"Polska psychiatria dziecięca wymaga ugaszenia pożaru". W żadnym innym kraju UE nie przeznacza się na nią tak mało

Joanna Biszewska
Brakuje łóżek, lekarzy, pielęgniarek psychiatrycznych, sanitariuszy. Rodzice są bezradni, a oddziały psychiatrii dziecięcej przyjmują tylko pacjentów w stanie zagrożenia życia. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę wnosi o niezwłoczne zwołanie obrad kryzysowego okrągłego stołu polskiej psychiatrii dziecięcej.

"W związku z kolejnymi wstrząsającymi informacjami na temat stanu polskiej psychiatrii dziecięcej, Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę apeluje do Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego o bezzwłoczne podjęcie działań, mających na celu rozwiązanie najpilniejszych problemów, z którymi mierzą się dzieci na oddziałach psychiatrycznych i leczący je personel. Wnosimy o pilne zwołanie obrad kryzysowego okrągłego stołu polskiej psychiatrii dziecięcej" – czytamy w apelu Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

Petycję "Chcemy godnych warunków leczenia i bezpieczeństwa dzieci na oddziałach psychiatrycznych" wystosowaną do premiera można podpisywać w internecie na stronie fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

Samobójstwo to najczęstsza przyczyna śmierci polskich dzieci

Z danych przedstawionych przez fundację wynika, że w 2018 roku 10 033 osób do 19. roku życia było hospitalizowanych z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania. Według badań fundacji życie kiedykolwiek próbowało sobie odebrać siedem procent młodych ludzi w wieku 13-17 lat. Samobójstwa stanowią też jedną z głównych przyczyn śmierci dzieci i nastolatków w grupie wiekowej 10-19 lat. Pod względem liczby takich przypadków Polska zajmowała dwa lata temu niechlubne, drugie miejsce w Europie.

Na profilu fundacji w serwisie społecznościowym przeczytamy, że samobójstwo to najczęstsza przyczyna śmierci polskich dzieci. Częstsza niż choroba nowotworowa czy wypadek komunikacyjny.

"W ubiegłym roku nasi konsultanci Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży odbierali każdego dnia ok. dziewięciu telefonów od dzieci, które mówiły, że mają myśli samobójcze lub konkretne plany popełnienia samobójstwa! Od marca nasz Telefon Zaufania (116 111) będzie działał 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, ale żeby sytuacja uległa poprawie, potrzebujemy wciąż pilnych zmian systemowych!" - czytamy w poście fundacji.

Psychiatrzy wyjeżdżają za granicę

Sektor opieki zdrowia psychicznego w Polsce jest szczególnie niedofinansowany. O zapaści polskiej psychiatrii dziecięcej słyszymy już od kilku lat. Czterystu psychiatrów dziecięcych - zaledwie tylu jest ich w Polsce, o czym pisaliśmy rok temu w artykule: "Jeżeli teraz nie zadbamy o zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży, za chwilę nie będzie czego zbierać". Ministerstwo planuje reformę. To bardzo mało, szczególnie w sytuacji, kiedy lekarze i psychologowie biją na alarm, że zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży jest w kiepskim stanie. Coraz więcej z nich potrzebuje pomocy psychiatrycznej i na to nie jesteśmy przygotowani.

Na oddziałach psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży brakuje miejsc. Przez to obłożenie sięga czasem nawet 165 proc. Wielu lekarzy przeszło do sektora prywatnego nie tylko z powodu pieniędzy, lecz także z braku poczucia bezpieczeństwa pracy na oddziałach szpitalnych.

W czerwcu minionego roku na II Kongresie Zdrowia Psychicznego prof. dr hab. Andrzej Cechnicki, psychiatra, psychoterapeuta mówił, że lekarze uciekają z kraju. Około tysiąca polskich psychiatrów wyjechało za granicę i tam pracuje. Według profesora w żadnym innym kraju Unii Europejskiej nie przeznacza się tak mało na leczenie psychiatryczne, jak to ma miejsce u nas.

