Wędlinka drobiowa czy rybka wędzona - wcale nie są zdrowe! Jakie ryby i mięso kupować?

Nie każda ryba i nie każdy rodzaj mięsa są tak samo wartościowe. Gdzie robić zakupy, żeby otrzymać towar najlepszej jakości i na co zwracać uwagę? Barwa i zapach są bardzo ważne, ale to nie wszystko. Podpowiadamy, co jeszcze powinniśmy sprawdzać podczas zakupów.

Ryby z naszych sklepów mogą składać się w 1/3 z glazury, a ich zapach nierzadko może zniechęcić nawet największego smakosza. Nietrudno też trafić na kiepskiej jakości mięso. Coraz częściej można usłyszeć, że nie każdy rodzaj mięsa jest równie korzystny dla naszego zdrowia, a jego jakość zależy od miejsca pochodzenia i tego, czym zwierzę było karmione zanim trafiło na nasz stół w postaci obiadu. Co więcej, coraz głośniej mówi się także o tym, że Polacy jedzą za dużo mięsa, co niekorzystnie odbija się na ich zdrowiu. Co powinniśmy wiedzieć kupując mięso i ryby dla rodziny?

Mięso: spożywać z umiarem

O tym, że mięso jest źródłem pełnowartościowego białka, cholesterolu, żelaza, selenu, witaminy B12 oraz wielu innych cennych składników odżywczych nie trzeba nikogo szczególnie przekonywać. Jednak Powyżej pewnej ilości przestajemy dostarczać organizmowi składników odżywczych, tylko nadmiar tłuszczu i białka. Zgodnie z obowiązującymi normami zdrowy człowiek powinien w ciągu dnia spożywać około 1.1g białka na każdy kilogram masy ciała - dorośli nieco mniej niż dzieci. W diecie dziecka ok. 25 proc., a w diecie dorosłego aż 50 proc. białka powinno być pochodzenia roślinnego. - Reszta mięsa i jego przetworów, jaką zjadamy w ciągu dnia jest nam zbędna, bo nadmiar białka tylko niepotrzebnie obciąża nam nerki - tłumaczy Dorota Barańska, dietetyk.

Tłuszcz zwierzęcy zawarty w mięsie, zawierający między innymi cholesterol, jest uważany za niekorzystny składnik diety. Jego spożywanie sprzyja rozwojowi otyłości i wielu innych chorób cywilizacyjnych. Dietetycy i lekarze zalecają ograniczanie spożywania tłustego mięsa. Nieco inaczej wyglądają zalecenia dotyczące diety dzieci: w ich wypadku pewna, racjonalna, ilość tłuszczu zwierzęcego jest wręcz wskazana ze względu na zawartość cholesterolu niezbędnego do rozwoju.

Jak kupować?

- Etykiety. Powinniśmy wystrzegać się produktów, w skład których wchodzą: MOM, czyli mięso odkostnione mechanicznie, glutaminian sodu (wzmacniacz smaku i aromatu) oraz karagen i błonnik (obydwa wpływają na wydajność produktu). W wyborze kierujmy się zawartością mięsa w produkcie. - Wybierając wędliny warto też zwrócić uwagę na wyroby, gdzie na przekroju widać mięsne włókna, które mają nieregularny kształt, czasem gdzieś pasmo tłuszczu, dziurki, pęknięcia - podpowiada Jolanta Ciechomska z Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego. - Te wszystkie z pozoru niedoskonałości świadczą o tym, że w procesie produkcji nie stosowano substancji wpływających na wydajność produktu. Kupując mięso i wędliny powinniśmy również pamiętać, że istotnym wyznacznikiem jakości jest cena. Im droższy wyrób, tym większa pewność, że jest pozbawiony MOM-u oraz substancji wpływających na wydajność - tłumaczy.

- Barwa. Mięso zawsze powinno mieć wyrazisty kolor. - Niejednolita barwa i krwawe przebarwienia mogą świadczyć o nieprawidłowym uboju czy procesie rozbierania mięsa - mówi Ciechomska i dodaje, że barwa mięsa zależy zarówno od gatunku, jak i wieku zwierzęcia: - Świeże mięso drobiowe charakteryzuje się barwą od jasnoróżowej do różowej, wieprzowina barwą różowo-czerwoną. Mięso zbyt jasne może wskazywać na występowanie wady jakości typu PSE (mięso jasne, miękkie, cieknące). Wołowina zaś powinna mieć barwę od intensywnie czerwonej do ciemnoczerwonej (w przypadku mięsa, które zostało poddane procesowi dojrzewania).

