Czy to alergia?

Nawet jeśli twoje dziecko jest alergikiem, może się zdrowo rozwijać. Będzie tylko wymagać nieco więcej troski i uwagi.

Alergia to nic innego jak nadgorliwość naszego układu odpornościowego. Mechanizm jest nieco skomplikowany, ale spróbujemy go wyjaśnić możliwie najprościej.

U zdrowego dziecka (dorosłego również) jest tak, że gdy do organizmu wtargną groźne wirusy albo bakterie, specjalne komórki (tak zwane limfocyty T) dają sygnał układowi odpornościowemu do produkcji przeciwciał. Te przeciwciała mają unieszkodliwić wroga, czyli chorobotwórcze drobnoustroje.

U alergika ten mechanizm szwankuje. Układ odpornościowy chorego dziecka zaczyna rozpoznawać wroga nie tylko w wirusach i bakteriach, ale również w zupełnie nieszkodliwych substancjach, które na przykład fruwają w powietrzu albo znajdują się w jedzeniu. Substancje te nazywane są alergenami.

Jaki alergen - taka alergia

Niemal wszystko może nas uczulić, nawet to, z czym stykamy się na co dzień. Potencjalne alergeny znajdują się w powietrzu, w pożywieniu, w sierści zwierząt, w jadzie owadów, w detergentach i kosmetykach, a nawet... w pokarmie dla rybek. Jeżeli alergeny dostają się do naszego organizmu za pośrednictwem układu oddechowego, mówimy o alergii wziewnej, jeśli przez żołądek i jelita - rozpoznajemy alergię pokarmową. Trzecim typem jest alergia kontaktowa, kie-dy to alergeny wnikają przez skórę.

Lista substancji uczulających jest bardzo, bardzo długa, nie sposób więc wymienić wszystkich alergenów. Wiadomo jednak, że najbardziej i najczęściej uczulają nas roztocze i pyłki roślin.

Organizm walczy przez pomyłkę

Z nieznanych powodów organizm alergika "myli" niewinne substancje z groźnymi bakteriami albo pasożytami. Mobilizuje to komórki odpornościowe do niepotrzebnej walki z "agresorem". Gdy pyłek roślinny po raz pierwszy dostanie się do organizmu kogoś, kto ma predyspozycje do alergii, w jego układzie odpornościowym powstają przeciwciała IgE. Zwykle służą one do zwalczania pasożytów, ale tym razem zaczynają odgrywać inną rolę. Pokonują "wroga", czyli pyłek, a następnie niewielka ich ilość pozostaje we krwi na stałe. To na wypadek, gdyby intruz znowu dostał się do organizmu. Przeciwciała przyczepiają się do powierzchni różnych komórek (najbardziej tak zwanych komórek tucznych i bazofilów) i tam wiodą swój żywot.

Po walce pojawia się uczulenie

Przy pierwszym zetknięciu się z alergenem zwyk- le nie odczuwamy żadnych dolegliwości. Kiedy jednak dostanie się on do organizmu po raz kolejny, rozpoczyna się reakcja uczuleniowa. Organizm "pamięta", że miał już kontakt z danym alergenem, zareagował nadwrażliwie i wytworzył armię przeciwciał IgE do walki z pozornym wrogiem.

Kiedy więc alergen wnika doń ponownie, przeciwciała natychmiast go rozpoznają i nakazują komórkom tucznym i bazofilom wydzielać duże ilości histaminy. Histamina zaś to taka substancja, którą wydzielamy, kiedy chcemy się bronić - ma właściwości prozapalne. Wywołuje zaczerwienienie, obrzęk, a także ból. Podwyższa również temperaturę. Ten miejscowy stan zapalny powoduje, że zaatakowane miejsce jest lepiej ukrwione i lepiej odżywione, co w normalnych warunkach pomaga zwalczyć infekcję. Tym razem jednak dzieje się odwrotnie - zamiast pomagać, szkodzi. Uruchomione mechanizmy obronne nie atakują bakterii czy wirusów, tylko organizm dziecka, co wywołuje rozmaite objawy chorobowe.

