Karmienie piersią - jak rozkręcić laktację, a jak poradzić sobie z zastojem [HISTORIE MAM]

Karmienie piersią nie wszystkim mamom od razu przychodzi tak łatwo, jak oczekiwały. W jego trakcie (a szczególnie na początku) mogą pojawić się pewne problemy. Oto historie mam, które radzą, jak uporać się z rozmaitymi kłopotami związanymi z karmieniem piersią.

Jak rozkręcić laktację? 

Ola (26): Kiedy z małym Aleksem trafiłam na salę poporodową, dziewczyny, które tam były karmiły już swoje maleństwa piersią. Mijały godziny, a pokarm się u mnie nie pojawiał. Chciało mi się płakać, bałam się, że coś ze mną nie tak i nie będę mogła karmić dziecka. Pielęgniarka, która co jakiś czas przychodziła sprawdzić, czy mój organizm zaczął już produkować mleko w końcu stwierdziła, że trzeba mi pomóc. Poleciła często przystawiać dziecko do obu piersi na zmianę, przyniosła mi herbatę z mlekiem (fuj), po każdym przystawieniu do piersi poradziła, żeby kilka minut “podziałać” laktatorem. Najważniejsze jednak, że bardzo mnie uspokajała, pomagając dokarmiać mlekiem z butelki, pilnowała, żebym się nie denerwowała i nie płakała, bo wtedy mleko może się wcale nie pojawić. Miała rację. W końcu synek miał tyle pokarmu, ile powinien. 

Na rozkręcenie laktacji w większości przypadków pomaga właśnie częste przystawianie dziecka do piersi. Należy przy tym pilnować, żeby właściwie łapał sutek. Jeśli świeżo upieczona mama ma z tym problem - może poprosić o pomoc pielęgniarkę.  

Wygodna pozycja to podstawa 

Alicja (39): Kiedy urodziłam swoje pierwsze dziecko, na początku w czasie karmienia piersią popełniałam poważny błąd. Zamiast usiąść wygodnie, mieć oparcie za plecami i pod ręką, którą podtrzymywałam główkę dziecka, siadałam po turecku, zgarbiona. Po kilku dniach plecy i szyja zaczęły potwornie boleć. Kiedy przyszła do mnie położna środowiskowa z wizytą patronażową i zobaczyła, w jakiej pozycji karmię dziecko, złapała się za głowę. Wszystko mi pokazała, pomogła wygodnie się usadowić. Było o niebo lepiej. Gdy miałam rodzić drugie dziecko, zażyczyłam sobie u męża wygodny fotel do karmienia, a od przyjaciółek dostałam specjalną poduszkę, która ułatwia ułożenie dziecka. Polecam wszystkim.  

Ciąża to okres, który obciąża kręgosłup, dlatego po porodzie trzeba o niego zadbać. Karmienie dziecka w niewłaściwej pozycji może być nie tylko nieprzyjemne i bolesne, ale także szkodliwe dla kręgosłupa. Mama w czasie karmienia powinna być zrelaksowana, poddenerwowanie bólem kręgosłupa dziecko szybko wyczuje. A to jest niepotrzebne i łatwe do uniknięcia.  

Laktator to nie narzędzie tortur 

Dagrama (29) Bardzo chciałam karmić córkę piersią, ale niestety jestem dość potężną osobą i okazało się, że mam za duże brodawki sutkowe, żeby mała mogła je poprawnie chwycić. Położna już w szpitalu powiedziała mi, że zapewne będę musiała odciągać mleko laktatorem i podawać córce z butelki. Mąż kupił elektryczny laktator, ale gdy zobaczyłam to urządzenie, totalnie się załamałam. Położna pomogła mi nauczyć się jego obsługi. Na początku czułam się jak dojona krowa, ale szybko się przyzwyczaiłam i z laktatorem spędziłam wiele godzin przez długie miesiące. Dzięki temu mogłam karmić córkę najlepszym z możliwych pokarmów.   

Wiele świeżo upieczonych mam, które muszą sięgnąć po laktator, w pierwszej chwili patrzy na to urządzenie jak na narzędzie tortur. Żeby ułatwić sobie zadanie, warto dokładnie przeczytać ulotkę producenta, można także zobaczyć w sieci filmiki instruktażowe. Najlepiej jednak poprosić o pomoc doświadczoną położną. Taka zna poszczególne modele laktatorów, potrafi się nimi posługiwać, wie, czy w danym przypadku lepszy będzie ten automatyczny, czy ręczny.  

Karmienie piersią
Karmienie piersią Lopolo/ Shutterstock

Jak sobie poradzić z zastojem? 

Anna (40) Zastój pokarmu to nic przyjemnego. Ważne, żeby nie wpadać w panikę i szybko zareagować. W pierwszych dniach po powrocie ze szpitala z synkiem była ze mną siostra, która ma troje dzieci, jest więc doświadczoną mamą. Kiedy dostałam gorączki, moja lewa pierś zrobiła się twarda jak kamień, zaczęła potwornie boleć, a synek był głodny i płakał, od razu wiedziała co robić. Wysłała mnie pod ciepły, długi prysznic, pilnowała, żebym od razu po nim przystawiła malca do piersi, a po karmieniu przyłożyła do niej chłodny okład. Pomógł masaż grzebieniem (takie ruchy masująco-głaszczące wykonywane od nasady, w kierunku brodawki) i przykładanie zimnych liści kapusty.  

W czasie zastoju pomaga też odpowiednie ułożenie dziecka podczas karmienia tzw. Karmienie spod pachy. Karmienie należy zacząć od piersi, w której powstał zastój i należy się upewnić, że dziecko właściwie chwyta pierś. Częste przystawianie dziecka do piersi potrafi zdziałać cuda. Można sobie też pomóc laktatorem.  

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.