Pierwsze urodziny

Roczne dziecko wydaje się nam czasem już takie duże i rozumne, jakby było małym dorosłym. Nie zapominajmy, że nadal bardzo potrzebuje bliskości rodziców, ich cierpliwości i zrozumienia potrzeb.

Pierwszy rok życia dziecka to czas największych zmian. Nigdy później nie rozwija się ono równie szybko, nie uczy tylu rzeczy w tak krótkim okresie. Około pierwszych urodzin dziecko umie już siedzieć i przemieszczać się, jeść stałe pokarmy i mówić po swojemu proste słowa. Zaczyna też logicznie myśleć, przejawia poczucie humoru, umie prowokować, potrafi okazywać uczucia, uczy się zasad życia w rodzinie. Ubrany jak przedszkolak, pchający wózek lub zajęty oglądaniem książeczki maluch w niczym nie przypomina już noworodka. A przecież minął tylko rok...

Emocje

Rodzice przez 12 miesięcy zdążyli już poznać potrzeby i upodobania malca, wiedzą wiele o jego temperamencie. Lepiej lub gorzej, ale rozumieją go. I często wydaje im się, że dziecko także w pełni rozumie ich działania, polecenia i oczekiwania. To częsta pułapka - przypisywanie dziecku "dorosłych" emocji i intencji, świadomego odbioru rzeczywistości. Dziecko wygląda jak mały dorosły, a na dodatek coraz dobitniej zaznacza swoje zdanie, swoją wolę. Odkrywa przyjemność płynącą z samodzielności i wszystko chce robić samo. Orientuje się, że istnieje słowo "nie" i używa go z upodobaniem. Rodzą się w nim pomysły, które dorośli często interpretują jako przekorę lub bunt, a nawet złośliwość.

Maluch po raz kolejny rozlewa sok na podłogę, ciągnie psa za ogon, złości się, gdy dziadek chce go wziąć na ręce, wyrywa się przy przewijaniu, budzi się w nocy właśnie wtedy, gdy rodzice ledwie żyją ze zmęczenia. Dopóki był bezradnym niemowlakiem, łatwiej to było znieść. Ale gdy roczniak szarpie, gryzie, wierzga, patrzy spod zmierzwionej grzywki i "psoci", cierpliwość rodziców wystawiona jest na poważną próbę. Oczywiście po chwili humor dziecka może się diametralnie zmienić. Trudno o widok bardziej rozbrajający niż pokładający się ze śmiechu maluch o zębach wielkości ziarenek ryżu.

Zrozumieć dorosłych

Jeśli nas, dorosłych, taka dawka emocji wyczerpuje, jak męcząca musi być dla dziecka! Mały człowiek reaguje sporą gamą uczuć na każdy silniejszy bodziec. Tylko że jego układ nerwowy dopiero się rozwija i dojrzewa, uczy się, co powoduje radość, a co frustrację. A trudno nie czuć frustracji, gdy nie wszystko się udaje, gdy nie sposób całkiem zapanować nad ciałem, gdy wszystko wokół jest takie ogromne: sprzęty, ludzie. I wyzwania.

Spróbujcie wyobrazić sobie świat odbierany przez roczne dziecko. Dużo w nim chaosu oraz niezrozumiałych zdarzeń, prawda? Dorośli też nie zachowują się całkiem sensownie. Czasem trudno pojąć, o co im chodzi. Na tę samą czynność (np. rzucanie) potrafią zareagować raz śmiechem, a raz gniewem. Czy naprawdę jest taka wielka różnica między rzucaniem piłki i telefonu taty?

Nauka i cierpliwość

W tym chaosie potrzebny jest ład. Stały rytm dnia, przewidywalność zdarzeń, rytuały związane z posiłkami, spacerem, zasypianiem. Uporządkowana przestrzeń, w której malec może się bezpiecznie poruszać, poznawać swoje możliwości, ćwiczyć umiejętności. Ład to także proste, zrozumiałe komunikaty od rodziców oraz ich spokojna konsekwencja.

Jeśli czegoś nie wolno zrobić, trzeba to dziecku prosto powiedzieć. Minimum słów, natychmiastowa reakcja. I po sprawie - nie ma co za jakiś czas wracać do wydarzenia, o którym dziecko już dawno zapomniało.

Reagując prosto i stanowczo, w chwili gdy dziecko robi coś niewłaściwego (np. szczypie, gryzie, bije), uczycie je, że tak postępować nie wolno. Ono samo z siebie jeszcze tego po prostu nie wie. Nauka trochę potrwa, ale da rezultaty.

Potrzeba bliskości

Kojący spokój daje dziecku świadomość, że rodzice są blisko i zawsze zaspokoją potrzeby dziecka. Przytulą, pocieszą, nakarmią, pobawią się, zaśpiewają kołysankę, potrzymają za rękę, gdy oczy kleją się do snu. Dzięki temu dziecko czuje się bezpieczne i zdobywa bezcenne poczucie bycia ważnym i kochanym.

Dieta roczniaka

Roczny zdrowy malec może jeść niemal wszystko, co jedzą dorośli. Możemy mu podawać wszystkie warzywa i owoce, różne rodzaje mięsa, ryby, nabiał.

W drugim roku życia ostrożnie wprowadzamy mleko krowie pasteryzowane lub UHT (choć nadal najlepiej karmić dziecko mlekiem mamy lub mieszanką odpowiednią do wieku), żółty ser, cytusy, orzechy (tylko rozdrobnione!), wywary mięsne.

Niewskazane są: surowe mięso, ryby i jaja, grzyby, niepasteryzowane mleko i wykonane z niego sery, ostre przyprawy. Trzeba pamiętać, że dziecko nadal ma nie w pełni dojrzały układ pokarmowy i nerki, że nie służy mu jedzenie tłuste, słone, słodkie i że nie powinno jeść żywności mocno przetworzonej, pełnej chemicznych dodatków.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.