Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek poinformował na antenie TVP Info, jakie plany ma resort oświaty wobec uczniów powracających z nauki zdalnej. - Robimy program wsparcia dla dzieci, żeby walczyć z otyłością. Chcemy przeszkolić nauczycieli WF-u, by specjaliści podali sposób na najbardziej efektywne wykorzystanie tych czterech godzin zajęć tygodniowo, aby były takie zajęcia, które będą najbardziej efektywnie walczyć z otyłością i wadami postawy - powiedział minister Czarnek.
Szef MEiN dodał, że resort planuje wprowadzić dodatkowe zajęcia SKS, które będą przede wszystkim skierowane do dziewcząt, ponieważ - według ministra - "tu jest większy problem". Dodał, że "zdaniem specjalistów z Akademii Wychowania Fizycznego", którzy przygotowują wsparcia dla dzieci i młodzieży, "ta krzywa bardzo szybko rośnie". - To nie jest kwestia tylko pandemii, ale to jest kwestia w ogóle ostatnich lat - stwierdził Przemysław Czarnek.
Zapytaliśmy dietetyczkę, która pracuje z dziećmi i młodzieżą, czy to dziewczynki powinny skupić się na walce z otyłością - tak jak sugeruje minister Przemysław Czarnek. - Uczestniczę w projekcie unijnym "Zdrowa waga". Mam pod opieką około 100 dzieci z nadwagą i otyłością i w tej grupie jest wręcz więcej chłopców - powiedziała.
Na podstawie własnych obserwacji, rozmów z rodzicami obserwuję wzrost masy ciała u wielu dzieci. Niezależnie od płci - zjawisko to narasta. Tak się dzieje m.in. ze względu na znacznie zmniejszoną aktywność fizyczną wymuszoną zdalnym nauczaniem
- twierdzi. Z naszych rozmów z rodzicami wynika, że nie w każdym domu są warunki umożliwiające dzieciom aktywność. Dorośli przyznają, że ich pociechy po kilku godzinach spędzonych przed komputerem są zmęczone.
Zobacz: Nauka zdalna. "Najgorsze było to, że syn popadał w apatię"
Według ekspertki rodzice proszą o pomoc w umożliwieniu aktywności fizycznej dzieciom. Dietetyczka przypomina, że ruch odgrywa ważną rolę w utrzymaniu prawidłowej masy ciała i rozwoju dziecka. Jednocześnie podkreśla, że ogromne znaczenie dla zdrowia ma oczywiście urozmaicone pożywienie, regularność spożywania posiłków, unikanie żywności wysoko przetworzonej, nadmiaru cukru itd. "Myślę, że zajęcia sportowe i edukowanie dzieci i młodzieży w kwestii żywienia mogą pomóc w wyeliminowaniu problemu, jakim jest nadwaga czy otyłość". Ekspertka podkreśliła, że w równym stopniu zarówno dziewczynki, jak i chłopcy powinni w takich zajęciach uczestniczyć.
"Ćwiczyć i walczyć z otyłością powinny wszystkie dzieci. Pomijając kwestię wagi, zauważyłem bardzo niski poziom sprawności zarówno u dziewczynek, jak i u chłopców. Na podstawie obserwacji mógłbym nawet stwierdzić, że dziewczynki są mniej otyłe, ale mają o wiele niższą wytrzymałość krążeniowo-oddechową i gorsze wzorce ruchowe. Chłopcy z kolei może chętniej biorą udział w zajęciach wf-u, ale widać u nich częściej wady: koślawość kolan, garbienie się oraz płaskostopie wynikające z dysproporcji siły mięśni zginaczy i prostowników" - wyjaśnił trener personalny Jacek Nasiadka.
Słowa ministra komentowali w czwartek politycy, cytowani przez TVN24.pl. - Oczywiście, że jest kłopot, jest to choroba cywilizacyjna dotycząca wszystkich grup wiekowych i każdej płci. Potrzebujemy poważnych programów edukacyjnych, jeśli chodzi o spożycie cukru. Potrzebujemy poważnego rozwiązania, jeśli chodzi o sprzedaż słodyczy w sklepach, ale nie możemy sobie pozwolić na żarty, nie możemy sobie pozwolić na niemądre wypowiedzi. Szczególnie ministra edukacji, a wiemy doskonale, że to już jest któraś niemądra wypowiedź ministra edukacji - mówił poseł Arkadiusz Myrcha z Koalicji Obywatelskiej.
W zasadzie jakby trzeba go odesłać do szkoły. I to myślę, że do szkoły podstawowej, żeby on się uczył, a nie żeby on kogokolwiek uczył
- dodał poseł. Z kolei przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości stwierdzili, że na pewno jego słowa są oparte na badaniach. - Ja oceniam pana ministra Czarnka jako osobę bardzo wrażliwą, z dużym wyczuciem. Jeżeli coś takiego mówi, to pewnie ma na to pokrycie w badaniach, a jeżeli rzeczywiście tak jest, to nie ma co się obawiać prawdy - powiedział poseł Daniel Milewski. - Natomiast rzeczywiście w tego typu sytuacjach, szczególnie dotyczących dzieci, trzeba zachowywać język bardzo wyważony - dodał.
Jednak badania wcale nie potwierdzają rewelacji ministra edukacji, wręcz przeciwnie. Jak wynika z danych przytaczanych m.in. przez NFZ, nadwagę ma około 20 proc. dziewcząt i 31 proc. chłopców, natomiast 5 proc. dziewcząt i 13 proc. chłopców jest otyłych. Z tych liczb wynika, że jest zupełnie odwrotnie niż mówi minister Czarnek.
Prognozy również nie są optymistyczne — szacuje się, że w 2025 r. w Polsce otyłych będzie 26 proc. dorosłych kobiet i 30 proc. dorosłych mężczyzn.
Poseł PSL Dariusz Klimczak także ocenił wypowiedź ministra Czarnka. - Powinien chyba sobie sam badania wykonać, bo nie wiem, co następnego zaproponuje. Lekcje szydełkowania czy prania? Pan minister Czarnek mentalnie żyje w Austro-Węgrzech i nie od dzisiaj jest znany z dyskryminowania kobiet. To w ogóle nie przystaje do roli naukowca, tym bardziej szefa resortu nauki i edukacji - powiedział.
Od zawsze walczymy w szkole z różnego rodzaju stereotypami, krzywdzeniem innych osób, szczególnie na punkcie wyglądu. Jeżeli minister nie dostrzega tego typu problemów w polskiej szkole, to znaczy, że zupełnie nie nadaje się do pełnienia swojej funkcji
- powiedział.