- Zapach. - Musi być neutralny, lekko kwaskowaty, a powierzchnia mięsa wilgotna i matowa, zaś samo mięso sprężyste - wyjaśnia Ciechomska. - Należy zwracać także uwagę na soki, które wydzieliło mięso. Niewielka ilość wycieku jest normalnym zjawiskiem, natomiast zbyt duża jego ilość świadczy o występowaniu wad jakościowych.

- Przechowywanie. - Szerokim łukiem należy omijać miejsca, w których mięso znajduje się poza chłodnią - przestrzega Ciechomska.- Gdy kupujemy mięso leżące luzem za ladą, poprośmy sprzedawcę o jego pokazanie - namawia. -Często zdarza się, że sklepowe ekspozycje są tak oświetlone, żeby produkty wydawały się atrakcyjniejsze wizualnie, niż są w rzeczywistości. Powinniśmy jednak wybierać przede wszystkim mięso pakowane. Opakowanie spełnia wiele istotnych funkcji - m.in. stanowi barierę dla mikroorganizmów, co przedłuża świeżość produktu oraz pozwala utrzymać właściwy smak, zapach i barwę.

- Znaki jakości i pochodzenie. Nie bójmy się pytać o miejsce pochodzenia mięsa. Zwracajmy też uwagę na znaki jakości żywności, m.in. QAFP (System Gwarantowanej Jakości Żywności) - to cenna informacja dla konsumenta, że mięso zostało poddane kontroli jakościowej.

Jakie mięso wybrać?

Jeżeli nie istnieją jakieś dodatkowe wskazania medyczne, nasza dieta powinna zawierać wszystkie rodzaje mięsa. - Byle z umiarem - precyzuje Dorota Barańska i tłumaczy: - Rezygnacja z jednego rodzaju mięsa na rzecz innego może prowadzić do pewnych niekorzystnych zjawisk, ponieważ każdy z tych produktów ma swoje wady i zalety:

- Drób , tak chętnie wybierany przez osoby dbające o zdrową dietę, wcale nie jest idealnym rozwiązaniem, ponieważ jest to mięso bardzo często skażone hormonami lub antybiotykami. Wprawdzie samo mięso jest dość chude, to już zjedzenie chrupiącej skórki z pieczonej kurzej nóżki powoduje, że dostarczamy swojemu organizmowi nie mniej cholesterolu i tłuszczu niż w wypadku spożycia porcji wieprzowiny;

- Wieprzowina - obecnie obserwuje się odwrót od jedzenia wieprzowiny, ale przesada w żadną stronę nie jest wskazana. Chude mięso wieprzowe nie jest niebezpieczne ani dla nas, ani dla naszych dzieci. Trzeba je tylko umiejętnie przyrządzić i jeść z umiarem;

- Wołowina uchodzi za ciężkostrawną, ale jednocześnie jest dość bogata w żelazo oraz inne wartościowe składniki, a mniej tłusta niż wieprzowina;

- Baranina jest także wartościowym mięsem, ale ma marginalne znaczenie w naszej diecie;

- Królik - to mięso bardzo delikatne, mało tłuste i lekkostrawne. Zdobywając to mięso "specjalnie dla dziecka" należy jednak pamiętać, że dziecko prawdopodobnie większą korzyść odniesie ze zjedzenia kawałka uduszonej wieprzowiny, bo mięso królika ogólnie jest ubogie w składniki odżywcze.

Wędlina? Niekoniecznie!

Wielu z nas nie może sobie wyobrazić kanapki bez plasterka szynki, a wśród dziadków, a nierzadko także rodziców, wciąż pokutuje przekonanie, że "paróweczki" to idealna potrawa dla dziecka. Kiełbasa, parówki, pasztet, wędlina to produkty przetworzone i jako takie są mniej wartościowe niż mięso nieprzetworzone. - Im bardziej przetworzony produkt, tym ma mniej wartości odżywczej, a więcej składników zbędnych, czy wręcz niekorzystnie wpływających na nasze zdrowie - tłumaczy dietetyk. - Osobiście stoję na stanowisku, że wszystkie te produkty, mimo niewątpliwych walorów smakowych, nie są niezbędne w naszej diecie i z punktu potrzeb organizmu racjonalnym byłoby z nich zrezygnować - mówi.

