Z powodu pandemii koronawirusa szkoły i przedszkola zostały zamknięte. Wielu rodziców musi więc godzić pracę z opieką nad dziećmi. W szczególnie trudnej sytuacji są pracownicy służby zdrowia, którzy walczą z wirusem na pierwszej linii frontu. Z inicjatywą pomocy personelowi medycznemu wyszedł więc prezydent Włocławka Marek Wojtkowski. Z Urzędu Miasta skierowano w tej sprawie pismo do dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku. O wyjątkowym pomyśle rozmawiamy z prezydentem miasta.
Prezydent Włocławka Marek Wojtkowski: Wyszliśmy z taką inicjatywą pomocy służbie zdrowia, ponieważ mamy świadomość sytuacji, w której się znajdujemy. Szkoły, przedszkola i żłóbki są nieczynne, dlatego niektórzy nauczyciele wyrazili chęć, że zaopiekują się dziećmi osób, które są na pierwszej linii frontu, czyli w szpitalach.
Stworzyliśmy akcję i staramy się ją upowszechniać, jak możemy. Chcemy pomóc tym osobom, które naprawdę bardzo ciężko pracują. We Włocławku mamy szpital wojewódzki, który co prawda nie jest zakwalifikowany jako szpital zakaźny, ale jest oblegany i przyjmuje mnóstwo pacjentów. Są to nie tylko pacjenci, którzy potencjalnie mogą być zakażeni koronawirusem. Dlatego chcemy im pomóc. Mamy 12 chętnych nauczycieli wolontariuszy, którzy chcą w taką formę pomocy się zaangażować.
Jest zainteresowanie. W tej chwili nie mam bezpośredniej informacji. Myślę, że to kwestia czasu. Otrzymuję różnego rodzaju prośby od lekarzy. Dzisiaj poproszono mnie, aby zagospodarować odpowiednie miejsce na izolację dla lekarzy i pielęgniarek, u których podejrzewa się zakażenie koronawirusem. Personel medyczny jest naszym dobrem narodowym i musimy robić wszystko, żeby go ustrzec i pomóc mu w pracy.
Jeżeli będzie rzeczywiście taka potrzeba, to będzie można spotkać się w szkole. Tam takie zajęcia będą organizowane, oczywiście z zachowaniem wszelkich warunków bezpieczeństwa.