Ostatnie 10 miesięcy były bardzo trudne dla Courtney „Coco” Johnson. To 15-letnia Kalifornijka mieszkająca w Los Angeles z bratem Parkerem, tatą Kelly i mamą April Danz. U nastolatki w czerwcu zdiagnozowano raka, dzień po ceremonii ukończenia ósmej klasy. Przez parę tygodni bolała ją noga. Wyniki testów wykazały, że ma guza w lewej kości udowej. Od tego czasu musiała przejść dwie operacje i kilkanaście sesji chemioterapii, które wymagały od niej pozostania w szpitalu przez wiele tygodni. Opuściła swój pierwszy rok w liceum i zamiast tego uczyła się w domu.
Danz powiedziała, że Coco jest odporna przez cały czas. Dodała: "Naprawdę nie pozwoliła, by ją to załamało. Mieliśmy kilka słabych chwil, ale nigdy nie współczuła sobie". Niedawno nastolatka zakończyła ostatnią sesję chemioterapii i opuściła Szpital Dziecięcy w Los Angeles. Zazwyczaj po ostatniej sesji dzieci mają robione przyjęcia niespodzianki. Z powodu wybuchu koronawirusa szpital zezwala pacjentom na odwiedzanie tylko jednego gościa naraz. Kiedy wyszła ze szpitala we wtorek wśród pandemii, Coco musiała zadowolić się tylko swoją najbliższą rodziną i niektórymi pracownikami, którzy ją odprowadzali, a przynajmniej tak myślała. Danz czuła się źle, że jej córka nie będzie miała niespodzianki. Kilka dni wcześniej zadzwoniła do swojej przyjaciółki, Soni Singli, aby zwierzyć się z tego, jak jej smutno. Przyjaciółka wpadła na pomysł, aby zorganizować "paradę odwrotną", podczas której kilku bliskich Coco pojedzie na ich ulicę, usiądzie w samochodzie i pomacha, gdy wróci do domu.
Na "imprezie niespodziance" pojawiło się więcej niż kilka osób. Kiedy samochód rodzinny skręcił na swoją ulicę. Mama dziewczynki zaczęła nagrywać na telefonie reakcję swojego dziecka. Była przekonana, że zobaczy tylko kilka osób. W rzeczywistości było dziesiątki przyjaciół i sympatyków Coco. Singla napisała do wielu osób, które z kolei wysłały więcej wiadomości do swoich znajomych. Każda grupa była w swoich samochodach - utrzymując dystans społeczny. Wiele osób przyniosło plakaty, serpentyny i balony, aby uczcić powrót do domu Coco.Na filmie widać Coco szlochającą z radości, gdy pomachała do ludzi. Dziewczynka była zaskoczona i szczęśliwa. Powiedziała:
Nie spodziewałam się niczego. Byłam bardzo zaskoczona i wdzięczna, że wszyscy pojawili się, aby mnie przywitać.