Większość przetworów mięsnych zawiera znaczne ilości tłuszczu, są produkowane na skalę przemysłową, a o ich walorach smakowych decydują głównie przyprawy, w tym glutaminian sodu, którego w naszej diecie i tak jest za dużo. Większość wędlin, szynek, parówek i pasztetów zawiera w swoim składzie sole fosforu, które nadają im określoną konsystencję, ale są niekorzystne dla naszego zdrowia, zwłaszcza w okresie rozwojowym (zaburzają gospodarkę wapniową i budowanie kości). - Stąd też "chuda wędlinka drobiowa" o gąbczastej strukturze będzie bardziej szkodliwa dla naszego dziecka, niż kawałek tłustej, dobrze przyprawionej, domowej kiełbasy - wyjaśnia Barańska.

Ryby - samo zdrowie?

Tłuszcze zawarte w rybach są bardziej wartościowe od tych zawartych w mięsie zwierzęcym. Zamiast łoju bogatego w nasycone kwasy tłuszczowe, zjadając rybę otrzymujemy szczególny rodzaj tłuszczu będący cennym źródłem wielonienasyconych kwasów tłuszczowych oraz witaminy D, a warto pamiętać, że jesteśmy stale narażeni na niedobór tych składników. Warto spożywać ryby przynajmniej dwa razy w tygodniu, ale i w tym przypadku powinniśmy zachować umiar i rozsądnie wybierać rybę, którą chcemy podać rodzinie: - Nie ulega wątpliwości, że im większy udział ryb w naszej diecie, tym lepiej, ale należy pamiętać o tym, że tłuste ryby - choć zdrowsze niż np. wołowina, wieprzowina czy drób - też sprzyjają tyciu i zawierają dużo cholesterolu. Jest go tylko troszeczkę mniej niż w mięsie innych zwierząt - tłumaczy Dorota Barańska.

Oprócz cennych wielonienasyconych kwasów tłuszczowych i witaminy D, ryby morskie zawierają znacznie większe ilości jodu, który jest nam bardzo potrzebny do zdrowego funkcjonowania, niż ryby wód słodkich. Sceptycy przypominają, że ryby mają szczególną zdolność do kumulowania w ciele zanieczyszczeń pochodzących z wody, w której pływają, stąd też często zdarza się, że pojawia się informacja, że jakichś ryb nie należy spożywać ze względu na duże skażenie mięsa. Wybierając ryby warto po prostu wiedzieć, z jakiego rejonu świata pochodzą.

- Dostępne na naszym rynku ryby dzielimy ze względu na ich pochodzenie na dwie grupy - ryby dziko żyjące oraz hodowlane - tłumaczy Stanisław Mroziński, prezes Stowarzyszenia Importerów Ryb. - Do pierwszej grupy zaliczamy takie gatunki ryb morskich jak dorsz, czarniak, plamiak, morszczuk, mintaj, miruna, sola, a ze słodkowodnych sandacz, szczupak, sum, okoń, płoć oraz wiele innych gatunków o mniejszym znaczeniu ekonomicznym. Grupę drugą stanowią gatunki, które oczywiście wcześniej żyły również dziko, ale ze względu na możliwość ich hodowania w warunkach zamkniętych, są wykorzystywane przez człowieka masowo. Zaliczamy tu przede wszystkim łososia, pstrąga, karpia, tołpygę, pangę, turbota, ale również węgorza - wylicza.

Ryba dobrej jakości: gdzie?

Wybór gatunków jest duży, ale kupując ryby dla rodziny powinniśmy brać pod uwagę także miejsce zakupu: - Na skutek walki o klienta, a co za tym idzie ciągłej presji na obniżanie cen sprzedaży, produkty rybne wysokiej jakości trudno spotkać w sieciach handlowych - uważa Mroziński. - Od tej zasady są oczywiście wyjątki, tym niemniej ciągle łatwiej o dobry produkt rybny w małych tradycyjnych sklepach rybnych. Na szczęście są jeszcze takie prawie w każdym mieście, więc jeżeli rzeczywiście chcemy to je znajdziemy - przekonuje.

Kupowanie ryb w dużych sieciach handlowych może mieć jednak pewne zalety, chociażby ze względu na częste dostawy, które mogą oznaczać większą świeżość dostępnych tam ryb: - Towary sprzedawane w dużych sklepach sieciowych powinny rotować szybciej, a ich ceny zakupu mogą być nieco niższe - tłumaczy Mroziński. - Dotyczy to szczególnie produktów świeżych lub tych z krótką datą przydatności. Ryzyko nabycia towarów nieświeżych w takich miejscach powinno być teoretycznie mniejsze, pod warunkiem oczywiście, że obsługa umie oszacować niezbędny zapas, a towar trafiający na półkę jest rzeczywiście świeży.

