fot. Ania Okafot. Ania Oka

Mapy dostępne są w różnych kolorach, w rozmiarze 85x60 cm. Mapy można oczywiście używać rozkładając ją na stole czy podłodze, ale nie wiem czy wtedy warto inwestować w magnes? Na pewno jej plusem jest trwałość. I to, że można przyczepić na niej inne magnesy - zwierzaki, flagi, słynne budynki czy znane potrawy. Wprawdzie nie widziałam takich magnesów w sprzedaży, ale za to odkryłam arkusze magnetyczne do drukowania - tylko nie mogę powiedzieć jak się sprawdzają, bo sama jeszcze nie testowałam.

MAPA MAGNETYCZNA

WIEK 6+ 
CENA 128 ZŁ

fot. Ania Oka fot. Ania Oka fot. Ania Oka

Zestaw drukarski

Zestaw drukarski to coś, co naprawdę może zachęcić dziecko do nauki literek, bo wiadomo, że maluchy uwielbiają stemple. W tym przypadku można od razu porozmawiać o wynalazku Guttenberga, bo zabawa polega na składani wyrazów z oddzielnych czcionek i symboli.

fot. Ania Okafot. Ania Oka

fot. Ania Okafot. Ania Oka

W opakowaniu znajdziemy poduszeczkę z tuszem, dwustronny, dwukolorowy pisak z tuszami zielonym i niebieskim, pincetę, pieczątkę magnetyczną i 72 litery oraz symbole. Tusze, jak we wszystkich produktach francuskiej firmy CreaLign są nietoksyczne, zmywalne, a tym samym spieralne.

fot. Ania Okafot. Ania Oka

Zabawa jest banalnie prosta. Przy pomocy pincety lub palców układamy wyraz, lub wyraz z obrazkami, czy też same obrazki, barwimy tuszem i drukujemy. Przy czym liter na pieczątce mieści się 12, a obrazków trochę mniej, bo są szersze. Przy okazji warto zachęcać dziecko, żeby układało litery pincetą, bo przy okazji poćwiczy małą motorykę i chwyt szczypcowy.

Dziecko może drukować zaproszenia, ogłoszenia, podpisy na zeszyty (wysokość napisu to ok. 1 cm), co tylko chce. Zabawka jest u nas ponad pół roku, a tusz jeszcze nie wymagał uzupełnienia - to duży plus.

WIEK 6+
CENA 72 ZŁ

fot. Ania Oka fot. Ania Oka fot. Ania Oka

Mikroskop

Mikroskop to, obok teleskopu i lornetki, urządzenie, które polecam regularnie na alternatywny prezent komunijny. Oczywiście polecam go też na inne okazje, choć ze względu na cenę - te większe. Zanim jednak zaczniemy rozważać taki prezent, musimy sobie uczciwie odpowiedzieć na pytanie - czy kupujemy go przewidując rzeczywiste zainteresowanie dziecka, czy dlatego, bo chcielibyśmy, żeby dziecko się nim zainteresowało. Przy odpowiedzi drugiej odpuśćmy. Szkoda wydawać pieniądze na zbieracz kurzu.

fot. Ania Okafot. Ania Oka

Skąd mamy wiedzieć czy mikroskop będzie dobrym prezentem dla dziecka? Nie możemy, ale są pewne wskazówki. Taki prezent może zainteresować dziecko, które lubi książki przyrodnicze, popularnonaukowe, chętnie robi doświadczenia, interesuje się owadami, roślinami.

fot. Ania Okafot. Ania Oka

U nas mikroskop dostała moja sześciolatka, która od zawsze interesuje się mikro-światem - nie brzydzą jej zasuszone owady czy rozjechany zaskroniec. Chętnie ogląda rośliny, kamyki, korę. Jeśli chodzi o mikroskop dla dziecka, to u nas dobrze sprawdza się Levenhuk. Przede wszystkim jest wytrzymały (części metalowe, nie plastikowe), prosty w obsłudze, z maksymalnym powiększeniem 640 razy, podwójnym oświetleniem. Umożliwia obserwację obiektów przezroczystych, ale też nieprzezroczystych, np. monet.

WIEK 6+
CENA 295 ZŁ

fot. Ania Oka fot. Ania Oka fot. Ania Oka

Klocki konstrukcyjne

Zanim skrzywicie się na cenę, uprzedzę, że klocki te polecam raczej na warsztaty, do świetlic, szkół i przedszkoli. W ciepłe dni można bawić się nimi na świeży powietrzu, bo z powodu wielkości na pewno nie zgubią się w trawie.

fot. Ania Okafot. Ania Oka

Klocki konstrukcyjne SPNIFEX CLUSTER to moje tegoroczne odkrycie, dopiero wprowadzane na rynek polski, do polecenia zwłaszcza jako zabawka dla grupy dzieci - budowa z tak dużych elementów pozwala stworzyć wysokie konstrukcje i świetnie uczy maluchy współpracy.

Gdyby moja recenzja miała mieć kilka słów, napisałabym: to klocki dla przyszłych inżynierów. Klocki są z drewna bukowego. Ładne, proste, małe belki z dwoma otworami. Żadnej instrukcji, żadnego systemu mocowania. Musze przyznać, że jak mi jeden klocek przeleciał przez drugi podczas pierwszego kontaktu, to poczułam się rozczarowana.

fot. Ania Okafot. Ania Oka

Tymczasem moje dziecko rozejrzało się za instrukcją, rozsypało klocki i zaraz powstał z nich konik. No dobrze, podobno był to "jednorożek". A po kilkunastu minutach, kilku katastrofach budowlanych i ulepszeniach, córka zbudowała konika, na którego grzebiecie ułożyła poduszkę, usiadła i obejrzała bajkę. A potem znowu zniknęła w świecie konstruowania na godzinę, powstawały łóżka dla lalek, stoliczki, kuchenki, ale też molo i ognisko.

fot. Ania Okafot. Ania Oka

"Do projektowania i tworzenia sztuki użytkowej" napisał producent i coś w tym jest. W internecie znajdziecie zdjęcia lamp, osłonek na doniczki, pudełek, budowanych z tych klocków. Wygląda to naprawdę ciekawie, choć dla mnie największym plusem jest możliwość konstruowania. Poznawania możliwości z zakresu architektury, konstrukcji, fizyki.

WIEK 5+
CENA 362 ZŁ

fot. materiały fot. materiały "Las i Niebo" fot. materiały "Las i Niebo"

Pościel w polskie motyle (z podpisami!)

Na zakończenie mała ciekawostka - zupełnie poza planem - z małej, jeszcze niezbyt znanej, ale moim zdaniem bardzo obiecującej, polskiej firmy "Las i niebo".

fot. materiały fot. materiały "Las i Niebo"

Pokazywałam wcześniej komplet z polskimi ptakami i liśćmi polskich drzew. Tymczasem pojawił się nowy wzór - polskie motyle. Równie piękne i jak w poprzednich projektach, podpisane. Czyli kładziemy dziecko spać i jeszcze przez chwilę możemy pooglądać piękne motyle i zapamiętać ich nazwy. Sama takiej pościeli nie mam, więc pokazuję zdjęcia firmowe, ale na pewno wpiszę ją na swoją listę do Świętego Mikołaja. Znaczy: dla córki oczywiście.

fot. materiały fot. materiały "Las i Niebo"

Więcej o: