"Mamo, nudzę się". Co robić z dziećmi w jesienne i zimowe wieczory? [WASZE PROPOZYCJE]

W sezonie jesienno-zimowym, kiedy na zewnątrz deszczowo i zimno, do rodziców markotnych maluchów jak refren powraca pytanie: "W co mamy się bawić?" Ci, którzy znaleźli remedium na nudę, zdradzają kilka prostych pomysłów na wspólne rodzinne zabawy.

Najlepsze rodzinne zabawy rozwijają kreatywność najmłodszych i pozwalają nadać dziecięcym pomysłom realny kształt dzięki umiejętnościom i zmysłowi praktycznemu dorosłych. Poprosiliśmy rodziców, aby opowiedzieli nam o swoich ulubionych zabawach z dziećmi. Może zaadoptujecie niektóre z ich pomysłów? Polecamy!

Kryjówka

Kryjówka: zabawa na jesienne wieczoryKryjówka: zabawa na jesienne wieczory fot: istockphoto

Zabawa, którą lubimy od pokoleń to robienie "domków" albo "baz" pod stołem, za zasłoną, na dnie szafy, za szpalerem krzeseł przykrytym kocem.  Wszędzie tam, gdzie da się stworzyć małą przestrzeń, wypełnić ją poduchami i zabawkami, poświecić latarką, zjeść podwieczorek i wymyślać niesamowite historie.

W rodzinie Krzysztofa ta zabawa królowała przez wiele lat, choć często zmieniały się jej nazwy.

- Syn jako przedszkolak bawił się w gawrę rodziny niedźwiedzi, a później w bazę wojskową. Nasza młodsza córka Hania z koleżankami ciągle urządzały dom sióstr wróżek, czy super bohaterek, które miały różne specjalne "moce", ale zawsze była to w sumie dość podobna zabawa pod przykrytym kocem stołem w jadalni, otoczonym dodatkowo np. karimatą.  Najważniejszą i najdłużej trwającą częścią zabawy było znoszenie wszystkiego pod stół i ustalanie gdzie co położyć. Czasem dorosłym uda się wcisnąć do tej kryjówki, by posiedzieć razem przez chwilę z kolanami pod brodą, ale zazwyczaj rolą rodziców jest pomoc w ustawianiu misternej konstrukcji, upewnianie się, że całość nie zawali się na dzieci, a potem rozmontowanie tego, co pod koniec zabawy wygląda jak rewolucyjna barykada. Takie improwizowane budowle są o wiele fajniejsze, niż gotowe plastikowe domki ogrodowe, czy najwymyślniejsze namioty kupione w sklepie z zabawkami. Za każdym razem można przecież stworzyć coś zupełnie nowego albo udoskonalać udany pomysł - opowiada tata dwójki dzieci.

Czy warto zachęcać dzieci do robienia z domu pobojowiska? Krzysztof nie ma wątpliwości, że tak,  bo dobrze pamięta, że jemu w dzieciństwie nigdy na to nie pozwalano, a swoje wizje mógł realizować tylko na podwórku.

 - Teraz wreszcie może się przekonać jaka to frajda i jak długo maluchy potrafią się w ten sposób bawić. Czasem zgadza się też, by dzieciaki przenocowały w swojej kryjówce. Nawet, gdy nie mogą wyprostować w niej nóg i mają tam duszno, zawsze jest świetnie, a w razie czego mogą w środku nocy przewędrować do łóżka.

Zamiana ról

Dzieci bardzo lubią odgrywanie ról i gdy tylko udaje im się przełamać opór i nieśmiałość u dorosłych wszyscy świetnie się bawią. Dominika, mama Borysa rozczula się na wspomnienie tych zabaw:

-Teraz Borys bawi się zazwyczaj sam, a ode mnie oczekuje najwyżej jakiejś drobnej pomocy, ale jeszcze niedawno bawiliśmy się często w zamianę ról - ja byłam małym dzieckiem, a on opiekował się mną: karmił mnie obiadem, zakładał mi kapcie i wciąż coś tłumaczył, strofował, mówił co jest zdrowe. To było chwilami bardzo śmieszne, jakbym widziała samą siebie w krzywym zwierciadle. Wieczorem lubił udawać małego ptaszka - pisklaczka. Ja byłam mamą, która przylatuje do gniazdka, przynosi mu na kolację robaczki, a potem otulałam go skrzydełkiem. Czasem bawiliśmy się też w inne zwierzęta i można było przy okazji wykorzystać informacje z książek o ich zwyczajach.

