Wystarczy uruchomić dowolne medium społecznościowe, aby trafić na wpisy osób związanych ze służbą zdrowia. To relacje z "pierwszej linii frontu", ale i liczne apele - przede wszystkim dotyczące tego, aby zostać w domu. Nie chodźmy do sklepów, ale przychodnie czy szpitale także powinniśmy omijać szerokim łukiem. Teraz naprawdę dużo się tam dzieje.
Lek. Joanna Sawicka-Metkowska, pediatra znana w sieci jako Doktor Poziomka, na swoim facebookowym profilu umieściła apel do rodziców. "My - medycy jesteśmy w miejscach takich jak Izba Przyjęć/SOR dla Was. Ale musicie nam pomóc!" - pisze lekarka. Zaznacza, że na izbie przyjęć dzieje się teraz aż za dużo.
Strach rodziców - bo dziecko chore, strach dzieci - bo personel poubierany po czubek głowy, nawet uśmiechu zza maseczki nie widać i wreszcie strach personelu - bo każdy może potencjalnie przyjść z koronawirusem. Bo potem my wracamy do domów, do rodzin, bo system szwankuje, bo godziny czekania na koronatransport, dni czekania na koronawyniki
- opisuje. Lekarka zaznacza, że spektrum objawów choroby wywoływanej przez koronawirusa (COVID-19) jest szerokie - od przebiegów bezobjawowych, przez przeziębieniowe, po ciężkie zapalenie płuc. Apeluje, abyśmy - dopóki nie jest z nami naprawdę źle - zostali w domu. Dotyczy to również dzieci.
Doktor Poziomka zaznacza, że objawy takie jak gorączka, kaszel czy duszność ma prawie połowa dzieci z infekcjami i nie można odróżnić, czy to na pewno nie koronawirus.
Dopóki umiecie opanowywać objawy infekcji smarki, gardła i kaszelki u dzieciaków - nie zabierajcie ich do przychodni/NPL [nocnej pomocy lekarskiej - przyp. red.] a tym bardziej nie na SOR czy Izbę Przyjęć. Zostawcie te miejsca dla najbardziej potrzebujących
- apeluje lekarka. Co robić, gdy nie udaje nam się samym opanować sytuacji? "Jeśli już nie dajecie rady - zawsze najpierw telefon - do przychodni/NPL/do Poziomki czy innego lekarza - po poradę, co robić i gdzie się udać" - podpowiada.
Zgodnie z wytycznymi, zawieszono wszystkie wizyty profilaktyczne w poradniach podstawowej opieki zdrowotnej (bilanse zdrowia, wizyty szczepienne), a także wizyty w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (AOS), które bez uszczerbku dla zdrowia dziecka mogą zostać przełożone na późniejszy termin.
Pozostawcie dzieci w domu, z dala od potencjalnych zagrożeń, do czasu odwołania niniejszego zalecenia. Pamiętajmy także, że dzieci mogą przechodzić zakażenie bezobjawowo i być źródłem zakażenia dla osób dorosłych, dla których zakażenie może być śmiertelne
- przypominają specjaliści.
Dlaczego dzieci przechodzą zachorowanie COVID-19 łagodniej niż dorośli? Teorie, które rozważają naukowcy, opisała na swoim instagramie dr Ewa Miśko-Wąsowska. To:
Pamiętajmy także, że dzieci mogą być bezobjawowymi nosicielami wirusa. Przeczytajcie: Koronawirus. Utajone objawy u dzieci. Lekarka: niebezpieczne, bo nierozpoznane ogniwo.