Skąd ten kaszel

Jeżeli kaszel trwa dłużej niż kilka dni, to leczenie go na własną rękę jest błędem - wyjaśnia doktor Wojciech Feleszko w rozmowie z Magdą Rodak

Dlaczego dziecko zaczyna kasłać?

Kaszel to odruch obronny. Receptory kaszlowe mają chronić układ oddechowy przed tym, co może wpaść do środka, co może być toksyczne, oraz przed skutkami zakażenia. W przypadku infekcji dróg oddechowych kaszel ma pomóc w usunięciu powstającej wydzieliny. Receptory kaszlowe znajdują się w całym układzie oddechowym: od ujścia zatok nosowych aż po opłucną i najdalsze zakamarki pęcherzyków płucnych. Podrażnienie któregoś z tych obszarów przez wydzielinę lub proces zapalny wywołuje kaszel.

Jak zatem lekarz rozpoznaje przyczynę kaszlu?

Lista chorób dróg oddechowych, które mogą być przyczyną kaszlu, jest długa. Wytrawny pediatra potrafi jednak powiedzieć, które są najbardziej prawdopodobne. Najczęściej przyczyną kaszlu są przeziębienia (powodujące spływanie wydzieliny po tylnej ścianie gardła) oraz zapalenie błony śluzowej gardła i zatok.

Zaleca się wtedy czyszczenie nosa i aplikowanie wody morskiej do nosa, co pozwala usunąć wydzielinę. Ważne jest obniżenie temperatury powietrza w domu, by powietrze nie stało się zbyt suche, co niekorzystnie wpływa na stan śluzówek. Pomocne są także leki obkurczające śluzówkę - ułatwiają oddychanie i sprzyjają usuwaniu wydzieliny. Te sposoby w pierwszym okresie infekcji powinny wystarczyć.

Jeśli kaszel męczy dziecko w nocy, lekarz może zalecić leki przeciwkaszlowe. Jednak u maluchów do piątego roku życia stosujemy je bardzo ostrożnie, ponieważ większość z nich oddziałuje na ośrodkowy układ nerwowy. Ostatnio zresztą wykazano, że miód jest równie skuteczny jak substancje lecznicze, które dotąd stosowano w celu złagodzenia kaszlu. Łyżka miodu przed snem jest zatem dobrym środkiem przeciwkaszlowym.

Idziemy do lekarza pierwszy raz - nie ma nic, idziemy drugi raz - nie ma nic, idziemy trzeci raz - i słychać jakieś "świsty" czy "szmery".

Postęp zakażenia wirusowego, np. od zakażenia błony śluzowej nosa do zapalenia oskrzeli, zależy od wielu czynników, z których najważniejsze są zdolności obronne organizmu i wiek dziecka. Niewiele tu można zrobić ad hoc.

Wirus, który u starszego (siedmio-, dziesięcioletniego) dziecka wywoła zwykły katar, u rocznego malucha czy kilkumiesięcznego niemowlęcia powoduje infekcję, która bardzo szybko się rozwija i może spowodować zapalenie oskrzeli. I trudno temu zapobiec. Na szczęście dla zdrowego, prawidłowo rozwijającego się dziecka zapalenie oskrzeli nie jest groźne. Jest ono pewną niedogodnością, wiąże się z trwającą tydzień lub dwa dusznością, niekiedy maluch musi być hospitalizowany, ale w 99,9 proc. przypadków choroba kończy się wyzdrowieniem. Jedyną niedogodnością jest konieczność robienia dziecku inhalacji.

A jeśli lekarz stwierdzi kaszel mokry?

Kaszel mokry jest pożądanym objawem. Umożliwia organizmowi pozbycie się wydzieliny, która zgromadziła się w drogach oddechowych wskutek zakażenia. Jeśli wydzielina się pojawiła, sama się nie wchłonie, trzeba ją odkrztusić. Jeśli jest gęsta i zatyka drogi oddechowe, może wywołać duszność. Staramy się wtedy pomóc dziecku w pozbyciu się tej wydzieliny. Niestety znowu u maluchów do piątego roku życia nie zaleca się leków mukokinetycznych, które często podaje się dorosłym, by zwiększyć objętość wydzieliny i rozrzedzić ją. Zamiast tego dzieciom podaje się leki mukolityczne, które powodują rozrzedzenie śluzu bez zwiększenia jego objętości. Ale większość syropów sprzedawanych bez recepty zawiera albo komponent przeciwkaszlowy, którego nie chcemy podawać dzieciom, albo zwiększający objętość wydzieliny - ten też jest niepożądany. Dlatego odradzam rodzicom leczenie kaszlu na własną rękę, zwłaszcza u mniejszych dzieci, bez rozpoznania, co jest jego przyczyną.