Do najczęstszych z nich zaliczamy:

I. Objawy obejmujące układ oddechowy

długotrwały wodnisty katar (katarowi towarzyszy często zaczerwienienie, pieczenie i łzawienie oczu)

trudności z oddychaniem spowodowane niedrożnością nosa

napady kichania

długotrwały, męczący, napadowy kaszel

duszności

II. Objawy obejmujące układ pokarmowy

biegunka

kolka

mdłości i wymioty

III. Objawy, które obserwujemy na skórze

wysypka

rumień

pokrzywka

Przy każdym kolejnym zetknięciu z większą ilością alergenu objawy będą podobne, mogą być tylko mniej lub bardziej nasilone.

Każdy może zachorować

Pierwsze objawy alergii mogą wystąpić w każdym wieku, nawet u dorosłych. Jednak najczęściej alergia ujawnia się wcześniej, nawet w wieku niemowlęcym. Maleńkie dziecko zwykle reaguje uczuleniem na białko mleka krowiego lub na detergenty, w których prane są jego pieluszki, ubranka czy pościel.

Około 2.-3. roku życia może ujawnić się alergia wziewna (wyjątkowo zdarza się to już w okresie niemowlęcym). Niestety, dosyć często alergia ta mylona jest z infekcją górnych dróg oddechowych i leczona antybiotykami. Dlatego jeśli dziecko przechodzi z jednej infekcji w drugą, warto sprawdzić, czy objawy wiązane z zakażeniami dróg oddechowych nie są spowodowane alergią.

Naukowcy szukają przyczyn

Geneza alergii nie jest na razie poznana. Według najnowszych badań największe znaczenie przypisuje się czynnikom dziedzicznym. Do chorób przekazywanych dziedzicznie należy astma oskrzelowa, alergiczny nieżyt nosa, katar sienny, wyprysk atopowy, pokrzywki, a także nadwrażliwość na niektóre składniki pokarmowe.

Jeśli nikt w rodzinie nie cierpi na alergię, ryzyko, że dziecko zachoruje, wynosi 12-15 proc. Jeśli jedno z rodziców jest alergikiem, ryzyko wzrasta do 42 proc., a jeśli obydwoje - wynosi ono blisko 70 proc.

Jako populacja mamy coraz większą skłonność do uczuleń. Prowadzone na świecie obserwacje dowodzą, że co 10 lat liczba alergików się podwaja. Wzrost liczby zachorowań na alergie tłumaczy się większym zanieczyszczeniem środowiska, a także - co może brzmi paradoksalnie - większą dbałością o higienę i częstym stosowaniem antybiotyków. Te ostatnie wyręczają bowiem nasz układ odpornościowy w walce z bakteriami, a przez to wykorzystuje on cały swój potencjał do walki z zupełnie niegroźnymi substancjami.

Leczenie - im wcześniej tym lepiej

Jeżeli podejrzewasz, że twoje dziecko ma alergię, warto, byś jak najszybciej powiedziała o tym waszemu pediatrze. To ważne, by nie przegapić pierwszych objawów, ponieważ im szybciej rozpoznamy alergię, tym łagodniejszy będzie miała przebieg. A prawidłowo postawiona diagnoza to połowa sukcesu.

Kiedy wybierzesz się z dzieckiem do lekarza i powiesz mu o swoich podejrzeniach, on przeprowadzi z tobą szczegółową rozmowę. Zapyta nie tylko o objawy, ale również o to, kiedy one występują, w jakich okolicznościach się nasilają, czy na alergię choruje ktoś z rodziny, w jaki sposób karmisz swoje dziecko, czy w domu są jakieś zwierzęta i czy ktoś z was pali papierosy.

Lekarz dokładnie zbada dziecko i, być może, zaleci dodatkowe postępowanie diagnostyczne: prześwietlenie płuc, zatok, analizy krwi. Wszystko po to, żeby wykluczyć inne niż alergia przyczyny objawów, które was do niego sprowadziły. Jeśli wszystko będzie wskazywać na alergię, powinnaś dostać skierowanie do specjalisty alergologa. To on zadecyduje o przeprowadzeniu testów skórnych, oznaczeniu przeciwciał IgE w surowicy krwi lub o innych niezbędnych badaniach diagnostycznych.

