Precious Anderson, ciężarna nauczycielka, została przyjęta do szpitala zakaźnego z powodu COVID-19. Pacjentka bardzo źle się czuła. Lekarzom na szczęście udało się poprawić stan jej zdrowia, dzięki cesarskiemu cięciu, które wykonali dwa miesiące przed oczekiwanym terminem porodu. Przez tydzień po urodzeniu dziecka Precious była podłączona do respiratora. Z uśmiechem i łzami obserwowała swojego synka Davida podczas transmisji wideo.
Na profilu instagramowym The New York Times pojawiło się zdjęcie, na którym widać, jak wygląda mama po porodzie, która patrzy na swoje dziecko. W nowojorskim szpitalu, w którym lekarze wykonali cesarskie cięcie dwa miesiące przed terminem porodu, zmarło prawie 90 osób i 5 pracowników.
Według specjalistów Polskiego Towarzystwa Ginekologów w sytuacji, gdy rodząca ma potwierdzoną chorobę COVID-19, "należy rozważyć" cięcie cesarskie, chyba że akcja porodowa jest już mocno zaawansowana. Eksperci podali trzy powody tej rekomendacji. Według nich, "w trakcie porodu siłami natury istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo zakażenia się noworodka wirusem mogącym znajdować się w kanale rodnym lub jego okolicach (układ moczowy, przewód pokarmowy)". Kolejnym powodem jest "krótszy czas porodu drogą cięcia cesarskiego niż porodu drogami natury, a więc mniejsze jest też ryzyko okołoporodowego zakażenia wewnątrzmacicznego". Ponadto jest większe ryzyko zakażenia personelu medycznego, gdy kobieta rodzi siłami natury.
W przypadku kobiet zakażonych koronawirusem lub w okresie diagnozowania w kierunku COVID-19 zalecana jest izolacja dziecka od matki. Należy umożliwić matce odciągane mleka, by utrzymać laktację.
Zobacz też: Koronawirus a ciąża. Oficjalne zalecenie resortu zdrowia dla ciężarnych