Witaminy D i K są niezbędne do prawidłowego rozwoju i zdrowia dziecka. Polskie Towarzystwo Pediatryczne zaleca je dzieciom suplementować. Witaminę D wszystkim maluchom, a witaminę K noworodkom, a potem dzieciom karmionym piersią. Trzeba wziąć sobie to do serca, gdyż niedobór tych witamin grozi poważnymi konsekwencjami.
Tej witaminy organizm potrzebuje do pracy układu odpornościowego, mięśniowego i nerwowego. Przede wszystkim jednak witamina D3 umożliwia wchłanianie w jelitach wapnia, który jest budulcem kości i zębów.
Witaminę D ludzki organizm wytwarza z prowitaminy zawartej w skórze w dużych ilościach pod wpływem promieni słonecznych. Jednak w naszej strefie klimatycznej to za mało (produkcja trwa tylko od czerwca do września w sprzyjających okolicznościach). Dzieci muszą ją przyjmować w postaci gotowych preparatów.
Trudno pozyskać ją z pożywienia. Pewne jej ilości znajdują się np. w niektórych grzybach, tłustych rybach, jajkach.
Maluchom karmionym tylko piersią podaje się 400 jednostek witaminy D lub więcej.
Mleko modyfikowane zawiera już odpowiednią dawkę witaminy D. Sytuacja nieco się komplikuje przy karmieniu mieszanym (trochę od mamy, trochę mieszanki). Wtedy trzeba dawkowanie skonsultować z pediatrą.
Witaminie K zawdzięczamy między innymi właściwą krzepliwość krwi. Udowodniono również, że ma istotny wpływ na gospodarkę wapniową w organizmie, a także właściwości hamujące rozwój niektórych nowotworów (np. raka jajnika).
Witamina K (D zresztą też) nie rozpuszcza się w wodzie, ale w tłuszczach. Z tego względu preparaty z witaminą K (oraz D) mają postać tłustego olejku.
Podawanie dziecku tego związku w zastrzyku domięśniowo lub doustnie zaraz po porodzie jest obecnie rutynowym postępowaniem. Jeden zastrzyk pokrywa całkowicie zapotrzebowanie noworodka. Jednak na jednorazowym podaniu witaminy K się nie kończy. Jeśli dziecko jest karmione wyłącznie piersią, należy podawać mu ją w kroplach doustnie w standardowej dawce 25 mikrogramów dziennie do ukończenia przez nie trzeciego miesiąca życia.
W ciąży przez łożysko przenikają znikome ilości tej cennej witaminy. Dlatego u noworodka poziom witaminy K jest bardzo niski. Nie ma jej też wiele w mleku mamy, a bakterie jelitowe (niektóre produkują witaminę K) dopiero pomału zasiedlają organizm malucha.
Kiedy poziom witaminy K jest zbyt niski, może dojść do choroby krwotocznej noworodka, która objawia się krwawieniami, zarówno zewnętrznymi, jak i w obrębie narządów wewnętrznych. Noworodki, które nie otrzymały witaminy K tuż po porodzie, mają 81 razy większe ryzyko krwawienia z niedoboru.
Czasami rodzice pytają, czy zamiast rutynowo dawać wszystkim noworodkom zastrzyki z witaminy K, nie można obserwować dziecka i podawać witaminę, dopiero gdy pojawią się oznaki niedoboru. Niestety, wtedy może być za późno na reakcję. Krwawienie wewnętrzne jest groźnym sygnałem, na który należy bardzo szybko reagować, a niestety nie jest widoczne gołym okiem - rodzice nie widzą, że dzieje się coś niepokojącego.
Mleko modyfikowane i preparaty mlekozastępcze zawierają już witaminę K. Tak karmionym dzieciom wystarczy jednorazowe podanie jej po porodzie.