Kupujecie na zapas? To wideo mamy przekona cię, żebyś tego nie robił. "Nie mogła powstrzymać łez"

Mama ze Stanów Zjednoczonych Lauren Whitney opisała historię, jaka ją spotkała w sklepie, w czasach pandemii koronawirusa. "Moje emocje wzrosły i postanowiłam nagrać wideo, ponieważ chciałam, aby ludzie dowiedzieli się, co się dzieje".

Koronawirus. Brak towaru w sklepach

W sklepach na całym świecie wywołał się "szał zakupowy". Ludzie z powodu panowania koronawirusa, postanowili robić gigantyczne zakupy. Kolejki są ogromne, a czas oczekiwania na swoją kolej przy kasie o wiele dłuższy, niż zawsze. Ludzie starają się zabezpieczyć przed najgorszym, niestety w taki o to sposób zabrakło towaru na pułkach sklepowych. Ludzie wykupili takie produkty jak: makarony, kasze, ryże, puszki, wodę, żele antybakteryjne, ale zdarzali się również tacy, którzy masowo zaopatrywali się w papier toaletowy. Swoją historię, jaka ją spotkała w sklepie opisała 36-letnia Lauren Whitney - mama czwórki dzieci, mieszkająca w Waszyngtonie w stanie Utah.

Zobacz wideo Aplikacje, które pomogą oszczędzać na zakupach

Problem mamy w okresie pandemii

Lauren po ciężkim tygodniu pracy, wybrała się na zakupy do marketu, aby kupić pieluszki dla swojej 18-miesięcznej córki. Kiedy dotarła do półki, na której powinien znajdować się towar, zobaczyła, że nic tam nie ma. Jej emocje sięgnęły zenitu. Zaczęła płakać z bezsilności. Mama opowiedziała historię portalowi Today Parents:

Miałam ciężki tydzień. Zostałam zdegradowana w pracy z naprawdę głupiego powodu i to spowodowało stres. Najpierw poszłam do kilku innych sklepów. Dotarłam do ostatniego, aby kupić pieluchy, ponieważ nie było ich we wcześniejszych sklepach. Moje emocje wzrosły i postanowiłam nagrać wideo, ponieważ chciałam, aby ludzie dowiedzieli się, co się dzieje.

Nagranie mamy w czasach pandemii

Whitney nagrała film, na którym płakała. Udostępniła go w aplikacji TikTok i na swoim instastories. Film uzyskał ponad pięć milionów wyświetleń. Wyznała również, że pracuje w kinie i nie ma możliwości robienia zapasów, jak niektórzy. Zarabia nie wiele. Nawet jeżeli chciałaby zrobić większe zakupy, jest to niemożliwe.

"Jest wielu ludzi takich jak ja. Nie zarabiamy zbyt wiele" - wyjaśniła, dodając, że jej mąż jest byłym wojskowym i studentem stacjonarnym. "Jesteśmy rodzinami o niskich dochodach, więc trudno nam po prostu wyjść i kupić dużą ilość rzeczy naraz." - powiedziała mama.

"Kiedy mamy fundusze, aby móc kupować rzeczy, a nie możemy ich kupować, jest to bardzo frustrujące. Tak więc ci, którzy kupują hurtowo lub czyszczą półki, utrudniają tym, którzy mają niskie dochody." - dodała Lauren.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.