Małgorzata Rozenek i jej mąż Radosław Majdan, spodziewają się pierwszego, wspólnego dziecka. Rozenek zaszła w ciążę za pomocą metody in vitro. Będzie to jej trzecie dziecko. Ostatnie tygodnie z powodu pandemii koronawirusa Małgosia wraz ze swoimi najbliższymi spędzili czas w domu. Na swojego Instagrama chętnie wstawia zdjęcia ze swoim już sporym brzuszkiem. Ostatnio celebrytka wstawiła zdjęcie z sesji, na której jest w białej obcisłej sukience. Pod fotografią napisała:
Wielkimi krokami zbliżamy się do wielkiego finału i choć to już mój trzeci finał, to nadal czuję strach i podekscytowanie. Nie ukrywam też, że boję się porodu w tej nowej rzeczywistości. Czy są tu Mamy, który rodziły w koronaerze? Powiedzcie proszę, jak to teraz wygląda? Może niepotrzebnie panikuję?
Fanki chętnie odpowiedziały na prośbę Małgosi. Pisały, jak wyglądały ich porody parę tygodni temu. Jedna z kobiet napisała:
"Rodziłam trzy tygodnie temu, byłam co prawda sama, ale nie czułam się samotna. Dzięki fachowej opiece i ogromnej empatii personelu naprawdę było w porządku, otrzymałam dużo ciepła i wsparcia, a czas z powodu zakazu odwiedzin mogliśmy z synkiem skupić się tylko na sobie. Zdrówka!".
"Urodziłam swoje pierwsze dzieciątko dwa tygodnie temu, czyli w jednym z gorszych terminów na tego typu przeżycia. Rodziłam w klinice w Krakowie, gdzie jedno ze skrzydeł budynku jest przystosowane dla kobiet zarażonych. Czułam się bezpiecznie, ponieważ szpital był świetnie przygotowany, znali wszystkie procedury. Bąblowi będziemy kiedyś opowiadać, w jak trudnych czasach się urodził" - dodała inna mama.
Komentarz dodała również Ewa Minge, która napisała:
W Niemczech ograniczyli porody rodzinne do dwóch osób , czyli mąż może być. Szkoda ,że u nas nie , bo przecież i tak jest z tobą 24 h, więc byłoby ci raźniej kochana. Trzymam kciuki za powodzenie misji
Jak podaje portal Pudelek: "Muszą rodzić osobno, dla Radzia to jest dramat! Nikt bardziej nie czekał na narodziny swojego pierwszego dziecka, niż on. We wszystkich wywiadach podkreślał, jakie to dla niego ważne i jak szczęśliwym człowiekiem jest dzięki temu, że z Gosią spodziewają się syna. Nawet sama przyszła mama jest trochę podłamana tą całą sytuacją, bo również widziała, ile to dla niego znaczy".