Dieta dziecka, które żywi się już nie tylko mlekiem, powinna być jak najbardziej zróżnicowana. Należy zadbać, by pojawiały się w niej niezbędne dla organizmu składniki. Jedzenie naprawdę może być gwarancją zdrowia, jeśli tylko nie będzie monotonne, pozbawione "pustych" kalorii i wypełniaczy. Warto postawić na dietę bogatą w witaminy, mikro - i makroelementy. W menu maluszka nie może zabraknąć mleka, owoców i warzyw, produktów zbożowych z pełnego przemiału, chudego mięsa, jaj i ryb. Jeśli nie ma przeciwwskazań, należy sięgać także po jogurty czy kefiry zawierające żywe kultury bakterii.
Od czego warto zacząć? M.in. od kasz, które zawierają wiele cennych składników (w ich składzie znajdziemy witaminy i mikroelementy, mają mało tłuszczu, ale dużo nienasyconych kwasów tłuszczowych). Obecnie kasze przeżywają renesans. Możemy je podawać klasycznie, jako zamiennik ziemniaków do obiadu. Mogą służyć jako wypełnienie do naleśników lub pierogów, albo stać się smacznym deserem, gdy zostaną podane z duszonym jabłkiem. Przy okazji kasz pojawia się temat glutenu. Nie zawiera go kasza kukurydziana, gryczana i jaglana.
Kolejnym - często pomijanym - elementem, który powinien znaleźć się w diecie dziecka są ryby. To bogactwo m.in. białka, żelaza i nienasyconych kwasów tłuszczowych. Należy pamiętać, aby ryby kupować rozsądnie, wybierać spośród gatunków, które nie są zagrożone wyginięciem, nie pochodzą z zanieczyszczonych terenów, ani takich, które nie są sztucznie dokarmiane. Warto sięgać po dorsza bałtyckiego, łososia pacyficznego, szprota, karpia i pstrąga.
Pamiętajmy także o nabiale. I nie chodzi tu o kolorowe serki czy jogurciki smakowe różnej maści. Sięgnijmy po naturalne jogurty i doprawmy je wedle uznania, np. ulubionymi owocami.
Witaminy są niezwykle ważne w naszym życiu. Gdy mówimy o dzieciach, najczęściej przychodzą nam do głowy witaminy K i D, które należy suplementować noworodkom. Nie możemy jednak zapominać o witaminie C - nie tylko wtedy, gdy już dopadła nas choroba, ale także na co dzień. Dzieci uwielbiają cytrusy, czerwoną paprykę, natkę pietruszki, truskawki i porzeczki - a to są źródła (jedne z wielu) tej witaminy. Jeśli maluch przekona się do specyficznego smaku, podaj mu czosnek lub cebulę, są niezastąpione szczególnie w okresie zwiększonej liczby zachorowań (tu trzeba wspomnieć o popularnym syropie z cebuli i czosnku - plastry zalewamy miodem, a gdy rośliny puszczą soki powstanie syrop, który naprawdę potrafi postawić na nogi).
Warto sięgać także po tran. Zawarte w nim nienasycone kwasy omega-3 i omega-6 mają korzystny wpływ na odporność. Również pozostałe składniki tranu - witamina A i witamina D - pomagają walczyć ze stanem zapalnym. Tran przyczynia się też do zwiększenia stężenia "dobrego" cholesterolu i zmniejszenia stężenia "złego" cholesterolu i trójglicerydów. Jego podawanie najlepiej konsultować z lekarzem lub farmaceutą, szczególnie jeśli dziecko równolegle przyjmuje suplementy witaminy D3 - limit dziennej dawki nie może zostać przekroczony.
Kiedy mówimy o tłuszczach, nie możemy zapominać o kwasach tłuszczowych DHA. Mają bardzo pozytywny wpływ na ogólny stan organizmu, co skutkuje m.in. zwiększeniem odporności i zmniejszeniem liczby zachorowań.
Pamiętajmy także, że liczy się nie tylko to, co jemy, ale i to jak jemy. Posiłki powinny być podawane regularnie, a ich porcje niezbyt obfite. Jeść i tak musimy, a jeśli dzięki temu jak jemy możemy sprawić, że będziemy mniej chorować, warto się do tego odrobinę przyłożyć.