Nauczycielka o lekcjach matematyki w TVP: To jest przestępstwo popełniane na umysłach naszych dzieci

"Szkoła z TVP" miała pomóc uczniom w zdalnej nauce. Lekcje, które wystartowały w poniedziałek, są krytykowane za błędy metodyczne i merytoryczne.

"Szkoła z TVP" to pasmo edukacyjne skierowane dla uczniów szkoły podstawowej, a prezentowane materiały - zgodne z podstawą programową. Lekcje, emitowane na ogólnodostępnych kanałach Telewizji Polskiej, wystartowały w poniedziałek, 30 marca. Ich poziom krytykują specjaliści, rodzice i uczniowie.

"Obejrzałam i zamarłam"

Do lekcji matematyki emitowanych w ramach "Szkoły z TVP" odniosła się na swoim instagramowym profilu Zuzanna Jastrzębska-Krajewska, która jest nauczycielką matematyki i wykładowcą akademickim. Linki do lekcji otrzymała od swoich obserwatorów. "Myślałam, że może chcecie mi coś fajnego pokazać, żebym mogła się podzielić z rodzicami potrzebującymi teraz wsparcia. Obejrzałam i zamarłam" - napisała na Instagramie.

To jest przestępstwo popełniane na umysłach naszych dzieci. Tego nie wolno zostawić.
 

"Zamysł był dobry, zawiodła realizacja"

Zwróciliśmy się do pani Zuzanny Jastrzębskiej-Krajewskiej z prośbą o komentarz. Publikujemy go w całości.

Polska się śmieje, a mi jest smutno. Realnie przykro. Doszło do tego, że wydawcy programu pozwolili na parodię nauczycieli i edukacji. Problem tego, co zobaczyliśmy w rzekomo edukacyjnym programie jest niezwykle złożony. Zamysł był dobry, zawiodła realizacja. Nie chodzi o obwinianie czy linczowanie, chodzi o to, że program należy niezwłocznie znieść z anteny oraz platform internetowych. Należy też przyznać się do błędu i wydać oświadczenie z przeprosinami dla dzieci, rodziców i nauczycieli. Bez wątpienia treści, które do nas dotarły zawierają rażące błędy. 

Podstawowe umiejętności i pojęcia matematyczne są na tyle wyraźnie zdefiniowane, że nie ulega wątpliwości, że nie istnieją dwa punkty widzenia w kontekście poprawności treści zawartych w programie.

Sprawę tę trzeba nagłośnić, ponieważ w całej sytuacji najgorszym jest fakt, że oglądanie programu w celach edukacyjnych jest przez Ministerstwo Edukacji Narodowej zalecane. W związku z tym, do milionów Polek i Polaków dotarła wiadomość, że to są treści sprawdzone przez ekspertów z rożnych obszarów edukacji. W efekcie rodzice, którzy przebywając z dziećmi w domu, realizują obowiązek szkolny, włączają programy, żeby pomóc im w edukacji. Część rodziców wyłączy program słysząc niedopuszczalne błędy. Część rodziców nie będzie nawet świadoma, że te treści zawierają błędy, bo starsze dzieci oglądają lekcje najczęściej bez rodziców. Część rodziców nie dostrzeże niedorzeczności z uwagi na swoją wiedzę. Dlatego uważam, że szerzenie nieprawdziwych treści w zajęciach polecanych przez MEN jest przestępstwem dokonywanym na umysłach dzieci.

Zawód nauczyciela w Polsce od długiego czasu nie cieszy się dobrą sławą. Dokładnie rok temu nauczyciele domagali się podwyżek, mówili, że ich praca jest ciężka, a zarobki nieadekwatne. To prawda. Jednak po tym, co zobaczyła cała Polska, a więc miliony ludzi, nie mamy szans na uznanie, ani domaganie się lepszych zarobków. Nauczyciel to osoba, która jest zobowiązana etyką, a ta etyka to m.in. niemijanie się z faktami. Jesteśmy odpowiedzialni za swoich uczniów i za to, co im przekazujemy. Jako ludzie mamy prawo do pomyłek, jednak jeśli do takowych dojdzie, naszym etycznym obowiązkiem jest się poprawić. 

Nauczyciele mają obowiązek uczyć, przekazywać wiedzę i jednocześnie prawo, żeby tę wiedzę egzekwować. Nauczyciele robią sprawdziany, są członkami Państwowych Komisji Egzaminacyjnych. Sprawdzają egzaminy państwowe.

Nie może więc dochodzić do sytuacji kuriozalnych, że ci, którzy dostali prawo do sprawdzania i oceniania wiedzy, sami nie wykazują się elementarnymi podstawami. Nauczyciel to osoba, która skończyła studia, ale również skończyła szkołę podstawową i zdała egzamin maturalny. Ryba psuje się od głowy. 

Matematyka jest dziedziną, w której są jasno określone zasady. Umiejętności matematyczne wpływają na zaradność życiową człowieka. 

Jestem wykładowcą akademickim, dlatego nie mogłam przejść obok tej sytuacji obojętnie. Etyka zawodu nauczyciela oraz fakt, że przygotowuję przyszłych nauczycieli do wykonywania zawodu, nie pozwala mi milczeć. Stwierdzam fakty: skandaliczne jest szerzenie nieprawdziwych treści i ich upublicznianie na jakąkolwiek skalę. Tu skala jest nieprawdopodobnie wielka, pewnie dlatego tak bardzo to nami poruszyło. Straty również są wielkie, obawiam się, że ci, którzy dopuścili program do wydania, nie zdają sobie z tego sprawy. Pewnie dlatego, że mają małe pojęcie o skutkach źle prowadzonej edukacji. Ci, którzy tracą są bezbronni, to dzieci, które polegają na autorytecie dorosłego, a nauczyciela traktują, jak przewodnika. Przewodnik jako człowiek ma prawo się zgubić, jednak robi wszystko, żeby doprowadzić podopiecznych do celu.

Pod moim postem na Instagramie i Facebooku pojawiło się mnóstwo komentarzy. Jest kilka takich, w których zostałam oceniona jako hejter. Dzisiejsze czasy są trudne, bo wszystko, co jest negatywne, odbierane jest jako np. hejt lub nadmierna krytyka.

Mój post nie jest hejtem ani nadmierną krytyką. Stwierdzam fakt: niedopuszczalne i skandaliczne jest, żeby ucząc podawać nieprawdziwe i niepoprawne informacje.

Nie jest to ocena ani prowadzących, ani sposobu ich prowadzenia lekcji, ani stacji telewizyjnej. Niezależnie od tego, jaka stacja by wydała ten program oraz jaki nauczyciel szerzyłby niepoprawne i nieprawdziwe treści, postąpiłabym tak samo. To mój etyczny i moralny obowiązek.

Zobacz wideo Kolejne obostrzenia: dzieci mogą wychodzić tylko pod opieką dorosłych, limity w sklepach, ograniczenie dostępu do parków
Więcej o:
Copyright © Agora SA