Więcej tematów związanych ze zdrowiem dziecka na stronie Gazeta.pl
Pierwszy przypadek tajemniczego zapalenia wątroby został odnotowany w październiku 2021 roku w Birmingham w stanie Alabama (południowo-wschodnia część USA). Od tego czasu w szybkim tempie w 35 krajach przybyło około tysiąca pacjentów z tą chorobą. Ofiarami są głównie maluchy poniżej piątego roku życia. Na początku podejrzewano, że za wszystko są odpowiedzialne adenowirusy. W czasie badań wykluczono je, ponieważ zazwyczaj nie są groźne, mogą powodować przeziębienia i dolegliwości ze strony układu pokarmowego.
Brytyjska stacja BBC News poinformowała, że brytyjscy naukowcy doszli do wniosku, że powodem choroby jednak są adenowirusy lub inne wirusy w połączeniu z nimi.
Liczne przypadki ostrego zapalenia wątroby u dzieci naukowcy pośrednio wiążą z epidemią COVID-19.
W czasie lockdownu dzieci nie miały ze sobą kontaktu i nie przenosiły na siebie różnych wirusów. W efekcie nie zbudowały odporności przeciwko popularnym infekcjom. Kiedy zniesiono ograniczenia, dzieci znów zaczęły mieć ze sobą kontakt i przenosić wirusy, które narażają je na różnego rodzaju zakażenia
- powiedziała w BBC News prof. Judith Breuer, wirusolog z Kolegium Uniwersyteckiego w Londynie, pracująca również w szpitalu miejskim Great Ormond.
W wypowiedzi dla BBC prof. Emma Thomson, która na Uniwersytecie w Glasgow prowadzi badania nad zapaleniem wątroby u dzieci, zaznacza, że sporo trzeba jeszcze ustalić:
Trzeba jeszcze potwierdzić rolę AAV2 (adenowirusów) w rozwoju zapalenia wątroby u dzieci. Musimy też lepiej zrozumieć sezonowość pojawiania się AAV2, wirusa, którego występowanie nie jest rutynowo monitorowane
- zaznaczyła w wypowiedzi dla BBC News.
Może być tak, że szczyt zakażeń wywołanych przez ten drobnoustrój zbiega się ze wzrostem zachorowań na ostre zapalenie wątroby u dzieci ze zwiększonymi do tego predyspozycjami
- dodała. Badacze mają nadzieję, że przypadków będzie teraz coraz mniej i zaznaczają, że będą bacznie przyglądać się kolejnym.