Od jakiegoś czasu pojawiają się niepokojące informacje na temat rozprzestrzeniającej się epidemii gruźlicy na Ukrainie. Nieoficjalne statystyki mówią, że obecnie chorych może być już tam nawet 600 tys. osób.
Obecnie w Polsce sytuacja nie jest jeszcze groźna, ale Ukraina to nasz bliski sąsiad, dlatego warto zachować czujność. Najbardziej zagrożone są wschodnie tereny przygraniczne. Niedawno pojawiło się nawet oficjalne ostrzeżenie na ten temat Głównego Inspektora Sanitarnego.
W sprawę zaangażował się także Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak, który zapytał Ministra Zdrowia o to, czy w naszym kraju podejmowane są obecnie jakieś działania zapobiegawcze przeciwko rozprzestrzenianiu się gruźlicy. - Bieżąca sytuacja na Ukrainie wymaga zwiększonego monitorowania tej kwestii także na terenie RP - podkreśla Marek Michalak.
Niepokoją także inne dane. Jak wynika z informacji zamieszczonej na stronie RPD, w Polsce coraz więcej rodziców rezygnuje z obowiązkowych szczepień przeciwko gruźlicy dla dzieci, które powinny odbywać się już w pierwszej dobie życia. Przez to, zdaniem Marka Michalaka może dojść do wzrostu zachorowań na gruźlicę w naszym kraju.
Szczepionka Bacillus Calmette-Guérin (BCG) jest uznawana za bezpieczną, jednak istnieje kilka przeciwwskazań do jej podawania. To m.in. przypadki, gdy matka noworodka jest chora na gruźlicę lub gdy dziecko zakaziło się wirusem HIV.
Najpowszechniejszą postacią gruźlicy jest odmiana płucna choroby. Szacuje się, że rozwija się ona u około 10 proc. zakażonych. Szczególnie narażone są na nią osoby starsze i dzieci od 5 do 15 roku życia. Jednym z najbardziej charakterystycznych sygnałów gruźlicy jest kaszel utrzymujący się przez kilka tygodni. Do tego dochodzą m.in. nocne poty, nagły spadek wagi i nawracające stany podgorączkowe. Więcej na temat gruźlicy dowiesz się TUTAJ.
Zobacz także: