Każda kobieta jest inna, inne też jest jej ciało. Przyszłe mamy w różny sposób przechodzą ciążę. Jedne czują się normalnie, nic im nie dolega - mają masę energii, promienieją. Innym doskwierają wszystkie ciążowe dolegliwości - nudności, permanentne zmęczenie, ból kręgosłupa etc. Nie ma na to reguły. Ponadto każda ciąża jest inna, nawet u tej samej kobiety. Podobnie rzecz ma się z samym porodem jego przebiegiem, tym ile trwa i w jaki sposób kobieta go przechodzi i co w czasie niego czuje. Chodzi oczywiście o ból. Każda osoba ma inną wytrzymałość na ból, inaczej go odczuwa. Ból - jego rodzaj i natężenie zależą od fazy porodu.
Na początku ból ten - w obrębie brzucha i podbrzusza - można porównać do bólu miesiączkowego, z czasem staje się coraz silniejszy. Po jakimś czasie może się pojawić także ból w okolicy krzyżowej.
Wiedziałam, że będzie znacznie gorzej, więc te pierwsze bóle starałam się trochę bagatelizować, ignorować. Poza tym świadomie zrezygnowałam ze znieczulenia, byłam gotowa na jazdę bez trzymanki. Na początku to było trochę jak bardzo bolesny okres. Ale taki naprawdę bolesny. Brzuch był napięty, jakby chciał ekslodować. Najgorzej było przy 7-8 cm rozwarcia. Starałam się nie krzyczeć, ale to trochę pomagało...
- wspomina Asia, mama Neli.
Osoba towarzysząca ma prawo uczestniczyć w porodzie mimo epidemii fot. Gorodenkoff/shutterstock.com
II faza porodu może trwać od kilkudziesięciu minut do nawet kilku godzin. Ból jest wtedy zwykle bardzo silny, kobiety, które do tej pory powstrzymywały się od krzyków, często nie potrafią już zachować ciszy. I dobrze, położne radzą, żeby nie powstrzymywać krzyków - niektórym bardzo pomagają. Położne podpowiedzą kiedy przeć, gdy główka dziecka będzie już na zewnątrz, najbardziej bolesne przeżycia są już za rodzącą.
Podczas pierwszego porodu ten ból był nie do zniesienia. Nie dostałam znieczulenia, bo za późno przyjechałam do szpitala. Byłam pewna, że umrę, byłam przerażona, wydaje mi się, że traciłam przytomność, ale położna mówiła, że po prostu przysypiałam między skurczami ze zmęczenia. Przy drugim porodzie było zupełnie inaczej. Nawet nie krzyknęłam
- mówi Sonia, mama dwóch dziewczynek.
Trzecia faza porodu polega na urodzeniu łożyska. Może to trwać do około pół godziny. Skurcze są wówczas dużo lżejsze, więc ból nie jest tak dotkliwy, jak w pierwszej i drugiej fazie porodu. Cześć kobiet, zaaferowanych pojawieniem się maleństwa, niemal nie zauważa tej fazy.
Ból w trakcie rodzenia łożyska był o nieporównywalnie mniejszy, niż to, co działo się wcześniej. Było już z górki. Pamiętam, że wręcz odczuwałam go jak ulgę. Poza tym trzymałam w ramionach już mojego synka i nic innego się nie liczyło
- mówi Marlena, mama 4-letniego Antosia.