Świeża, czyli jaka?

- Ryby całe i niemrożone: - Podstawą oceny jest kolor skrzeli oraz stopień zmętnienia gałek ocznych - tłumaczy Stanisław Mroziński. - Im bardziej naturalnie czerwony kolor skrzeli oraz przejrzyste ("krystaliczne") gałki oczne, tym krótszy okres upłynął od złowienia ryby. Ryby o skrzelach z białym nalotem czy też o wyblakłym różowym kolorze oraz ze zmętniałymi oczami powinny zwrócić naszą uwagę. Jeżeli jest taka możliwość sprawdzamy czy jama brzuszna została całkowicie opróżniona, czy nie ma pozostałości trzewi, które psują się najszybciej. Istotny jest również zapach, który powinien być swoisty, czyli pachnieć świeżą rybą, bez żadnych zapachów obcych, szczególnie gnilnych - podpowiada.

- Niemrożone filety: należy zwracać uwagę na zwięzłość tkanki mięśniowej, jej barwę oraz zapach. - Generalnie im bardziej sprężysta tym lepiej, nie powinno być też żadnego nalotu na stronie trzewnej fileta, a zapach powinien być również swoisty - wyjaśnia prezez SIR. Jeśli chodzi o ryby mrożone, głównym wyznacznikiem ich jakości pozostaje cena. - Jeżeli cena w sklepie za filety z ryb morskich jest niższa niż 12-15 zł/kg nie liczmy na zbyt wysoką jakość - mówi Mrozińśki. - Główną metodą obniżania ceny na półce jest glazurowanie czyli nakładanie warstwy wody zamarzającej na powierzchni fileta, która może stanowić nawet 35 proc. masy oferowanego produktu. Płacimy za wodę i niestety dostajemy wodę - podsumowuje.

- Cena: uzależniona jest od kosztów produkcji, a te są ogromne zarówno w przypadku ryb z połowów na otwartym morzu czy oceanie, jak i tych pochodzących z hodowli. Te ostatnie, chociaż z reguły tańsze od ryb morskich, mogą kosztować więcej od mięsa, bo duże hodowle ryb są kosztochłonne. - W Polsce ciągle niestety pokutuje pogląd, że ryby i ich przetwory powinny być tańsze od drobiu czy wieprzowiny - zauważa Stanisław Mroziński. - Nic bardziej mylnego, dobra ryba morska (dorsz, plamiak, rdzawiec, czarniak, morszczuk, miruna, mintaj) złowiona, wyfiletowana i zamrożona na morzu często ceną za 1kg przewyższa drogie gatunki mięs.

Jak najlepiej przyrządzać ryby?

Smażona w panierce czy śledź w occie? Na właściwości prozdrowotne mięsa ryb bardzo duży wpływ ma sposób jego przyrządzenia. Dorota Barańska radzi pamiętać o następujących zasadach:

- Ryby ugotowane , np.: na parze albo uduszone, zachowują najwięcej wartości odżywczych. Musimy pamiętać, że część składników, dzięki którym mięso to jest tak cenione, jest mało trwała i łatwo ulega rozpadowi w bardzo wysokich temperaturach. Smażone filety nie będą raczej dobrym źródłem wielonienasyconych kwasów tłuszczowych;

- Ryby wędzone są bardzo smaczne, ale trudno jest uznać je za wartościowe jedzenie. W czasie procesu wędzenia dochodzi do niszczenia wielu cennych składników pokarmowych w mięsie ryby, za to dostają się do niego substancje szkodliwe, właściwe dla tego procesu. Nie oznacza to, że ryba wędzona jest trująca. Należy jednak uważać z podawaniem jej małym dzieciom, a samemu mieć świadomość, że ma ona głównie walory smakowe;

- Ryby w puszkach nie są najgorszym wyborem. Nie są one tak wartościowe, jak świeża ryba, ale mogą stanowić wartościowe uzupełnienie diety. Oczywiście nie możemy przesadzać z ilością takich produktów w naszej diecie, ponieważ mogą one zawierać pewne składniki, które dostały się do zawartości puszki w wyniku procesów technologicznych, a są szkodliwe dla nas w dużych ilościach.

Więcej o:
Copyright © Agora SA