Nie jest prawdą, że w krajach, w których nie szczepi się dzieci przeciw kokluszowi, choroba ta nie występuje. W Niemczech, gdzie do niedawna szczepień nie wykonywano, widziałem przez dwa miesiące tyle przypadków kokluszu, ilu nie widziałem w Polsce przez dwadzieścia kilka lat mojej praktyki. Jestem zdania, że szczepienia obowiązkowe są zdecydowanie mniejszym złem niż chorowanie na choroby, których powikłania bywają bardzo groźne. Rzeczywiście powikłania po szczepieniu gruźlicy czasem zdarzają się. Jednak nie zawsze bywają następstwem technicznie złego podania szczepionki. Czasami powikłania wynikają z niedostatecznej odporności dziecka na gruźlicę, czego przed szczepieniem nie da się przewidzieć - a trudno z kolei każdemu noworodkowi robić skomplikowane i kosztowne badania odpornościowe.