Kwarantanna to prawdziwa próba dla związków. Sytuacja związana z izolacją powoduje, że odkrywamy związek na nowo - analizujemy każdy detal, okazuje się, że pewne przyzwyczajenia partnera czy partnerki zaczynają nas irytować. W małżeństwach pogłębiają się różnice, pary dostrzegają, że może nic już ich nie łączy. Dlatego w ostatnim czasie napłynęło więcej wniosków o rozwód niż zwykle. Mówią o tym australijscy prawnicy.
Jak radzą sobie z samoizolacją rodzice po rozwodzie? "Wcześniej dzieliliśmy się opieką pół na pół"
Australijscy prawnicy mówią o zwiększającej się liczbie rozwodów. W ostatnim miesiącu po konsultacje do kancelarii prawniczych zgłaszało się dwukrotnie więcej ludzi, niż zwykle. Wiele par jest w trudnej sytuacji po utracie pracy, a tysiące firm zmuszone były zamknąć działalności, co wiązało się ze straceniem źródła dochodu niemal z dnia na dzień. Do tego dochodzi nauka zdalna, którą rodzice musieli zorganizować dzieciom. Szczególnie niepokojący jest fakt, że z izolacji raczej nie 'wyjdziemy' w najbliższym czasie - liczba przypadków zakażenia rośnie i nic nie wskazuje na to, aby szybko nastąpił powrót do szkół i pracy.
Prawniczka firmy Reid Family Lawyers, Fiona Reid poinformowała, że konsultacje w sprawie rozwodów od początku pandemii koronawirusa podwoiły się. Opowiedziała o przyczynach:
Kluczowe rzeczy, które przyczynią się do rozpadu związku to panika, presja finansowa, utrata pracy, problemy ze zdrowiem psychicznym oraz zmiany i dostosowanie się do nowej rzeczywistości. Pary zmuszane są do sytuacji, w których muszą przebywać ze sobą przez długi okres czasu, bez sportu, przyjaciół i koleżanek w biurze. Dla osób, których relacje są już niepewne, może to prowadzić do pogłębienia konfliktu.
Wytłumaczyła, że historia lubi się powtarzać. Po kryzysie finansowym zawsze następuje gwałtowny wzrost liczby rozwodów i dodała:
Najczęściej małżeństwa uznają, że izolowanie się jest trudne, konfrontacyjne i że ich związek wymaga ponownej oceny. Kiedy ludzie są zestresowani, trudniej jest im iść na kompromis
Z kolei przełożona australijskich prawników rodzinnych, Courtney Mullen oświadczyła, że aż 46 procent nowych przypadków w marcu dotyczyło przemocy domowej. Dla porównania zwykle wynosiło blisko 20-30 procent. Dodała:
Można to przypisać większej liczbie osób spędzających czas w domu i ogromnej presji finansowej związanej z zamknięciem gospodarki przez koronawirusa. Moja firma ma o wiele więcej pracy niż w ubiegłym roku, a to dopiero początek. Jesteśmy całkowicie zaskoczona, nigdy czegoś takiego nie widziałam. Większość telefonów, które odbieram są związane z kryzysem rodzinnym w izolacji ... to tragiczne.
Głos w sprawie zabrał również prawnik Phillip Gallo, który stwierdził, że firma przygotowuje się do bezprecedensowego napływu pracy przy wnioskach rozwodowych i dodał:
Nasi klienci zazwyczaj chcą dyskretnie omówić swoją sytuację, gdy są z dala od środowiska rodzinnego i poza zasięgiem słuchu swoich dzieci i partnera. Niestety dla wielu, izolacja przyczyniają się do alarmującego wzrostu przemocy domowej w domach w całej Australii. Mając to na uwadze, zapytania dotyczące rozwodów prawdopodobnie wzrosną, gdy ofiary poczują się wystarczająco bezpiecznie, aby podjąć działania.
Z kolei adwokat Melbourne Family Layers, Alison Loach, stwierdziła, że punktem kulminacyjnym w podjęciu decyzji o rozwodach będzie poprawa gospodarki. Adwokat powiedziała:
Wiele osób nie rozdzieli się, dopóki kryzys się nie skończy. Myślą, że nie będą w stanie sprzedać domu, nie mają pracy ani pieniędzy, aby zacząć wszystko od nowa.
Warunkiem rozwodu w Australii jest fakt, że pary muszą rozdzielić się na co najmniej rok zanim będą mogły ubiegać się o rozwód, dlatego wpływ koronawirusa będzie widoczny w danych z 2021 i 2022 roku. Przeczytaj także: Jak nie zniszczyć związku i małżeństwa? Sześć porad prawnika od rozwodów