Latem zdrowiej - jak hartować kilkulatka

Są sposoby na to, by letniego wypoczynku nie zepsuły gorączka, biegunka czy angina.

Większość dziecięcych letnich przypadłości to efekt... nadmiernej troski rodziców. Tak, tak - w trosce o to, żeby maluch nie zmarzł jest za ciepło ubierany, żeby nie był głodny jest przekarmiany (często fast foodem, na który ma miejsca w domowym menu), a zamiast "zwykłej" wody pojony gazowanymi napojami ze sztucznymi barwnikami, bo przecież są wakacje i raz się żyje.

Ten wakacyjny luz sprawia, że rodzicielska czujność spada tam, gdzie akurat byłaby wskazana, np. zapominamy o zbiegach chroniących skórę malucha przed ukąszeniami, promieniami słonecznymi czy zimną wodą. A naprawdę niewiele trzeba, żeby maluch lato przeżył zdrowo.

Przegrzewanie niewskazane

Nie ubieraj dziecka zbyt ciepło. Gdy zgrzeje się i spoci, łatwiej może się przeziębić, niż gdy przez chwilę zrobi mu się gęsia skórka. Zresztą mały człowiek zwykle jest cały czas w ruchu i prawdopodobieństwo, że zmarznie jest naprawdę znikome. Nie ma więc żadnego powodu ubierania go cieplej niż siebie. Przeciwnie. Ubierz mu o jedną warstwę mniej (jeśli ty na podkoszulek zakładasz dżinsową kurteczkę czy bluzę, dziecku ją daruj). Przecież kiedy ty spokojnie spacerujesz, twoje dziecko porusza się niemal wyłącznie biegiem. Gdy widzisz, ze pogoda jest zmienna, lub spędzacie w akacje w górach, na wszelki wypadek możesz wrzucić do torby lekką bluzę czy sweterek dla malucha.

Zdradliwa klimatyzacja

Jeśli masz samochód z klimatyzacją, nie nastawiaj jej na zbyt niską temperaturę. Przyjemny chłód w aucie bywa zdradliwy. Wielu pediatrów uważa, że to najczęstsza przyczyna letnich przeziębień. Dlatego najlepiej trzymać się zasady, że różnica temperatury wewnątrz samochodu i na zewnątrz nie powinna przekraczać 5-8 stopni. Nie zabieraj też malucha na rajd po sklepach wzdłuż deptaka (tam też często działa klimatyzacja i jesteście oboje narażeni na częste, a przy tym zmiany temperatury).

Kąpiel w piance

Jeżeli wybierasz się nad Bałtyk, kup dziecku kostium-piankę do pływania. Przyda się zwłaszcza jeśli twój maluch to prawdziwy wodnik, który nawet gdy trzęsie się z zimna, nie daje się wyciągnąć na ląd. W piance będzie mógł chlapać się do woli i przemarznięcie mu nie grozi. Piankowe kombinezony do pływania w dziecięcych rozmiarach sprzedawane są w dużych sklepach sportowych. Najlepiej wybrać model z krótkimi rękawami i nogawkami (inaczej małemu pływakowi może być za gorąco).

Ciepłe jeziorko

Maluchowi nad zimnym morzem najlepiej zafundować małe "jeziorko". Zrobisz je, wykopując większe zagłębienie w piasku na plaży (będzie trwalsze, jeśli otoczysz je małymi wałami) lub rozkładając mały dmuchany basen, do którego nalejesz morskiej wody. Płytka woda szybko zagrzeje się na słońcu i maluch w niej nie zmarznie. Będzie przy tym bezpieczniejszy niż w pluskając się w morskich falach.

Wysoki filtr

Pamiętaj o smarowaniu dziecka kremem przeciwsłonecznym z odpowiednim filtrem. W pierwszych dniach oraz podczas całego pobytu na południu europy czy w północnej Afryce najlepiej 50+, a potem przynajmniej 20+. Uwaga, dla niemowląt najlepsze są kremy z filtrem fizycznym (mineralnym), a nie chemicznym. Pamiętaj, że nie wystarczy dziecka raz posmarować, zabieg trzeba powtarzać co dwie godziny i po każdej kąpieli (nawet jeśli krem jest reklamowany jako wodoodporny).

