W Samodzielnym Publicznym Dziecięcym Szpitalu Klinicznym im. Józefa Polikarpa Brudzińskiego w Warszawie, wstrzymano przyjmowanie nowych pacjentów i wprowadzono ograniczenia odwiedzin. To trudna sytuacja dla małych pacjentów szpitala i ich rodziców.
"Michałku, kocham cię. Tata" - to napis na banerze, umieszczonym przy szpitalu. Autorem najwyraźniej jest tata pacjenta placówki. Joanna Wicha, pielęgniarka pracująca w szpitalu i jednocześnie radna krajowa partii Razem pokazała zdjęcie na Twitterze i napisała:
Wychodząc z pracy (szpital pediatryczny - wstrzymane odwiedziny) zobaczyłam ten transparent. Jest skierowany w stronę okien w salach pacjentów. Nawet nie wiem, jakimi słowami można opisać taki widok. Mam w oczach łzy...
Jakiś czas temu w zaleceniach w związku z pandemią koronawirusa uwzględniono: wstrzymanie odwiedzin na wszystkich oddziałach szpitala, wstrzymanie pobytu opiekunów prawnych na oddziałach szpitala (wyjątkiem są matki karmiące i opiekunowie dzieci z niepełnosprawnościami), obowiązuje też ograniczenie liczby wnoszonych na oddziały przedmiotów – rzeczy pacjenta powinny mieścić się w szafce przy łóżku. Takie zasady obowiązują m.in. w bydgoskim szpitalu. Na stronie ich placówki czytamy:
"Ze względu na istniejące zagrożenie epidemiczne, wprowadzamy zmiany w funkcjonowaniu oddziałów, poradni i pracowni szpitala. Ich celem jest zapewnienie Państwu bezpieczeństwa i minimalizowanie ryzyka wystąpienia zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2. Prosimy o zrozumienie i stosowanie się do poniższych zaleceń."
Rodzicom nie spodobały się te zalecenia. Pisaliśmy o tym w artykule: Koronawirus w szpitalach dla dzieci. W Bydgoszczy rodzice muszą je zostawiać na oddziałach same, niemowlęta też.