Cudu spodziewać się nie można, nie ma także żadnego panaceum na opisywane przez Panią zjawisko. Średnia liczba infekcji u maluchów, które kontaktują się z innymi dziećmi (np. w przedszkolu, żłobku), wynosi w Europie 8-10 w ciągu roku.
Nieco podnoszą odporność: witamina D, prebiotyki, probiotyki, kwasy Omega-3, wyrównanie niedoborów żelaza, cynku , ale podawanie zawierających je preparatów zmniejsza liczbę infekcji średnio o 1-2 rocznie (statystycznie więc może Pani tego efektu u swoich synów nie zauważyć).
Należy starać się nie przegrzewać dziecka, przeciwnie - hartować je. Wskazane jest regularne wietrzenie mieszkania, częste spacery z maluchem (również w chłodne dni) i zachęcanie go do ruchu na świeżym powietrzu. Warto także rozważyć szczepienia tzw. dodatkowe - przeciwko pneumokokom, meningokokom, grypie.
Tak czy siak, dziecko nie chorujące to raczej wyjątek niż reguła. Na pocieszenie powiem, że z każdym rokiem będzie lepiej.