O śmierci Julka Wróbla z Warszawy, który od 1,5 roku walczył z glejakiem mózgu, poinformowała rodzina. "Kochani, w imieniu pogrążonej w rozpaczy rodziny informujemy, że dziś w nocy nasz Najdzielniejszy z Wojowników, po heroicznej walce dostał Anielskie Skrzydła. Zapewne właśnie jeździ na hulajnodze lub BMXie w rajskim skateparku. Juleczku tak wiele nas nauczyłeś! Pamiętaj, że na zawsze pozostaniesz w naszych sercach THE BEST" - czytamy na Facebooku.
Choć lekarze nie dawali Julkowi szans, rodzice znaleźli możliwość eksperymentalnego leczenia za granicą. Przez wiele miesięcy mieszkańcy warszawskiej dzielnicy Ursynów zbierali pieniądze na leczenie 11-latka. Jak informuje portal "Halo Ursynów", w marcu ubiegłego roku, jeszcze przed wybuchem pandemii, zorganizowano akcję "Ursynów gra dla Julka" w Szkole Podstawowej nr 340, w której udział wzięli m.in. uczniowie ursynowskich szkół, zespół folklorystyczny Promni z SGGW, uczestniczka programu "Mam Talent" Kamila Malik oraz raper Wujek Samo Zło. Na Ursynowie odbywały się także inne licytacje i kiermasze. Zagrała dla niego również Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.
Udało się zebrać całą sumę pieniędzy. Jednak pandemia uniemożliwiła leczenie chłopca. Julek najpierw nie mógł z jej powodu wyjechać do Szwajcarii, a później do Meksyku. Gdy udało się go zakwalifikować na leczenie w Hamburgu, również wyjazd nie mógł dojść do skutku. Wszystko z powodu pandemii. "Nie wiemy kiedy będziemy mogli ruszyć na leczenie, które powinno się rozpocząć jak najszybciej" - pisali rodzice na profilu Julek Wróbel Najważniejszy Mecz. W ostatnich tygodniach Julek czuł się coraz gorzej. Jego rodzina informowała w mediach społecznościowych, że 11-latek nie ma siły samodzielnie chodzić, ma zawroty głowy i duszności. "Guz zyskuje przewagę, bardzo prosimy o pomoc" - pisała na Facebooku.
Niestety Julek zmarł. O tym, kiedy odbędzie się pogrzeb poinformowali jego bliscy w mediach społecznościowych. "Msza Święta odbędzie się w środę 31 marca o godzinie 14:30 w górnym Kościele Parafii bł. Edmunda Bojanowskiego przy ulicy Kokosowej 12. Będzie ona również transmitowana w Kościele dolnym. Jeśli zechcielibyście nam w niej towarzyszyć, prosimy, nie ubierajcie się na czarno (Juleczek bardzo nie lubił tego koloru), nie przynoście też kwiatów. Wpłaćcie dowolną kwotę na chore dziecko potrzebujące pomocy, a Julkowi przynieście Hot-wheels'a, który towarzyszyć mu będzie w ostatniej ziemskiej drodze lub balon z helem, który wyślemy do niego do nieba" - napisali.