Wyszkolenie lekarza psychiatry zajmuje minimum dziesięć lat. - Studenci, wybierając specjalizację, myślą, czy im się to opłaca finansowo. I decydują się na taką, która zapewni im godne życie. Wymiar finansowy to jest jedno, ale bardzo ważne są też warunki pracy. A te w szpitalach psychiatrycznych są fatalne - mówi nam dr Agnieszka Dąbrowska, lekarka, specjalistka w dziedzinie psychiatrii dorosłych oraz psychiatrii dziecięcej, psychoterapeutka z warszawskiego ośrodka "Relacje".

Na oddziałach psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży brakuje miejsc. Obłożenie sięga 165 proc.
Na oddziałach psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży brakuje miejsc. Obłożenie sięga 165 proc. Fot. Tomasz Waszczuk / Agencja Wyborcza.pl

Dr Dąbrowska opowiedziała, jak wygląda praca na oddziałach psychiatrii dziecięcej:

- Współpracuję z Oddziałem Psychiatrycznym dla Młodzieży w Józefowie. Według informacji z zeszłego tygodnia w ciągu jednego dyżuru jest nawet osiem przyjęć pierwszorazowych pacjentów. Biorąc pod uwagę, że odział się nie rozciągnie, to, aby przyjąć nowych pacjentów, trzeba wypisać tych, którzy już są w szpitalu. Pacjenci są wypisywani niedoleczeni, po to, aby zrobić miejsce dla kolejnych, którzy trafiają do szpitala z zagrożeniem życia, po próbach samobójczych, z nasilonymi myślami i tendencjami samobójczymi, po poważnych samookaleczeniach. Dramat polega na tym, że dzieci są wypisywane z oddziałów w próżnię, nie trafiają do żadnego systemu. Opieka spoczywa na rodzicach, którzy szukają dalszej pomocy na płatnych konsultacjach u specjalistów, bo w ramach NFZ na wizytę do psychiatry dziecięcego czy psychologa czeka się miesiącami - opisuje sytuację pacjentów lekarka.

Ministerstwo Zdrowia ma rozwiązanie?

Ministerstwo Zdrowia, reagując na zapaść polskiej psychiatrii dziecięcej, proponuje rozwiązanie. Nowy model ochrony zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży zakłada, że system opieki zdrowia psychicznego powinien opierać się na poradniach psychologiczno-pedagogicznych. By to właśnie one pełniły funkcję pierwszego miejsca, w które dziecko trafia z problemami. W ramach poradni pacjent miałby otrzymać kompleksową opiekę, łącznie ze wstępem orzeczniczym.

Podstawą nowego modelu mają być skoordynowane działania nauczycieli i specjalistów pracujących w szkołach, w tym przede wszystkim psychologów. W oświacie jest zatrudnionych około 10 tysięcy psychologów. Ministerstwo zdrowia wyszło z pomysłem, aby w sytuacji braku lekarzy specjalistów psychiatrii dzieci i młodzieży, oprzeć się m.in. na zasobach poradni psychologiczno-pedagogicznych (o planowanych zmianach w psychiatrii dziecięcej pisaliśmy w tekście Dzieci będą miały lepszy dostęp do opieki psychiatrycznej? Specjaliści odwiedzą chorego w domu).

- Pomysł stworzenia trzystu ośrodków psychologiczno-psychoterapeutycznych w założeniu ma ręce i nogi. Obawiam się jednak, czy te poradnie będą miały przestrzeń na to, aby zatrudnić terapeutów i psychoterapeutów, którzy będą mieli czas i możliwość, aby rzetelnie pochylić się nad każdym dzieckiem. Mam dużą wątpliwość, czy to się uda - twierdzi dr Dąbrowska, która też podkreśla, że bez dużego zastrzyku gotówki na zapewnienie godnych warunków pobytu dzieci w oddziałach, a także bez dofinansowania ośrodków psychologiczno-psychoterapeutycznych sytuacja systemu opieki psychiatrycznej nie polepszy się.

