Postawił dziecku pomnik w tajemnicy przed wszystkimi. 13 lat później otrzymał list od miliardera

Miejsce, w którym doszło do tragedii, stało się dla mężczyzny szczególnie ważne. Tylko tan "czuł obecność" syna i tam chciał go odwiedzać każdej nocy. Zdecydował się na ryzykowny czyn. Po 13 latach wszystko miało ulec zmianie, jednak takiego zakończenia sprawy nigdy by nie przewidział.
Zobacz wideo Jak prawidłowo udzielić dziecku pierwszej pomocy?

Możemy być zmęczeni, wkurzeni albo zwyczajnie źli, ale to nie przeszkadza nam kochać własnych dzieci z całych sił. Rodzicielska miłość jest tak wielka, że niemożliwe jest, by ją w pełni opisać słowami. Z miłości do swoich dzieci jesteśmy w stanie poświęcić lub zrobić takie rzeczy, o jakie nigdy się nie podejrzewaliśmy. Dlatego tym bardziej, gdy naszego dziecka nagle zabraknie, odczuwamy tak ogromny smutek, że nie jesteśmy w stanie go już nigdy wyprzeć. Robimy wszystko, by choć przez chwilę każdego dnia czuć mniejszą pustkę i rozpacz. 

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Postawił synowi pomnik w tajemnicy przed wszystkimi

Ray Olson stracił syna Raymonda w 2003 roku. Na drodze w Richmond w Kalifornii pijany kierowca potrącił chłopaka, nie dało się uratować mu życia. Ray zdecydował się w tajemnicy przed wszystkimi na odważny i sentymentalny czyn. Na drodze, na której zginął chłopak, postawił pomnik. Chciał mieć gdzie go "odwiedzać". Nie chciał, by było to inne miejsce, tylko tam czuł jego "obecność". Jako że droga, na której zginął chłopak, należała do prywatnej firmy, mężczyzna był pewien, że nie dostałby zgody na postawienie oficjalnego pomnika. Zrobił to wszystko w tajemnicy, a żeby uniknąć spotkań z pracownikami lub zarządem firmy, odwiedzał to miejsce tylko nocami. Był tam każdej nocy bez wyjątku.

 

Gdy mężczyzna dowiedział się o planach przebudowy terenu, był załamany

Trwało to latami. Mężczyzna z biegiem czasu wcale nie przestał odwiedzać miejsca z pomnikiem. W 2016 roku doznał jednak szoku. Dowiedział się, że gigant energetyczny zamierza rozpocząć modernizację i przebudowę terenu, na którym stoi firma. Jeden z pracowników, na polecenie dyrektora, udał się do pomnika i zostawił dla mężczyzny notatkę, w której poproszono go o kontakt. Był pewien, że to koniec, przeczuwał, że pomnik również zostanie zburzony. Ujawnił się, ale tak się jednak nie stało, przeczucia się nie sprawdziły. Zarząd firmy stwierdził, że dla Raya jest to szczególnie ważne miejsce, toteż postanowili zbudować mu nowy, trwalszy pomnik. Nie mieli najmniejszego problemu z tym, że mieści się na ich terenie. Po zakończeniu procesu przebudowy firma w tamtym miejscu postawiła tabliczkę upamiętniającą syna mężczyzny, a tuż obok ławkę, na której wygodniej będzie odwiedzać to miejsce. 

Powiedzieliśmy mu: To jest twoje miejsce, Ray. Nie musisz już przychodzić w nocy.

- skomentował Joe Lorenz z Chevron dla NBC News.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.