Z opisu wynika, że są to zmiany o charakterze wyprysku pieniążkowatego. Choroba miewa różne nasilenie, a u jej podłoża leży reakcja alergiczna. Oczywiście przyczyną może być dieta, ale radzę również zwrócić uwagę na alergeny z otoczenia (psy, koty, roztocza). W momencie wysiewu zmian należy przeanalizować składniki diety z ostatnich trzech dni. Jeśli podejrzewamy "coś" z diety, po prostu odstawiamy dany składnik i obserwujemy skórę dalej. W przypadku nasilenia zmian, po konsultacji z lekarzem, można podać maleństwu lek przeciwhistaminowy, a także zwiększyć częstotliwość natłuszczania skóry.
Spokojnie, znamiona barwnikowe wrodzone nie stanowią poważnego problemu . Ich powiększanie się jest związane ze wzrostem dziecka. Jeśli w rodzinie nie było nowotworów skóry, to takie znamię wystarczy badać raz w roku. Jeśli jest inaczej, kontrola powinna być przeprowadzana raz na sześć miesięcy i dodatkowo przy zaobserwowanej zmianie wyglądu znamienia. Radzę udać się do dermatologa, który dysponuje wideodermatoskopem i dokładnie obejrzy znamię (a nie - oceni je na oko!).
Nie jestem do końca przekonany, czy pierwsza diagnoza była prawidłowa. Czasami w opisany sposób zaczyna się atopowe zapalenie skóry . Opis może też wskazywać na rogowacenie przymieszkowe - drobne krostki, a zaraz potem rumień właśnie mogą świadczyć o rozwoju tej choroby. W obu przypadkach radzę udać się do dermatologa dziecięcego, który postawi jednoznaczną diagnozę. Lepiej z tym nie zwlekać i tym samym nie narażać maleństwa na eskalację problemu i mogące z niej wynikać powikłania.
Tak, sprawa wcale nie jest jednoznaczna. W przypadku gojenia bez powikłań pielęgnacja polega na delikatnym przetarciu mokrą tkaniną (bez intensywnego moczenia) okolicy pępka. Trzeba to jednak zrobić w taki sposób, by nie uszkodzić wystającego jeszcze na tym etapie kikuta. W przypadku gdy pojawi się wydzielina lub widoczne zaczerwienienie, konieczne jest natomiast delikatne obmywanie wodą okolicy pępka, a czasami nawet stosowanie płynów odkażających. Mam nadzieję, że rozwiałem Pani wątpliwości.
Moja pupa wychowała się na pieluchach tetrowych. Kiedy urodził się mój brat, jego apetyt odzwierciedlały wyprane pieluchy zajmujące całą łazienkę. Dzisiaj na szczęście jest wybór. Z mojej praktyki lekarskiej wynika, że pieluchy jednorazowe sprawdzają się lepiej w porównaniu z wielorazowymi (już nie tetrowymi oczywiście). Pielucha jednorazowa zawiera odpowiednie substancje pochłaniające, co sprawia, że nawet w warunkach, kiedy nie możemy jej zmienić, pozostaje praktycznie sucha w warstwie przylegającej do skóry. Jednocześnie nie ma ryzyka rozwoju grzybów ani bakterii, ponieważ zużyte od razu wyrzucamy do kosza, nie używając ponownie. W medycynie zawsze dążono do stosowania jednorazowych wyrobów i środków medycznych (igły, strzykawki, opatrunki), właśnie ze względu na znacznie mniejsze ryzyko przeniesienia czynnika chorobotwórczego. Akurat w kwestii pieluch nie wracałbym do tradycji lat minionych.