Hillary Frank jest dziennikarką radiową, autorką podcastu "The Longest Shortest Time". Prezentowała w nim triki dla rodziców, którymi dzielili się słuchacze. Zostały one zebrane w książce "Weird Parenting Wins", a teraz mogą pomóc rodzicom, którzy spędzają w domach czas z dziećmi.
W książce znalazły się propozycje zabaw, które spodobają się nie tylko najmłodszym. Jedną z najpopularniejszych jest ta zatytułowana "Co mam na pupie?". Jest genialna w swej prostocie, w dodatku pozwala rodzicom odpocząć. Na czym polega? Rodzic kładzie się na brzuchu, a dziecko układa na nim różne przedmioty. Zadanie polega na tym, aby odgadnąć, co to takiego.
Im dłużej będziemy zgadywać, tym dłużej będziemy mogli się relaksować
- żartowała Hillary Frank w rozmowie z TODAY Parents. Inna mama, z którą dziennikarka miała kontakt, pozwalała, aby synek jeździł samochodzikami po jej plecach - a dla niej była to forma masażu. Przyznajcie, że genialne. I jakie banalne. Inną zabawę dziennikarka poleca rodzicom, którzy pracują w domu. To zachęcanie dzieci do bycia detektywami i zbierania dowodów oraz robienia notatek (oczywiście w ciszy). Autorka przyznaje także, że ma swój sposób na zajęcie córki, gdy musi być produktywna - pozwala dziewczynce malować na swoich stopach. Co jeszcze można podpowiedzieć dzieciom?
Dzieci uwielbiają robić rzeczy, które normalnie nie są dozwolone
- mówi dziennikarka. Podpowiada, aby dać im samoprzylepne karteczki, które mogą rozlepić na przedmiotach w całym domu (na karteczkach powinny być nazwy przedmiotów lub jego rysunek). Frank zaznacza, aby koniecznie powiedzieć dzieciom, że to one są odpowiedzialne za sprzątanie.
Pomysły na zabawę, które opisała dziennikarka, są czymś, co w czasie kwarantanny wiele osób na pewno wykorzysta. Ale podobnych trików, kiedy to dziecko jest zajęte, a rodzic odpoczywa, jest o wiele więcej i były wykorzystywane także przed pandemią. Niech rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie bawił się z dziećmi we fryzjera lub nie pozwalał rysować sobie palcem po plecach.