Szkoły, przedszkola i żłobki zostały zamknięte z powodu koronawirusa. Wielu pracodawców zarządziło, że pracownicy będą wykonywać obowiązki zdalnie. Rząd zachęca obywateli do pozostania w domach. Eksperci również apelują do ludzi, aby ograniczali kontakt z innymi i dbali o higienę. Mama lekarz, blogerka, pediatra i mama dwóch chłopców napisała na Instagramie, że jej mąż znajduje się w grupie ryzyka osób najbardziej narażonych, ponieważ miał wypadek i przyjmuje silne leki.
Nasza ochrona zdrowia nie jest wydolna, nawet bez pandemii, a to dopiero początek lawiny. Obecnie największe ryzyko stanowi właśnie niewydolność systemu opieki zdrowotnej. Jeśli do szpitali zaczną zgłaszać się ogromne ilości ludzi, system może tego nie udźwignąć.
- napisała. Dodała, że pisze to w imieniu koleżanek i kolegów lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, położnych i innych osób związanych z ochroną zdrowia. Jak zauważa, na oddziałach pracują również starsi lekarze i personel, dla których zagrożenie jest największe. Na oddziałach już znajdują się pacjenci, którzy wymagają respiratorów i dla nowych z koronawirusem może ich fizycznie zabraknąć.
Pomyślcie o swoich rodzicach, dziadkach, osobach obciążonych innymi chorobami współistniejącymi. Zarażona pacjentka z Poznania miała jedynie 57 lat. Masz wpływ. Możesz do tego nie doprowadzić
- apeluje. Zachęca do korzystania z teleporady, e-recepty i e-ZLA, odwiedzania przychodni tylko w razie ostateczności. Radzi, aby zostać w domu, zrezygnować z niepotrzebnych wyjść i kontaktu z innymi.
Jesteśmy społecznością-wszyscy połączeni ze sobą. Nie pozwólmy by stan zagrożenia się utrzymywał, ukróćmy to w zarodku. Ponieważ nie tylko sam wirus, ale konsekwencje społeczne, gospodarcze i ekonomiczne mogą być straszne. Bądźmy dla siebie dobrzy w tym czasie.