Od niedawna dysponujemy jeszcze jedną skuteczną metodą rozrzedzania wydzieliny. To inhalacje tzw. solą hipertoniczną, 3-procentowym roztworem chlorku sodu. Niestety nie istnieje jeszcze taki gotowy produkt. Lekarze przepisują roztwór bardziej stężony, który następnie rodzice rozrzedzają do uzyskania odpowiedniego stężenia.

Dziecko niby jest już zdrowe, ale ciągle kaszle - tydzień, drugi, trzeci...

Robiliśmy w naszym szpitalu badanie na ten temat. Przebadaliśmy prawie 80 dzieci z długo utrzymującym się kaszlem, żeby określić, jaka jest jego przyczyna. Używaliśmy wszystkich najnowocześniejszych technik diagnostycznych. Okazało się, że 75 proc. maluchów kaszle z powodu przebytego zapalenia dróg oddechowych. Banalne przeziębienie może sprawić, że dziecko będzie kasłało dwa, trzy, a nawet cztery tygodnie.

Czy można to tak zostawić?

Nie. Długotrwały kaszel, zwłaszcza silny i suchy, niepokoi rodziców, wpływa niekorzystnie na funkcjonowanie rodziny, szczególnie jeżeli pojawia się w nocy i towarzyszą mu częste pobudki czy wymioty. Może mieć też niepożądane konsekwencje, takie jak odma płucna, popuszczanie moczu, uszkodzenie strun głosowych.

Na kaszel trwający kilka dni można machnąć ręką, chyba że mamy do czynienia z niemowlęciem. Ale jeśli kaszel trwa długo, to leczenie go za pomocą ziółek czy syropków jest błędem (większość z nich to leki objawowe, mające zmniejszyć kaszel, tymczasem rzadko jest to rozwiązanie problemu). Szczególnie kaszel trwający cztery, pięć tygodni powinien być przez lekarza starannie przeanalizowany.

A jeśli kaszle niemowlę?

Dzieci w pierwszym roku życia mają niską odporność. Każde zakażenie u niemowlęcia staramy się wcześnie i agresywnie leczyć, żeby uprzedzić ewentualny niekorzystny rozwój wypadków. Z jeszcze większą uwagą traktujemy noworodki. Dlatego każde dziecko do szóstego miesiąca życia z podejrzeniem zapalenia płuc hospitalizujemy, by było pod obserwacją lekarską. Jeśli niemowlę jest zaszczepione przeciw pneumokokom, to ułatwia lekarzowi podejmowanie decyzji terapeutycznych i bardzo ogranicza ryzyko poważnych chorób płuc. Zachęcam rodziców do szczepienia dzieci przeciw pneumokokom - pozwala to uniknąć masy poważnych powikłań w pierwszym i w drugim roku życia.

Czasem kaszel może być konsekwencją zakrztuszenia się i obecności ciała obcego w drogach oddechowych.

Z reguły wiemy o tym dzięki informacji od rodziców. Małe dzieci są przecież pod nieustannym nadzorem dorosłych. Wiadomo, że dziecko coś wzięło do ust i czymś się zakrztusiło. Jeśli takie zdarzenie miało miejsce, a dziecko długotrwale kaszle, trzeba to skontrolować. Czasami konieczne jest przeprowadzenie bronchoskopii.

Kaszel może mieć też podłoże alergiczne.

Tak, może to być rozwijająca się astma oskrzelowa alergiczna albo alergiczny nieżyt nosa. Rozpoznanie nie jest wcale proste. Łatwiej o nie u dzieci, u których w rodzinie jest alergia, zwłaszcza astma - wtedy wiadomo, że jest rodzinne obciążenie. U dziecka "z ulicy" z reguły najpierw się podejrzewa kaszel o podłożu infekcyjnym. Dopiero jeżeli on nie mija, trwa długo, jeśli towarzyszy mu na przykład ściekanie wydzieliny po tylnej ścianie gardła i objawy występują regularnie (w okresie pylenia lub wskutek kontaktu ze zwierzętami domowymi), są podstawy do rozpoznania kaszlu o podłożu alergicznym. Ale to nie jest takie proste, że mówimy: "O, to jest kaszel alergiczny", i zapisujemy leki antyalergiczne. Zwykle staramy się najpierw, aby pacjent miał wykonane testy skórne lub badania z krwi. Na ich podstawie można taki katar alergiczny czy astmę zdiagnozować.

Więcej o:
Copyright © Agora SA