Bańki to tradycyjna metoda leczenia rozmaitych infekcji - zapalenia oskrzeli, płuc, ostrych infekcji dróg oddechowych, pobudzająca układ odpornościowy. To leczenie bodźcowe, działa trochę jak szczepionka. Bańki powodują wydostanie się krwi z drobnych naczyń włosowatych pod skórę, co pobudza i poprawia ukrwienie w układzie oddechowym.
Kiedyś używało się baniek ogniowych, ale teraz można kupić już tzw. bańki bezogniowe. Na pewno nie będzie Pani miała żadnych kłopotów z ich postawieniem. Dziecku, które skończyło rok, stawia się sześć baniek - nad łopatkami, między łopatkami i pod łopatkami, czyli po trzy bańki po każdej stronie pleców. Tyle w zupełności wystarczy. Trzyma się je przez 10 minut, przykrywając plecy kocykiem, by dziecko nie zmarzło, a następnie zdejmuje. Miejsca, w których stawiano bańki, można posmarować kremem, by skóra nie była tak napięta. Dziecko po takim zabiegu powinno zostać w domu co najmniej przez trzy dni, gdyż organizm jest osłabiony i mało odporny na wirusy i bakterie.
Bańki można stawiać nawet dziesięciomiesięcznemu dziecku, niemniej nie można tego robić zbyt często. Są one skuteczne przy łagodnych zapaleniach oskrzeli, z reguły nie wymagających leczenia antybiotykami. Bańki bezogniowe może postawić każdy (korzystając z dołączonej do nich instrukcji), stawianie baniek ogniowych wymaga jednak doświadczenia i wprawy.
Niestety, nie wszystkie dzieci znoszą stawianie baniek, nawet bezogniowych.