Przewiewny strój

Poza plażą oraz na niej, jeśli maluch nie znosi smarowania całego ciała, postaw na odpowiednie ubranie. W sklepach sportowych i turystycznych można kupić (nawet w zupełnie małych rozmiarach) koszulki, spodenki i czapki uszyte z termoaktywnej tkaniny z wysokim filtrem chroniącym przed promieniami UVB i UVA. Są one lekkie, przyjemne w noszeniu i bardzo szybko schną. To ważne, bo maluch może spokojnie wejść w nich do wody. Oczywiście nogi, ręce i twarz, których przecież nie chroni ubranie trzeba chronić kremem. Na szczęście takie smarowanie nie trwa zbyt długo, więc jest szansa, że maluch nie zdąży się zniecierpliwić.

Zdrowe jedzenie

Lato to okres, gdy nawet dzieci chętniej jedzą warzywa i owoce. To dobrze, ale nie zapominaj o codziennej porcji mleka i nabiału w jadłospisie swojego malucha. Nie zastępuj jogurtu, kefiru, a dla dziecka poniżej 3. roku życia mleka modyfikowanego typu junior, soczkami, nektarami czy innymi słodzonymi napojami.

Całą rodziną omijajcie przydrożne budki z frytkami, hamburgerami i smażonymi rybami. Serwowane w nich potrawy często są smażone na starym oleju i przygotowywane w warunkach urągających zasadom higieny. Jego jedzenie może się skończyć nie lada kłopotami żołądkowymi. Znacznie bezpieczniejsza będzie stołówka serwująca "domowe posiłki" w dobrym pensjonacie lub domu wczasowym. Jeśli sama przygotowujesz jedzenie, pamiętaj o jego właściwym przechowywaniu. Jeśli nie masz do dyspozycji lodówki, rób niewielkie zakupy (na jeden, góra dwa posiłki). Pamiętaj, że mięso, ryby, wędliny i większość produktów mlecznych muszą być przechowywane w lodówce. Mimo wakacyjnego rozprężenia dbaj o to, by posiłki były o w miarę stałych porach.

Długi rękaw, czapka i spray

Najlepszą ochroną przed kleszczami i komarami jest odpowiednie ubranie. Gdy wybieracie się na spacer do lasu czy na łąkę, ubierz dziecko w długie spodnie, bluzkę z długim rękawem i (koniecznie!) czapkę. Nie zapomnij też o butach, na leśne ścieżki najbezpieczniejsze są sportowe półbuty. Przewiewne, ale nie ażurowe. Spryskaj siebie i dziecko preparatem odstraszającym owady (ale delikatnym, specjalnym dla najmłodszych). W sprzedaży pojawił się preparat do jednokrotnego użytku (działa przez 12 godzin).

Wieczorem obejrzyj dokładnie całe ciało malucha i sprawdź, czy nie pojawił się na nim nowy, podejrzany "pieprzyk" - to może być kleszcz. Gdyby tak było, usuń go delikatnie za pomocą specjalnej pompki lub pęsety. A potem przez jakiś czas obserwuj miejsce po ukąszeniu. Jeśli zauważysz, że tworzy się wokół niego czerwona otoczka, koniecznie idź z dzieckiem do lekarza.

Drożdżówka tylko pod dachem

Unikaj podawania dziecku na dworze słodkości, a najlepiej w ogóle jedzenia. Słodka żywność bowiem wyjątkową moc przyciągania os i innych owadów. Gdy maluch mimo wszystko je w plenerze, nie spuszczaj go z oka i w razie potrzeby odganiaj od niego bzyczące towarzystwo.

Gdy dziecko na plaży czy podczas spaceru jest spragnione, dawaj mu do picia niegazowaną wodę mineralną. Nie tylko najlepiej zaspokoi pragnienie, ale także nie będzie kusić os i innych owadów. Jeśli chcesz mu podać sok czy domową lemoniadę, wlej ją do bidonu lub specjalnego kubeczka wyposażonego w pokrywkę i rurkę z zatyczką.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.