Przebieranki

Zabaw w przebieranki. Dzieci ją uwielbiająZabaw w przebieranki. Dzieci ją uwielbiają fot: istockphoto

Julia z trzema córkami i z mężem najchętniej bawią się w przebieranki. Poleca tę zabawę dla wszystkich grup wiekowych dzieci i dla wszystkich rodziców, którzy mają dystans do siebie i lubią się wygłupiać. Nie chodzi o zakładanie gotowych kostiumów karnawałowych, ale o wyciąganie z szaf wszystkich zapomnianych ubrań, prześcieradeł, starych firanek, wstążek, pasków od szlafroków, gazet, poświęcenie rolki folii aluminiowej, papieru toaletowego itp.

- To świetna zabawa. Dziewczyny chętnie zakładają moje sukienki i buty, upinamy wszystkie elementy klamerkami, albo sklejamy z tyłu taśmą klejącą, ale taką papierową z marketu budowlanego, bo łatwiej się ją odrywa i nie ma takiego problemu, gdy przyklei się do włosów. Najwięcej radości jest oczywiście, gdy tata przebiera się za staruszkę, albo zakłada na głowę dziecięce rajstopki i udaje, że to uszy zająca. Czasami robimy sobie też zdjęcia w najciekawszych przebraniach.

Makieta miasta

Ulubiona zabawa rodziny Zuzi to echa dziecięcych marzeń o kolejce elektrycznej i wielkiej makiecie jak ze sklepu modelarskiego.

- Zeszłej zimy stworzyliśmy olbrzymie miasto z kartek z bloku technicznego A3 sklejonych razem, które można było składać jak planszę do gry. Razem wyznaczaliśmy ulice i miejsca, gdzie znajdą się główne obiekty, dzieci rysowały detale i kolorowały je farbami, kredkami, flamastrami. Przykleiliśmy też zielony materiał w miejscu trawników. Potem ustawialiśmy domy z pudełek, część była zbudowana z klocków i wykorzystaliśmy domek dla lalek, miski przykryte kocem imitowały góry. Dużo się nad tym napracowaliśmy, ale było to bardzo wciągające. Ciągle mieli nowe pomysły co jeszcze można dodać, każda rolka po ręczniku papierowym była do czegoś potrzebna - np. na pień drzewa. Gdy już wszystko wyglądało na dokończone stopniowo przestali się tym bawić, całość wylądowała w piwnicy, ale myślę, że będziemy wracać do tego tematu, tyle, że zaczniemy robić nowy model - zdradza pomysł na kreatywna zabawę mama dwójki dzieci.

Wspólna gimnastyka

Wspólna gimnastyka to sposób na nudęWspólna gimnastyka to sposób na nudę fot: istockphoto

Gdy mama chce  poćwiczyć, a dzieci, gdyby tylko im pozwolić, wolałyby po prostu biegać po mieszkaniu, wrzeszczeć i szaleć, można te aktywności połączyć i zorganizować wspólną gimnastykę, jak Małgosia, mama dwóch przedszkolaków.

- Chłopcy widzieli nieraz jak ćwiczę przed telewizorem jakieś układy. Myślałam, że uda mi się ich przekonać, żeby się przyłączyli, ale to nie było ich tempo i szybko im się to nudziło, zaczynali mi głównie przeszkadzać, więc  zaproponowałam, żeby to oni zostali trenerami. Na zmianę pokazują jakieś ćwiczenia, a ja próbuję je powtarzać. Czasami udaję, że to za trudne, sapię i marudzę, a oni cieszą się, że są tacy wysportowani. Później przypomniała mi się zabawa w "Myszka Miki gra w guziki", która polegała na przechodzeniu między dwoma osobami, które trzymały pajęczynę z naprężonej gumy. Kupiłam w pasmanterii  kilka metrów zwykłej białej gumki i bawimy się zaczepiając taką plątaninę o meble i z drugiej strony przytrzymując pasma. Po kolei przechodzimy przez labirynt jak pomiędzy wiązkami lasera, kto dotknie, ten przegrywa. To zadanie, w którym mniejsi i zwinniejsi mają większe szanse, więc bardzo im się podoba - podpowiada jak zabić jesienną nudę mama przedszkolaków.

Wydajemy książkę

Anna poleca wspólne robienie książeczek. To zabawa, przy której miło spędza się czas i razem tworzy wspaniałą rodzinną pamiątkę.

- Zaczęło się od tego, że Kaja bardzo chciała być pisarką i tworzyć książki dla dzieci, ale ponieważ jeszcze nie umie pisać, zabrałyśmy się za to razem. Ona tworzy ilustracje i wymyśla historię. Czasem ja coś podpowiem, trochę dopytam, gdy akcja się zapętli i wszystko zapisuję. Podpowiadam gdzie zostawić na kartce miejsce na tekst i później go tam przepisuję. Poszczególne strony dziurkujemy i związujemy wstążeczką w ładną książkę. Tak powstały dwa tomy przygód Żółwia Zyzia i jeden pamiętnik, w którym wykorzystałyśmy zdjęcia Kai  - jej postać jest wycięta, a reszta samodzielnie dorysowana - mówi nam Anna, mama Kai.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.