Szczepić czy nie szczepić? 5 mitów o szczepieniach dodatkowych dzieci

Szczepienia dodatkowe - nie są obowiązkowe, ale mogą zapobiec poważnym powikłaniom. Niestety ich dostępność zależy od wiedzy, woli i zasobności rodziców. Są potrzebne czy zbędne? Jakie dzieci bezwzględnie ich wymagają, a które mogą się obejść bez dodatkowych nakłuć i wydatków rodziców? Komentuje nasz ekspert - dr Danuta Chrzanowska-Liszewska, pediatra.


Szczepienie na ospę to wyciąganie pieniędzy

"My chorowaliśmy jako dzieci i nic się nie stało" - twierdzi wielu rodziców. Szczepienie na ospę jest dość drogie i wymaga drugiej dawki, czasem również dawki podtrzymującej. Nie zawsze zapobiega zachorowaniu na tę chorobę, ale pozwala uniknąć powikłań. Zdaniem eksperta stwierdzenie, że się samemu chorowało i wszystko się dobrze skończyło jest dużym uproszczeniem. - Każdy pacjent jest inny i choroba może mieć u niego różny przebieg. Można zaszczepić dziecko na tę chorobę, choć nie ma obowiązku - mówi dr Danuta Chrzanowska-Liszewska.

Szczepimy dodatkowo tylko dziecko, które chodzi do placówki i ma małe rodzeństwo

W opinii rodziców na pneumokoki i meningokoki powinno się zaszczepić maluchy, które chodzą do żłobka, przedszkola albo mają rodzeństwo w tym wieku. - Oczywiście, szczególnie wtedy, ale pneumokoki są groźne dla każdego dziecka. Wywołują zapalenie płuc a także ciężkie zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych - mówi lekarka. - Niemowlęta, mające starsze rodzeństwo, chodzące do żłobka, są w sposób oczywisty bardziej narażone. Najbardziej zaś dzieci urodzone przedwcześnie - dla nich zapalenie płuc może być śmiertelne. Namawiamy, ale niekoniecznie muszą to być cztery szczepienia podstawowe. Można zacząć od 8. miesiąca życia dziecka - proponuje dr Chrzanowska- Liszewska.

Dziecko szkolne jest już odporne i nie wymaga dodatkowych szczepień

"Dziecka w wieku szkolnym nie trzeba szczepić dodatkowo, bo pneumokoki nie zagrażają mu już tak jak maluchowi " - uważa większość rodziców. - Rzeczywiście, w wieku szkolnym pneumokoki nie są już tak groźne, ponieważ znacznie dojrzalsza jest odporność dziecka. Jeżeli nie choruje na żadną przewlekłą lub układową chorobę, to dziecka w wieku szkolnym można już nie szczepić dodatkowo.

Nie warto szczepić na rotawirusy, bo to niegroźna choroba

- To prawda, że dla dziecka szkolnego czy dorosłego biegunka rotawirusowa nie jest groźną chorobą, chociaż nieprzyjemną. Natomiast jeżeli wystąpi u niemowlęcia, zawsze kończy się pobytem w szpitalu, kroplówkami, rozdzieleniem z rodziną a przede wszystkim możliwością zachorowania na inne choroby, którymi może zarazić się przebywając w szpitalu - uprzedza nasza ekspertka. - Ból i płacz - takie warunki panujące w oddziałach pediatrycznych są powszechne. Nie narażajmy naszego malucha na to wszystko - radzi lekarka. Z drugiej strony rotawirus najbardziej niebezpieczny jest dla niemowląt. Jeśli dziecko nie zachorowało w pierwszym roku życia to przebieg choroby może być łagodniejszy.

Alergików szczepimy, bo są mniej odporni niż zdrowe dzieci

Według rodziców dzieci alergiczne powinno się zaszczepić na wszelkie dodatkowe choroby, bo są mniej odporne niż zdrowe dzieci. Czy to prawda? - Właściwie nie ma prostego przełożenia, że dzieci z alergią są bardziej podatne na zakażenia. Są może bardziej wrażliwe na leczenie infekcji. Z drugiej strony bakterie i wirusy, które mogą być alergenem, też mogą wywołać skurcz oskrzeli, duszność, konieczność leczenia w szpitalu i znany nam łańcuch następstw - tłumaczy dr Chrzanowska- Liszewska. - Jesteśmy biednym krajem i państwo nie zapewnia naszym dzieciom należytej ochrony przed zakażeniami. Jeżeli możemy zrobić to we własnym zakresie to tym lepiej dla dzieci. Oczywiście, jeżeli rodzice mają na to pieniądze. Zdrowie naszego malucha jest wartością bezcenną - podsumowuje lekarka.

Więcej o:
Copyright © Agora SA