Psychiatra zwraca również uwagę na problem niedofinansowanego personelu:

- W oddziałach psychiatrii dziecięcej pracują przemęczeni, słabo opłacani ludzie: pielęgniarki, lekarze, psycholodzy, sanitariusze. Brakuje wyszkolonego personelu. W psychiatrii bardzo ważną rolę pełni pielęgniarka psychiatryczna. Jej zadaniem nie jest tylko podać leki i pobrać krew, ona powinna mieć na pacjentów też oddziaływanie terapeutyczne. W sytuacji, kiedy na dyżurze są tylko dwie pielęgniarki i obsługują 35 pacjentów, nie ma szansy, aby mogły porozmawiać z każdym dzieckiem, które potrzebuje pomocy. Psychoterapeuci i lekarze są w szpitalu do godz. 16.00, a najwięcej trudnych sytuacji dzieje się popołudniami, jak już nie ma zajęć, zbliża się wieczór, dzieci są same, wówczas pojawiają się lęki i obawy. Na oddziałach dochodzi do samookaleczeń, prób samobójczych. W sytuacji, kiedy są tylko dwie pielęgniarki na dyżurze, ich praca jest nastawiona przede wszystkim na pilnowanie dzieci i zapewnianie im bezpieczeństwa, nie ma już miejsca na rozmowę i pracę terapeutyczną.

"Chcemy, aby ze ścian zniknęły wulgarne treści oraz ślady krwi"

Petycję fundacji Dajemy Dzieciom Siłę podpisało już prawie 50 tys. internautów. Działacze fundacji w tekście petycji piszą nie tylko o kłopotach z brakiem personelu, ale także o palącej potrzebie zapewnienia podstawowych warunków bytowych na oddziałach psychiatrycznych przeznaczonych dla dzieci.

W poście fundacji, który zachęca do podpisywania petycji, przeczytamy, co powinno natychmiast ulec zmianie:

"Chcemy, aby dziecięce oddziały psychiatryczne zostały wyremontowane, aby ze ścian zniknęły wulgarne treści oraz ślady krwi. Chcemy, by zapewniono dzieciom bezpieczne łóżka i meble, które uniemożliwiają im samookaleczanie. Domagamy się, aby oddziały zostały wyposażone w nowe materace i świeżą pościel. Chcemy wprowadzenia w szpitalach psychiatrycznych polityki ochrony dzieci przed krzywdzeniem, która określi m.in. zasady rekrutacji i relacji personelu z młodymi pacjentami i procedury interwencji, gdy nie są one przestrzegane".

Co dziesiąte dziecko ma problem psychiczny

Problemy ze zdrowiem psychicznym wśród dzieci i młodzieży wymagające interwencji specjalistów to nie tylko stany depresyjne, próby samobójcze, samookaleczanie się. To także problem uzależnienia od środków psychoaktywnych, dopalaczy, internetu, smartfona itd. Szacuje się, że około 10 proc. osób poniżej 18. roku życia zmaga się z problemami psychicznymi, które wymagają profesjonalnej pomocy. Zmienił się też charakter zaburzeń depresyjnych wśród dzieci i młodzieży na przestrzeni lat. Dominują zachowania agresywne, próby samobójcze, czyny autoagresywne, np. samookaleczenia przedramion ostrymi przedmiotami.

Szacuje się, że około 10 proc. osób poniżej 18 roku życia zmaga się z problemami psychicznymi
Szacuje się, że około 10 proc. osób poniżej 18 roku życia zmaga się z problemami psychicznymi Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Wyborcza.pl

Poza dużymi ośrodkami miejskimi dostęp do świadczeń przeznaczonych dla dzieci i młodzieży jest bardzo ograniczony, a czas oczekiwania na pierwszą wizytę u psychiatry lub psychologa czy psychoterapeuty wynosi nawet do kilku miesięcy.

- W statystykach światowych zachorowań na depresje i zaburzenia psychiczne jest coraz więcej, to dotyczy też dzieci i młodzieży. Oni nie są wyjęci z rzeczywistości społecznej. Coraz więcej dzieci ma problemy psychiczne, chorują na depresje, zaburzenia lękowe, zaburzenia depresyjne, które bywają przyczyną podejmowania prób samobójczych - ostrzega dr Dąbrowska.

Powinno cię również zainteresować:

Więcej o: