Dziecko zaczyna słyszeć jeszcze w brzuchu matki. Kiedy przychodzi na świat, obcuje z tysiącem nowych dźwięków. W drugim miesiącu życia samo wydaje pierwsze gardłowe odgłosy, zbliżone do spółgłosek: k, g, h. Głużenie, zwane też gruchaniem (przypomina głos gołębia) pojawia się niezależnie od tego, czy dziecko słyszy, czy nie.
Głuche niemowlęta jednak szybko milkną. Po krótkim okresie gruchania ich mowa przestaje się rozwijać. Dlatego tak ważne jest, by upośledzenie słuchu wykryć jak najwcześniej. Można wówczas dać maluchowi odpowiedni aparat słuchowy i zacząć rehabilitację.
Fale dźwiękowe wyłapywane przez pofałdowaną małżowinę biegną krętym przewodem słuchowym zewnętrznym i trafiają na cienką błonę bębenkową. Wzbudzone w niej drgania poruszają system kosteczek słuchowych ucha środkowego, które przenoszą je do znajdującego się w uchu wewnętrznym ślimaka. Tam mechaniczne fale dźwiękowe zostają przełożone na impulsy nerwowe, które poprzez nerw słuchowy docierają wprost do mózgu, gdzie są analizowane, kojarzone i zapamiętywane. Uszkodzenie może nastąpić na każdym etapie tej wędrówki dźwięków.
Czworo na tysiąc dzieci rodzi się z upośledzeniem słuchu. Większość z nich nie nauczy się mówić bez pomocy specjalistycznych aparatów i odpowiedniej rehabilitacji.
Najczęstsze przyczyny wrodzonych wad słuchu to:
infekcje u matki w okresie ciąży (różyczka, toksoplazmoza);
stosowanie niektórych leków (gentamycyny, streptomycyny) lub używek (alkoholu, papierosów) przez ciężarną;
niedorozwój ucha (małżowiny, przewodu słuchowego lub kosteczek);
uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego;
rodzinne występowanie wad słuchu;
niedotlenienie dziecka w czasie porodu.
Niełatwo jest zbadać słuch u maluszków, gdyż nie współpracują one z lekarzem. Trudno więc stwierdzić, czy dziecko odwróciło głowę w stronę, z której dobiega dźwięk, czy też zainteresowało się cieniem na ścianie. Są jednak tzw. badania obiektywne, które wykrywają to, co rzeczywiście dzieje się w uchu, niezależnie od zachowania noworodka.
Test otoemisji akustycznej. W przewodzie słuchowym dziecka umieszcza się małą sondę, która emituje dźwięki i rejestruje reakcje ucha. Komórki ślimaka nie tylko odbierają fale dźwiękowe, ale i same je wysyłają, jeżeli więc ucho działa prawidłowo, wysyła sygnał zwrotny do sondy, a ten z kolei jest rejestrowany przez komputer. Badanie trwa około 10 minut, dziecko może w tym czasie spać.
Test rejestracji potencjałów wywołanych w mózgu. Dziecko w czasie badania musi być spokojne (często konieczne jest podanie leków uspokajających lub krótkotrwałe znieczulenie). Maluch ma na uszach słuchawki, a na głowie specjalne elektrody. Bada się reakcję ucha wewnętrznego, nerwu słuchowego i mózgu na dźwięk docierający przez słuchawki. Badanie trwa niecałe pół godziny.
Takie właśnie obiektywne testy stara się upowszechnić Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wyposażyła ona wszystkie oddziały noworodkowe w Polsce (a jest ich 500) w specjalistyczny sprzęt i zadbała o odpowiednie przeszkolenie personelu medycznego. W ciągu pierwszych trzech miesięcy przebadanych zostało około 80 tysięcy noworodków.
Efekty programu już są widoczne - kilkoro maluchów otrzymało nowoczesne aparaty słuchowe. W ośrodkach w całej Polsce będzie prowadzona rehabilitacja. Na jej potrzeby Fundacja zakupi specjalistyczny sprzęt.