Kilka miesięcy temu pisaliśmy o zabawie, która dominowała w szkołach. Uczniowie, zamiast skupić się na lekcji, wycinali papierowe budki z jedzeniem. Następnie kolorowali poszczególne elementy, umieszczali w środku wycięte ludziki oraz inne detale. W innych wersjach nagrywali także proces "opalania" papierowych kebabów nad odtwarzanym na smartfonie filmikiem z ogniem. Cała zabawa polegała na tym, aby stworzyć budkę, nagrać ten proces i nie dać się złapać nauczycielowi. Teraz pojawił się jednak nowy trend.
Na TikToku można znaleźć liczne nagrania z polskich klas. Tym razem zamiast w kebaby, uczniowie bawią się w tzw. akwarium. O co chodzi? Podobnie jak w przypadku budek z jedzeniem, muszą powycinać papierowe rybki i pomalować morskie dno flamastrem z niebieskim tuszem. Następnie dokładnie sklejają wszystkie brzegi kartki i wlewają do środka odrobinę wody. Oczywiście, cały ten proces trzeba jeszcze nagrać i uważać, aby nauczyciel nie interweniował. Właśnie dlatego w tę zabawę najchętniej angażują się osoby siedzące w ostatnich ławkach.
W praktyce zabawa w akwarium może być bardziej uciążliwa dla pedagogów od papierowych budek z jedzeniem. Powód? W tym przypadku uczniowie nie tylko nie uważają na zajęciach, ale również robią bałagan. Jak można wywnioskować z komentarzy opublikowanych pod nagraniami, akwarium często przecieka.
"Ja się zastanawiam, co potem zrobią z tą wodą", "Tylko jak potem to wylać?", "Znając mnie, ta taśma by puściła", "Pamiętam, jak kiedyś moje przyjaciółki zrobiły takie akwarium, ale miały dziurę w pudełku i im się woda wylała na całą ławkę. Na szczęście miałyśmy tak niekumatą nauczycielkę, że nie zobaczyła", "Zrobiłam i wylało się na całą ławkę. Nie polecam", "Ktoś zrobił to u nas na polskim i się całe rozlało", "No, już widzę reakcję mojej pani. Dostałabym uwagę i może jeszcze poszłaby do wychowawczyni", "Robiłam to dzisiaj. Cała woda się wylała i było normalnie tsunami" - pisali.
A Ty słyszałeś o tej zabawie? A może w klasie Twojego dziecka panuje inna moda? Napisz w komentarzu lub na maja.kolodziejczyk@grupagazeta.pl. Wasze historie są dla mnie ważne. Gwarantuję anonimowość.