To pomoże postawić diagnozę

Bardzo małemu dziecku można wykonać testy z krwi (robi się je nawet z krwi pępowinowej). Do takiego badania pobiera się próbkę krwi dziecka, by z niej oznaczyć poziom typowych dla alergików przeciwciał IgE (zwanych także reaginami). Można oznaczyć tak zwane całkowite IgE, które wskazuje, czy dziecko w ogóle ma alergię. Badanie to nie mówi jednak, na co maluch jest uczulony. Tego dowiemy się dopiero, oznaczając IgE swoiste dla konkretnego alergenu (czy konkretnych alergenów).

Jeśli twój malec skończył już trzy lata, lekarz może zle- cić przeprowadzenie testów skórnych. Umożliwiają one wykrycie wielu alergenów. Lekarz najczęściej nakłuwa delikatnie skórę przedramion (rzadziej pleców), wpuszczając w nakłute miejsce alergen. Potem obserwuje skórę. Jeśli po 10-15 minutach pojawia się bąbel lub zaczerwienienie, a w dodatku miejsce to swędzi, świadczy to najpewniej o uczuleniu. Ostateczną diagnozę musi postawić alergolog. Testy skórne mogą też polegać na tym, że lekarz nasącza alergenem specjalną bibułkę (to tzw. test płatkowy) i nakleja ją na 48 godzin na skórę. Potem sprawdza, czy na skórze pojawiła się jakaś reakcja zapalna.

Najważniejsze - unikaj alergenu

Jeśli okaże się, że dziecko jest alergikiem, wspólnie z lekarzem ustalicie plan działania. Na pewno specjalista powie, że dziecko musi unikać alergenu, który je uczula. Czasem wystarczy na przykład wystrzegać się kontaktu z kotem lub wyeliminować z diety jaja. W przypadku uczuleń na pyłki trzeba unikać spacerów po łąkach, parkach, w ciągu dnia zamykać okna w mieszkaniu, a wakacje planować tam, gdzie nie pylą uczulające rośliny. To, czy dziecko będzie musiało przyjmować leki, zależy od tego, jak silna jest alergia i co ją wywołuje. Jeśli jest uczulone na jeden rodzaj pyłków, tylko przez kilka tygodni w roku będzie zażywać leki. Ale na przykład przy silnej alergii na roztocze kurzu domowego lekarstwa będzie brać przez wiele miesięcy w roku.

A może warto pomyśleć o odczulaniu?

Kiedy leki są mało skuteczne, a szkodliwy alergen trudny do wyeliminowania, lekarz może zaproponować kurację odczulającą. Rozpoczyna się ją jak najwcześniej, ale nie przed szóstym rokiem życia. Polega najczęściej na podawaniu podskórnych zastrzyków, które zawierają minimalne ilości danego alergenu. Jeżeli dziecko jest uczulone na pyłki roślin - na 2-2,5 miesiąca przed okresem pyle- nia podaje mu się podskórnie od jednej dziesiątej do całego mililitra roztworu alergenowego (w sumie zazwyczaj 6 do 10 wstrzyknięć). Jeśli jest uczulone na roztocze, odczulanie można rozpocząć o dowolnej porze roku.

Chodzi o to, żeby organizm powoli przyzwyczajał się do alergenu i uczył się tolerować substancję, którą dotychczas zwalczał. Cała kuracja może trwać 4-5 lat. Później trzeba czasem przyjmować jeszcze tak zwane dawki przypominające. Istnieją również inne niż w zastrzyku, sposoby poda- wania szczepionek odczulających: doustnie lub podjęzy- kowo. Tę metodę szczególnie poleca się dzieciom, które bardzo boją się zastrzyków.

Decyzję o odczulaniu, a także o rodzaju i sposobie podawania szczepionki zawsze podejmuje doświadczony lekarz alergolog. Odczulania nie prowadzi się w przypadku alergii pokarmowej i alergii na leki. Wtedy bowiem wystarczy unikać uczulających substancji.

Niestety, nawet jeśli uda się zlikwidować objawy alergii, choroba istnieje nadal i trzeba ją okresowo kontrolować. Zdarza się, że zostaje opanowana, ale po jakimś czasie odzywa się w innej niż dotąd formie, np. dziecko, które w niemowlęctwie cierpiało na alergię pokarmową, parę lat później może reagować katarem siennym na pyłki roślin. Dlatego leczenia nigdy nie można przerywać na własną rękę.

Więcej o:
Copyright © Agora SA