"Dzieci mają gorzej niż w fabryce". Mama mówi o planie licealistki

Wygląda na to, że zeszłoroczne problemy związane z planami lekcjami jedynie się pogłębiły. Choć liczba oburzonych rodziców wciąż rośnie, prawdopodobnie na konkretne zmiany przyjdzie nam poczekać aż do września 2025 roku.

Minął dopiero pierwszy tydzień nowego roku szkolnego, a już pojawiają się pełna oburzenia głosy rodziców, że ten rok będzie dla uczniów naprawdę ciężki. Choć jeszcze w czasie wakacji pojawiało się mnóstwo obietnic, w tym tych dotyczących zajęć religii w szkole - zajęcia miały być organizowanie na pierwszych bądź ostatnich lekcjach, rzeczywistość jest zgoła inna. 

Rodzice licealistów są oburzeni planami lekcji swoich dzieci

Mama pewnej licealistki zwraca uwagę na kuriozalne plany lekcji. Pierwszy problem, jaki zauważa to okienka w czasie zajęć - głównie spowodowane lekcjami religii, które odbywają się w środku dnia. To jednak nie wszystko. Uczniowie i rodzice zauważają, że w niektóre dni jest dużo lekcji - co wiążę się z wieloma godzinami nauki i odpowiednim przygotowaniem. Oburzające jest również to, że w niektóre dni lekcje zaczynają się bardzo wcześnie, a w inne kończą bardzo późno.

Oburzonych rodziców przybywa, nic jednak nie wskazuje na to, że problem zniknie w tym roku

Niektórzy uczniowie muszą w tym roku zmierzyć się z prawdziwym wyzwaniem patrząc na ich plan lekcji. "Absolutnie zgadzam się z rodzicami, którzy są oburzeni planem zajęć. Moja córka jest uczennicą 3. klasy LO. Od 4 lat nie bierze udziału w religii, bo nie chce. Plan ułożony na ten semestr bynajmniej jest w.....cy! Córka i inne dzieci muszą czekać dwie godziny na lekcje WF. Nikt nie bierze pod uwagę, że po dwóch bezczynnych godzinach lekcyjnych dzieciaki są zmęczone, a potem mają WF z Panią, która ma niespełnione ambicje olimpijskie, po czym wracają niekiedy na drugi koniec miasta do domu, gdzie muszą przygotować się na wszystkie lekcje następnego dnia, odpocząć" 

- pisze jedna z załamanych mam do redakcji WP Parenting i dodaje:

A następnego dnia zaczynają od 6.30 fakultetami wymuszonymi przez polonistkę. A wszystko to, by 'pani profesor' z tytułem magistra nie wyżywała się na dzieciach... Przecież to jest nie do pomyślenia!
Więcej o: