Rotawirusy - czy jest się czego bać?

Wśród wielu wirusów, z którymi ma kontakt niemowlę, są też te odpowiedzialne za infekcje jelitowe. To rotawirusy. Infekcja, którą wywołują, jest nieprzyjemna, a nawet bywa niebezpieczna, szczególnie dla małych dzieci. Jak można jej zapobiec lub złagodzić jej przebieg, mówi dr n. med. Maria Kotowska.

Dlaczego dzieci z zakażeniem rotawirusowym tak często trafiają do szpitala?

Choroba objawia się gwałtownymi wymiotami, ostrą, wodnistą biegunką trwającą 2-7 dni, prócz tego obserwuje się gorączkę, a czasami dochodzi do infekcji dróg oddechowych.
W wyniku biegunki i wymiotów dochodzi do odwodnienia organizmu. Dziecko staje się ospałe, gorączkuje. Trzeba je bardzo intensywnie nawadniać płynami uzupełniającymi poziom elektrolitów – zwykła woda nie wystarczy. Podaje się co chwila po łyczku takiego zimnego preparatu (picie większych porcji tylko nasila wymioty). Jeśli maluch nie pije wystarczająco dużo albo bardzo gwałtownie traci płyny, może dojść do groźnego odwodnienia. Wtedy trzeba zacząć nawadnianie kroplówkami w szpitalu.

Płyny do nawadniania ustnego są niesmaczne, małe dzieci nie chcą ich pić. Czy można je czymś doprawić do smaku?

Niestety nie. Rodzice próbują dodawać do nich sok czy cukier, ale wtedy ten płyn traci swoje właściwości i nadaje się do wylania.

Czy chore dziecko może jeść?

Jeśli tylko ma ochotę, to tak, jak najbardziej. Dla układu pokarmowego ważne jest to, by kosmki jelitowe były odpowiednio odżywione. Niestety podczas nasilonej infekcji dzieci zwykle nie mają apetytu.

Choroby zakaźne dzieci

 

Na rotawirusy nie ma żadnego skutecznego leku?

Leczenie polega na nawadnianiu, utrzymywaniu dziecka w takim stanie, który nie będzie dla jego organizmu wiązał się z zagrożeniem. Nie można stosować żadnych leków hamujących perystaltykę jelit (powstrzymujących wypróżnienia), bo to tylko nasila objawy, a może być nawet niebezpieczne. Można podawać odpowiednio dobrane probiotyki, to pozwala nieco skrócić czas trwania infekcji.

Ale jest szczepionka przeciwko rotawirusom, czy warto nią zaszczepić dziecko?

Zdecydowanie tak. Zakażenia rotawirusowe są bardzo powszechne, dokuczają zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Najciężej przechodzą je niemowlęta i małe dzieci. Choroba bardzo często wymaga hospitalizacji. Kilkudniowy pobyt w szpitalu to ciężkie doświadczenie dla dziecka i duży stres dla rodziców.
To także problem dalszych zakażeń. Nie ma prawie takiej możliwości, by dzieci z zakażeniem rotawirusowym odizolować od dzieci z innymi chorobami. Bardzo często dzieje się tak, że do szpitala trafia dziecko np. z zapaleniem płuc, a już na oddziale zaraża się rotawirusem. Jest podwójnie chore, nie tylko kaszle i gorączkuje, ale także cierpi z powodu silnej biegunki, wymiotów. Gdyby było zaszczepione przeciwko rotawirusom, mogłoby tego uniknąć.

Na ile skuteczne są szczepionki przeciw rotawirusom?

Szczepionka chroni na pewno przez okres 3 lat, wydaje się, że ta ochrona trwa także dłużej. Jeśli starsze dziecko zaszczepione w wieku niemowlęcym nawet zachoruje, to przejdzie zakażenie lżej niż nieszczepiony rówieśnik.
Jest też coś takiego, jak odporność populacyjna. W krajach, w których szczepienia przeciwko rotawirusom są powszechne (Belgia, Austria), blisko 60 proc. mieszkańców jest odpornych na zakażenie.

Szczepienia wykonuje się tylko u małych niemowląt?

Tak. Są dwie szczepionki, jedną podaje się w dwóch, drugą w trzech dawkach. Decyzję o szczepieniu trzeba podjąć najpóźniej w 12. tygodniu życia dziecka; cykl szczepień należy zakończyć do 24. lub 32. tygodnia życia dziecka.
Przede wszystkim chodzi o to, żeby szczepienie ochroniło dziecko w tym wieku, kiedy zakażenie rotawirusowe jest dla niego najgroźniejsze (do 6. miesiąca życia).

Tę szczepionkę podaje się dziecku doustnie. Co się stanie, jeśli nie połknie ono całej dawki? Jeżeli trochę preparatu się rozleje?

Doświadczona pielęgniarka potrafi tak podać szczepionkę - po kropelce, z wyczuciem - by nic się nie rozlało. Ale nawet jeśli tak się stanie, skuteczność szczepionki jest duża. W preparacie zawarte są żywe wirusy, które szybko przyklejają się do śluzówki w jamie ustnej. Oczywiście ważne jest, by niemowlę nie było szczepione tuż po karmieniu, gdy może ulać pokarm wraz ze szczepionką.

Cały cykl szczepienia kosztuje 600-700 zł. To jednak spory wydatek dla rodziców. Płatne są przecież również szczepionki skojarzone czy np. szczepienia przeciw meningokokom. Co poradziłaby Pani rodzicom, którzy zastanawiają się, na co swoje dziecko zaszczepić?

O planie szczepień dodatkowych rodzice powinni porozmawiać z zaufanym pediatrą, który zna dziecko i jego sytuację, np. to, czy będzie ono (i od kiedy) chodziło do żłobka. Najlepiej z pomocą lekarza ustalić, które szczepienia są szczególnie wskazane.
Warto tylko pamiętać, że akurat szczepionki przeciw rotawirusom nie można podać w późniejszym okresie, zaś te przeciwko np. meningokokom - ewentualnie tak.

Czy - poza szczepieniami - są jeszcze jakieś inne sposoby uniknięcia zakażenia rotawirusowego?

Właściwie nie. Tym wirusem bardzo łatwo się zarazić, jest wszechobecny. Trudno z nim walczyć - przeżywa w temperaturze od -20 do +60 stopni Celsjusza. Na rękach przeżywa do 4 godzin, na powierzchniach nawet kilka dni. Wystarczy oprzeć się o blat w aptece, dotknąć zakażonej powierzchni w przychodni, wziąć do ręki zabawkę, którą bawiło się chore dziecko, czy mieć kontakt z chorą osobą, by zarazić się rotawirusem. Do zakażenia wystarcza niewyobrażalnie mała liczba wirusów – 10-100.

Jak zapobiegać?

Co dwudzieste dziecko trafia do szpitala z powodu ciężkiej biegunki rotawirusowej.
Co pomaga uchronić malucha przed infekcją?

  • szczepienia;
  • karmienie piersią - w mleku matki zawarte są przeciwciała, wspomagające walkę z wirusami oraz prebiotyki, które stymulują odpowiednią florę bakteryjną jelit;
  • podawanie produktów z pre- i probiotykami. Te dobroczynne bakterie tworzą na jelitach ochronną warstwę, utrudniając chorobotwórczym drobnoustrojom dostęp do śluzówki
    i wywołanie infekcji;
  • przestrzeganie zasad higieny - częste mycie rąk swoich i dziecka. Starsze dziecko warto uczyć często myć ręce, przede wszystkim przed posiłkami;
  • unikanie kontaktu z osobami zakażonymi, a także dużych skupisk ludzi. Lepiej nie zabierać niemowlęcia do supermarketu, do apteki ani do urzędu i nie jeździć z nim komunikacją miejską.

Czy to odwodnienie?

Przy biegunce i wymiotach szybko może dojść do odwodnienia organizmu. Sygnałem ostrzegawczym jest:

  • zapadnięte ciemiączko;
  • suche, spierzchnięte, karminowe usta;
  • zapadnięte gałki oczne i zgaszone, matowe oczy;
  • płacz bez łez.

Jeśli w dodatku niemowlę nie zmoczyło od trzech godzin pieluszki (zaś starsze dziecko nie zrobiło siusiu od 6 godzin), a uchwycona dwoma palcami skóra na jego brzuchu tworzy fałdę, która się powoli rozprostowuje lub nie rozprostowuje się wcale - nie ma wątpliwości, że to odwodnienie.

To właśnie rotawirus jest najczęstszą przyczyną zachorowań na ostrą biegunkę
u dzieci poniżej 5. roku życia. Statystycznie co 20. dziecko w Polsce właśnie z powodu rotawirusów musi przejść leczenie szpitalne.

*dr n. med. Maria Kotowska
jest pediatrą, pracuje w Klinice Gastroenterologii i Żywienia Dzieci Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Więcej o: