Jeśli tylko dziecko nie ma gorączki, spacery w takiej sytuacji są jak najbardziej wskazane, nawet gdy nie ma słońca. Dziecko ubrane odpowiednio do pogody bez problemu zniesie zimne powietrze. Zimą w domach grzeją kaloryfery, więc powietrze w pomieszczeniach bywa bardzo suche. To powoduje wysuszenie i osłabienie śluzówek. Świeże, wilgotne powietrze na dworze korzystnie wpłynie na stan błon śluzowych dziecka. Spacer i zabawy na świeżym powietrzu to bardzo przyjemny sposób na hartowanie.