Pediatrzy uważają, że 8-12 przeziębień w roku to dla kilkulatka norma. Kiedy rodzice pracują, a dziecko nie nadaje się do przedszkola czy szkoły, ktoś musi zostać z nim w domu. Jeśli nie ma pod ręką chętnej do pomocy babci czy niani, rodzic musi brać zwolnienie.
60 dni zwolnienia na dziecko w ciągu roku. Mało?
Rodzice dzieci do 14. roku życia mogą pozostawać na zasiłku opiekuńczym przez 60 dni w ciągu roku kalendarzowego. Jednak biorąc po uwagę to, że dzieci w sezonie jesienno-zimowym, tj. mniej więcej do września do kwietnia, chorują bardzo dużo, trudno przez cały ten czas izolować je od rówieśników.
"W Irlandii nie ma czegoś takiego jak zwolnienie na dziecko"
Kiedy opublikowaliśmy tekst "Zbijają gorączkę, nie odbierają telefonu. Jak rodzice przemycają chore dzieci do przedszkola i czym to grozi? [KOMENTARZ PEDIATRY]", rodzice w dyskusji w komentarzach pod artykułem podzielili się na dwa obozy. Jedni uważają, że ze względu na dobro innych dzieci przeziębione i zasmarkane przedszkolaki nie powinny uczęszczać do przedszkola, inni to zwolennicy zimnego chowu i hartowania dzieci na wzór brytyjski czy skandynawski. Uznają zasadę, że dzieci muszą na co dzień stykać z różnymi drobnoustrojami, inaczej nie nabiorą odporności. W komentarzach czytamy np. takie opinie:
Moje dzieci urodziły się w Anglii i poszły do szkoły w wieku 4 lat. Siedzieli obok zasmarkanych dzieciaków całe lata. Tak samo jak miliony innych dzieci
A może wytłumaczy mi ktoś, dlaczego w innych krajach, np. w Danii, Szwecji czy UK do żłobków i przedszkoli przyjmują dzieci z katarem, kaszlem i jakoś nikomu się od tego krzywda nie dzieje?
Zapraszam do UK, tutaj żaden lekarz nie da ci usprawiedliwienia do szkoły z powodu mniej niż 38 stopni gorączki i kataru lub kaszlu. A szkoła może nałożyć karę za zbyt dużo opuszczonych godzin bez usprawiedliwienia
I pytanie, które dziecko będzie zdrowsze w przyszłości – to, co non stop jest trzymane na zwolnieniu, czy to, które samo zwalcza katar czy niewielką infekcję. Nikt z nas nie zostaje w domu, bo ma katar. Dzieci też nie powinny
Zapytaliśmy pediatrę dr. Bartosza Pawlikowskiego o to, czy i kiedy rodzice powinni posyłać zakatarzone dziecko do przedszkola. Doktor wyjaśnia nam również, kiedy nie należy bagatelizować objawów choroby i zostawić dziecko w domu dla jego dobra.
Joanna Biszewska: Kiedy nie należy prowadzić dziecka do przedszkola? Jakie objawy powinny rodziców zaniepokoić?
Pediatra, dr Bartosz Pawlikowski: Najprościej będzie, kiedy wymienię je w punktach. Na miejscu rodziców zastanowiłbym się nad tym, czy zaprowadzić dziecko do przedszkola, kiedy zaobserwują, że u dziecka występuje:
- Gorączka 37,5’C/38’C. To temperatura ciała, która bezwzględnie wskazuje na konieczność pozostawienia dziecka w domu. Podwyższona temperatura może być preludium do choroby.
- Wymioty i/lub biegunka. Jeśli wystąpią, należy zatrzymać dziecko w domu na około dobę po to, aby obserwować rozwój objawów. Jeśli jest to incydent, dziecko następnego dnia może pójść do przedszkola
- Wysypka. Rodzice znają swoje dziecko i wiedzą, czy wysypka może być objawem alergii, czy choroby zakaźnej. W przypadku przyczyny alergicznej odprowadzamy malucha do przedszkola.
