Ospa-party, czyli zarażę cię, bo kocham

Rodzice specjalnie narażają swoje dzieci na zachorowanie na ospę by dziecko przeszło jak najwcześniej tę chorobę zakaźną. Wybierając się na tzw. ospa-party ryzykują tym samym ich zdrowiem, bo przebieg choroby może być nieprzewidywalny - przestrzegają lekarze.

Ospa-party: skąd w ogóle ten pomysł? Ospa wietrzna , dokuczliwa choroba, którą często wspominamy jako koszmar dzieciństwa, zawsze wzbudzała emocje. Swędzące krosty wymagające pielęgnacji, izolacja w domu na dłużej, często ślady na całe życie po rozdrapanych wykwitach - jako dorośli wymienialiśmy się wspomnieniami o obszarach ciała, na których nas wysypało. Jednak ci, którzy ją przeszli za młodu zwykle się cieszyli, bo słyszeli nie raz opowieści o traumatycznym przebiegu choroby u dorosłych.

Bo dziecko nie zachoruje w porę

Brzmi nieprawdopodobnie, ale rodzice spanikowani, że dziecko nie złapie w porę wirusa, albo zachoruje w nieodpowiednim momencie (zaplanowany wyjazd w góry, weekend majowy, trudny okres w pracy) postanowili kontrolować zarażenie tą dziecięcą chorobą. Dlatego chcieliby aby dziecko zachorowało już teraz, jak najszybciej, bo kiedyś też rodzeństwo zarażało się od siebie i miało to z głowy. Rodzice są przekonani, że im wcześniej maluch ospę przejdzie, tym lepiej dla niego, więc postanowili nie czekać aż stanie się to samoistnie, ale pod kontrolą i sami wybierają moment infekcji specjalnie zarażając dziecko od innego, które na ospę już zachorowało .

Ospa-party, czyli jak się skutecznie zarazić?

Ma do tego służyć na przykład ospa party - spotkanie zorganizowane w domu dziecka chorego, z przekąskami jedzonymi rączkami, co ma zwiększyć prawdopodobieństwo zarażenia innych dzieci uczestniczących w "przyjęciu". Choć to szokujące, takie metody nie są ani nowym ani polskim pomysłem. W USA rodzice sprzedają sobie przez internet lizaki z ospą, przesyłają sobie pocztą przedmioty codziennego użytku chorego dziecka - na przykład smoczki, butelki czy kocyki. Pomysł podchwycili polscy rodzice. - Nie traktowałabym tego jako ospa party, ale tak, spotkałabym się z chorym dzieckiem żeby zarazić syna ospą - twierdzi forumowiczka rupiowa. - Zresztą przypadkiem nam to wyszło. W dniu, w którym widzieliśmy się z kuzynką, nie wiedzieli jeszcze, że mają ospę. W nocy mała dostała gorączki, rano ją obsypało, więc czekam na wysyp u młodego - informuje z radością. - Czy to jest barbarzyństwo? Nie zaszczepię dziecka na ospę, bo nie jestem zwolenniczką miliona dodatkowych i płatnych szczepień, uważam je trochę za naciąganie rodzica - tłumaczy. - Chodzi raczej o to, że pewne choroby dziecko przejść powinno i za taką właśnie uważam ospę. Powikłania mogą wystąpić, co nie oznacza, że muszą, a w wieku dorosłym też mogą - za to poważniejsze - broni się rupiowa.

Ospa-party zdaniem lekarza: To jest chore

Czy dopuszczalne jest specjalne zarażenie dziecka kontaktując go z maluchem chorym na ospę by miało ją z głowy? Czy etyczne jest przesyłanie lizaków z ospą i przedmiotów, z których korzysta chore dziecko by zarazili się chętni? - zapytaliśmy doświadczonego pediatrę, dr Danutę Chrzanowską - Liszewską. - Moim zdaniem jako lekarza to jest chore. Nie można przewidzieć jak dziecko przejdzie tę chorobę, lekko czy z powikłaniami - tłumaczy. - Jak można celowo zarazić dziecko, narazić na chorobę? Nie zapominajmy, że każdy wirus czy bakteria mogą potencjalnie zabić - przestrzega dr Chrzanowska- Liszewska. - Z moich obserwacji wynika, że nawet wśród rodzeństwa jedno dziecko może przejść chorobę łagodnie, a u drugiego, zarażonego od niego, ospa ma już cięższy przebieg. Choć zarazem lekarka potwierdza, że u zdrowego dziecka, bez przewlekłych schorzeń, z prawidłowym systemem odpornościowym ospa zwykle nie prowadzi do powikłań. Ale mimo że 99 proc. przypadków ospy wśród dzieci ma łagodny przebieg, to jeden procent może mieć następstwa, które mogą nawet prowadzić do śmierci.

Szczepić czy przechorować?

Jeśli dziecko nie zachoruje na ospę w okresie przedszkolnym czy szkolnym, to zdaniem lekarzy wskazane jest, by zostało zaszczepione. Niektórzy rodzice są jednak sceptyczni w stosunku do szczepionki przeciwko ospie. Czy jest skuteczna, czy daje zabezpieczenie na całe życie? - Na pewno osoby zaszczepione przechodzą chorobę łagodniej. Jeśli mama chorowała na ospę to przekazuje dziecku przeciwciała, które chronią je przed ospą do 3. a nawet 6. miesiąca życia - tłumaczy dr Chrzanowska-Liszewska. - Szczepienie jest też zalecane u wcześniaków albo gdy maluch ma cukrzycę, niewydolność nerek, chorobę nowotworową czy zaburzenia układu immunologicznego. Takim wskazaniem do szczepień nie jest alergia czy atopia, bo to często choroby przemijające i nie są zwykle związane z układem odpornościowym. Natomiast przebieg choroby u dzieci z przewlekłymi schorzeniami może być nieprzewidywalny - dlatego koniecznie trzeba zaszczepić dzieci np. z mukowiscydozą , chorobami metabolicznymi i innymi przewlekłymi, które upośledzają albo osłabiają odporność - radzi pediatra.

Więcej o:
Copyright © Agora SA