Jak rozmawiać z dzieckiem o koronawirusie? Eksperci odpowiadają

Koronawirus w Polsce. W związku z ryzykiem kolejnych zakażeń kornawirusa (do tej pory potwierdzono ponad 30 przypadków) premier Morawiecki na konferencji w środę rano ogłosił decyzję o zamknięciu placówek oświatowych. Od poniedziałku, 16 marca, żłobki, przedszkola, szkoły i uczelnie zostaną zamknięte na dwa tygodnie. Jak wytłumaczyć tę sytuację swoim dzieciom? Jak ochronić je przed paniką, uczulając przy tym na zachowanie odpowiednich zasad ostrożności? Rozmawiamy z psycholożkami Sylwią Sitkowską i Katarzyną Kucewicz.

Odkąd w mediach pojawiła się informacja o koronawirusie, to temat, który interesuje nie tylko dorosłych, lecz także dzieci. Mama sześciolatka z zerówki i ośmiolatki, uczennicy drugiej klasy z Warszawy, powiedziała, że jej dzieci w szkole i na podwórku rozmawiają głównie o koronawirusie. 

Kilka dni temu córka wróciła ze szkoły i obwieściła, że koronawirus jest już w Polsce. Kiedy zapytałam, skąd to wie, odpowiedziała, że tak powiedział tata Leona. Opowiada mi, że na przerwach cały czas rozmawiają o wirusie i uważają, że ich koleżanka Maja, na pewno jest chora, bo była na feriach z rodzicami w Singapurze. Nikt nie chce obok niej siedzieć

- opowiedziała dla edziecko.pl. Teraz, gdy premier Morawiecki podjął decyzję o zamknięciu placówek oświatowych, temat stał się jeszcze bardziej interesujący dla dzieci, bo dotknął ich bezpośrednio. Sytuacja stanowi wyzwanie dla rodziców, nie tylko jeśli chodzi o sprostanie codziennym obowiązkom. Opiekunowie powinni bowiem szczerze porozmawiać z dziećmi o koronawirusie. Jak to zrobić? Jak dziecko uspokoić, a zarazem uczulić na zachowanie ostrożności? O pomoc poprosiliśmy psycholożki: Sylwię Sitkowską i Katarzynę Kucewicz.

Aleksandra Szarpak, edziecko.pl: Unikać w domu tematu koronawirusa, czy się z nim zmierzyć? 

Sylwia Sitkowska, psycholog: Zdecydowanie nie unikać. Dzieci będą stykały się z tematem wszędzie, więc udawanie, że go nie ma, nie ułatwi im zrozumienia, co tak naprawdę się dzieje. Może jedynie spowodować poszukiwanie informacji z innych, nie zawsze wiarygodnych źródeł. W konsekwencji może to sprawić, że w umysłach dzieci zaczną się rodzić różnego rodzaju domysły, fantazje, lęki. 

Jak wytłumaczyć dziecku, czym jest koronawirus?

Sitkowska: Zachęcam do otwartej rozmowy, ale bez napędzania strachu. Swoim dzieciom opisuję to jako pewnego rodzaju zjawisko, a nie coś, czego należy się panicznie bać. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu, ale możemy zadbać o nasze najbliższe otoczenie. Dzieci należy przestrzegać przed koronawirusem w sposób rozsądny, np. przypominać o myciu rąk i zdecydowanie uspokajać. Dlatego też jest to dobry moment na edukację z zakresu higieny: ćwiczenia dokładnego mycia rąk, wyjaśnienie co to jest i, do czego służy kwarantanna. To również dobry czas na rozmowy o mechanizmie rozprzestrzeniania się wirusów, powiedzenia do czego służą szczepionki itd.

W jaki sposób mówić o koronawirusie? Jakiego języka używać?

Katarzyna Kucewicz, psycholog: Rozmawiając z dzieckiem o koronawirusie, warto przybrać ton informacyjny, a nie straszący i pełen paniki. "Rozsiewanie strachu" nie sprawi, że dziecko będzie ostrożne, tylko będzie zlęknione, w poczuciu niebezpieczeństwa i zagrożenia.

Sitkowska: Należy dopasować komunikat do wieku rozmówcy. Z nastolatkiem rozmawiałabym na bazie statystyk i realnych liczb oraz prawdopodobieństwa zarażenia się koronawirusem, a następnie kolejnych statystyk dotyczących umieralności. Kilkulatkowi natomiast opowiadałabym o zagadnieniu metaforą, zabawą. A przede wszystkim - nie omawiałbym tego tematu codziennie przy kolacji, ponieważ w ten sposób napędzamy własne lęki i lęki dzieci.

Jakie błędy popełniają rodzice? 

Kucewicz: Zauważam u ludzi dziwne praktyki i przed nimi przestrzegam - np. odwracanie dziecka od osoby azjatyckiego pochodzenia i mówienie: uważaj, stańmy dalej od pana, bo może jest chory. To bezsensowne i niepotrzebne wbudowywanie dyskryminacyjnej postawy, tak samo jak "bunkrowanie zapasów" i rozmawianie w kółko o epidemii. Gdy dziecko widzi naszą trwogę i panikę, zaczyna odczuwać bardzo silny stres, poczucie realnego zagrożenia i bezradność. Apeluję o powściągliwość i reakcje adekwatne do sytuacji, a nie naszych fantazji na temat koronawirusa.

Czego jeszcze na powinniśmy mówić małemu dziecku?

Sitkowska: W zależności od wieku dziecka, nie rozwodziłabym się nad liczbą ofiar śmiertelnych. O ile nastolatek jest zazwyczaj w stanie rozumieć, że śmierć jest wpisana w cykl życia i nie jest to typowy dla jego wieku rozwojowego lęk, o tyle starszy kilkulatek w sposób naturalny obawia się o śmierć rodziców (jest to tak zwany lęk rozwojowy). Po wysłuchaniu dodatkowych "historii mrożących krew w żyłach", o śmiertelności związanej z koronawirusem, może bardzo to przeżywać, nawet jeśli nam o tym nie powie.

Reagować, gdy dziecko wykorzystuje koronawirusa do zabaw, wymyśla piosenki o nim itd.?

Sitkowska: To zależy, jak to wykorzystuje. Warto pamiętać, że dzieci właśnie w taki sposób oswajają swoje lęki - poprzez wykorzystywanie danego tematu w zabawie, opowiadaniu o nim, dopytywaniu. Pamiętajmy o jednym: jeśli my zachowamy spokój, to nasze dzieci też będą spokojniejsze. 

Zobacz wideo Pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.