W czasopiśmie Pediatrics opublikowano artykuł, w którym zamieszczono wnioski z badań 2143 dzieci z Chin naukowców z Centrum Dziecięcego w Szanghaju Yuanyuan Dong i Xi Mo i współautorów: Andrei Cruza i Steve'a Zeichnera. Badacze potwierdzili, że zakażenia koronawirusem są mniej dotkliwe dla dzieci. Ponad 90 proc. badanych miało łagodny lub umiarkowany przebieg choroby, a nawet bezobjawowy. Artykuł zawiera jednak niepokojące informacje o niemowlętach i sugeruje, że dzieci mogą być kluczowym czynnikiem w szybkim rozprzestrzenianiu się choroby.
Naukowcy napisali, że dzieci z łatwością zarażają się koronawirusem niezależnie od wieku i płci. Wśród badanych pacjentów połowa pochodziła z prowincji Hubei, epicentrum wybuchu epidemii. Inni pochodzili z obszarów granicznych. Badano noworodki, niemowlęta, dzieci i nastolatków do 18. roku życia lat. Mediana wieku wynosiła siedem lat.
Według analizy naukowców z Centrum Dziecięcego w Szanghaju, Yuanyuan Dong, Xi Mo i współautorów badań, łagodne przypadki zachorowań (52 proc. badanych) miały objawy typowe dla przeziębienia - gorączka, zmęczenie, kaszel, ból gardła, katar i kichanie. Niektórzy pacjenci nie mieli gorączki, a jedynie objawy trawienne, takie jak nudności, wymioty, bóle brzucha i biegunka.
Osoby z umiarkowaną infekcją (39 proc.) miały zapalenie płuc z gorączką i kaszlem (na początku suchym, a pod koniec infekcji mokrym). Niektórzy mieli świszczący oddech, ale nie odczuwali duszności. Ciężkie przypadki występowały rzadko (5 proc.) i rozpoczęły się od wczesnych objawów oddechowych, którym czasami towarzyszyły problemy żołądkowo-jelitowe. Jeden 14-letni chłopiec zmarł 7 lutego. W badaniu nie ujawniono żadnych dalszych szczegółów dotyczących pacjenta.
Pediatrzy zwrócili szczególną uwagę na grupę siedmiu niemowląt (11 proc. całkowitej liczby badanych niemowląt) i dwoje dzieci w wieku od 1 do 5 lat (15 proc. całkowitej liczby badanych dzieci w tym przedziale wiekowym), które osiągnęły stan krytyczny. Naukowcy stwierdzili, że "szczególnie niemowlęta miały cięższy przebieg choroby”. Najszczęśliwsza grupa (4 proc. badanych dzieci) w ogóle nie miała żadnych objawów, nawet jeśli wymazy z nosa lub gardła wykazały obecność koronawirusa.
"Dlaczego większość przypadków COVID-19 u dzieci była mniej dotkliwa niż u dorosłych, jest zagadkowe" - napisali Dong i Mo. Naukowcy dodali, że dzieci mogły być bardziej izolowane w domu po wybuchu epidemii, a zatem miały mniejszą szansę na kontakt z patogenami. Badacze zasugerowali również, że dzieci często doświadczają przeziębienia i innych infekcji dróg oddechowych w zimie, więc mogły mieć dzięki temu wyższy poziom przeciwciał, które są ochronne, niż dorośli.
Andrea Cruz, pediatra z Uniwersytetu Baylora i Steve Zeichner, immunolog z uniwersytetu w Wirginii w Stanach Zjednoczonych stwierdzili, że badanie sugeruje, że "dzieci mogą odgrywać główną rolę w przenoszeniu wirusów w społeczności". Według danych, mogą mieć więcej objawów, które czynią postać choroby bardziej zakaźną, takie jak katar, czy kaszel. Objawy żołądkowo-jelitowe wzbudziły obawy naukowców. Sugerują, że wirus może być obecny w kale przez kilka tygodni po zakażeniu.
Długotrwałe wydalanie wydzieliny z nosa jest znaczące dla rozprzestrzeniania się wirusa w przedszkolach, szkołach i w domu
- napisali badacze. Według Zaichnera oczywistym wnioskiem z badania jest to, że koronawirus "wciąż jest zdolny do wywoływania ciężkich chorób u osób w każdym przedziale wiekowym”. Powiedział, że jego szpital i koledzy-lekarze z całych Stanów Zjednoczonych „bardzo poważnie podchodzą do COVID-19 u dzieci".