- Senność, zmęczenie. Dzieci zwykle cichną przed rozwinięciem się w pełni objawów choroby lub w przypadku odzyskiwania sił po chorobie. Jeśli obserwujemy u dziecka takie objawy, to dobrze jest odczekać dzień lub dwa na całkowite wyzdrowienie.
- Ból głowy/ucha. Kiedy dziecko zgłasza ból w obrębie głowy, należy udać się do lekarza. Taka lokalizacja bólu dekoncentruje i może oznaczać początek zapalenia ucha lub zatok o ciężkim przebiegu. Pobyt w domu pozwoli uniknąć powikłań.
- Grypa. Pokasływanie i katar to jeszcze nie powód, by trzymać dziecko w domu, jednak jeśli dołączą się do tego inne objawy - gorączka, bóle mięśni, apatia - wówczas należy odwołać przedszkole. Powikłania "przechodzonej" grypy są bardzo poważne, np. zapalenie mięśnia sercowego.
Czyli sam katar u dziecka to jeszcze nie powód, aby rezygnować z przedszkola?
- Katar to nie powód zatrzymania dziecka w domu. Tym bardziej, że może być alergiczny. Dopóki nie wystąpią inne objawy infekcji, dziecko śmiało może uczęszczać do przedszkola.
Często zdarza się tak, że dziecko po chorobie kaszle jeszcze przez kilka tygodni. Ciężko przez cały ten czas trzymać przedszkolaka w domu. A zdarza się, że gdy rodzice prowadzą kaszlące dziecko do przedszkola, zwraca się im uwagę, że narażają inne dzieci na choroby. Co robić w takiej sytuacji?
- Kaszel trwający powyżej dwóch tygodni to kaszel przewlekły. Jeśli jest suchy i ma charakter pokasływania, to może być to efekt odbudowywania się błony śluzowej oskrzeli. To ustępuje samoistnie, wystarczy unikać czynników zaostrzających: gwałtowna zmiana temperatury, suchość powietrza, wysiłek, intensywny zapach lub dym papierosowy.
Jeśli kaszel jest szczekający, to oznacza to niedoleczenie infekcji i zapalenie krtani. Kaszel piejący, napadowy, intensywny to krztusiec wymagający leczenia poprzedzonego diagnostyką serologiczną. Kaszel przewlekły może oznaczać alergię, astmę lub nawet zakażenie pasożytami. Oczywiście o rozpoznaniu decyduje lekarz po wykonaniu odpowiedniej diagnostyki i zbadaniu dziecka.
Czy można prowadzać dziecko do przedszkola na antybiotyku? A jeśli tak, to którego dnia leczenia?
- To pytanie ma złożony charakter. Jeśli dziecko nie choruje często, a infekcja nie jest poważna, co zwykle widać po zachowaniu dziecka, to można puścić dziecko po 1-2 dniach od zakończenia antybiotykoterapii. Oczywiście warunkiem jest ustąpienie wszystkich objawów choroby. Jeśli dziecko jest chorowite, to do przedszkola może pójść dopiero po około 7-10 dniach po infekcji. Ja swoim pacjentom nie zalecam, aby uczęszczali do przedszkola podczas kuracji antybiotykowej.
*Dr Bartosz Pawlikowski jest pediatrą, a także specjalistą w dziedzinie dermatologii i wenerologii. Studia ukończył na Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi w 2004 roku. Konsultant w dziedzinie dermatologii w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, na co dzień pracuje w łódzkiej Klinice Medevac. Na naszym forum odpowiada na pytania jak odpowiednio pielęgnować problematyczną skórę dzieci.
Czytaj również: Matki nadużywają L4 na dzieci? 'Puszczałam dziecko z gilem do żłobka. Wolałam to niż komentarze' [HISTORIE]