• Link został skopiowany

Nabór do szkół. Czym kierują się rodzice przy wyborze placówek? "Nie wierzę w polecajki"

Trwa rekrutacja do szkół podstawowych na rok szkolny 2025/2026. Zapytaliśmy rodziców, czym się kierowali, wybierając konkretne szkoły. Niektóre aspekty mogą zaskoczyć. " W jednej placówce zgadzała mi się odległość, a w drugiej duży basen. Inna kusiła świetną kadrą pedagogiczną, a kolejna miała nowoczesną świetlicę" - wymienia jedna z mam.
Matka z dzieckiem - zdjęcie ilustracyjne
fot. Dominik Sadowski / Agencja Wyborcza.pl

"Myślałam, że wybór szkoły dla mojego młodszego syna będzie łatwiejszy. Zdziwiłam się, kiedy zaczęłam wypisywać sobie powody, dla których miałabym go posłać do tej, a nie innej szkoły. W jednej placówce zgadzała mi się odległość, a w drugiej duży basen. Inna kusiła świetną kadrą pedagogiczną, a kolejna miała nowoczesną świetlicę. Jak pytałam znajomych, którzy mieli dzieci w tych szkołach, opinie były przeróżne i niestety mi nie pomogły. W końcu wybór padł na tę szkołę, do której mamy najbliżej. Nie jest wielką placówką i ponoć indywidualnie podchodzą w niej do ucznia" - napisała mi pani Ania.

Cztery lata temu nasza czytelniczka szukała jak najlepszej podstawówki dla córki i znalazła wymarzoną szkołę niemal w godzinę. Chociaż w przypadku młodszego dziecka było znacznie trudniej, nasza czytelniczka ma nadzieję, że syn również ostatecznie będzie zadowolony. 

Zobacz wideo Jakie są problemy polskiej szkoły? "Regularność zmian w systemie edukacji daje nam mocno w kość"

Rekrutacja do szkoły. Matka: Nie wierzę w żadne polecajki

Pani Marzena szkołę dla swojego dziecka musiała wybierać dwukrotnie. To dlatego, że zmieniali miejsce zamieszkania i nie widziała sensu, aby synowie dojeżdżali do placówki ponad godzinę. Za każdym razem, wybierając szkołę, sugerowała się własną intuicją i nie słuchała opinii innych rodziców, które jak się później okazały, były skrajne. 

"Za pierwszym razem sugerowałam się odległością i opiniami, które gdzieś słyszałam. Przy wyborze drugiej szkoły patrzyłam tylko na poziom i w sumie byłam świadoma jednego - niczyje opinie, czy to znajomych, czy wyczytane w internecie nie są dobre. Dlaczego? Bo wszystko zależy od tego, na jakiego nauczyciela trafi dziecko i do jakiej klasy. Ja z pierwszej szkoły syna byłam bardzo niezadowolona, właśnie przez wychowawczynię. Moi znajomi mają córkę w tej samej szkole, ale w innej klasie i mówią, że ta placówka jest ich zdaniem cudowna. Jedna szkoła a tak skrajne opinie" - zaznaczyła. 

Inna nasza czytelniczka, która po raz pierwszy wybiera szkołę dla swojej córki, przyznaje, że podobnie jak pani Marzena, nie czytała opinii w internecie. Wiedziała, że nawet jeśli szkoła jest dobra i uczą w niej świetni nauczyciele, dla wielu rodziców wystarczy niemal jeden negatywny aspekt, aby skrytykować placówkę w sieci. Matka sprawdziła też, czy szkoła znajduje się na dobrym miejscu w rankingu.

Rozmawiałam z rodzicami z przedszkola, gdzie planują posłać dzieci, później oglądałam obiekty w sieci, a na końcu sprawdzałam odległość placówek od domu. Dość szybko udało się znaleźć szkołę. Okazało się nawet, że sporo dzieci z przedszkola córki też tam rekrutuje, a więc maluchom będzie zdecydowanie łatwiej

- mówiła pani Ilona, mama 6-letniej Klary. 

Matka: Chcę, żeby syn dłużej pospał rano

Natomiast pani Wiola, która jest matką pierwszoklasisty, przyznaje, że wybierając podstawówkę dla dziecka, kierowała się przede wszystkim odległością szkoły od domu. Nie chciała, żeby jej syn musiał wstać kilkadziesiąt minut wcześniej, aby ten czas poświęcić na dojazd do placówki. To właśnie dlatego to był jej najważniejszy czynnik w procesie rekrutacji. Oprócz tego sprawdzała, czy w szkole są koła zainteresowań.

Może i wstyd się przyznać, ale dla mnie najważniejsza była odległość. Dużo z mężem pracujemy i zależy mi na tym, aby komunikacyjnie szybko to ogarnąć. Jak syn będzie chciał się uczyć, to nawet w najgorszej szkole będzie to robił. Kadra jest pewnie wszędzie podobna. Plusem jest też to, że obok szkoły jest basen i na pewno od razu puszczę syna na lekcję pływania

- twierdziła pani Wiola.

Jak wygląda rekrutacja do pierwszej klasy i jakie dokumenty będą potrzebne?

Rekrutacja do pierwszej klasy szkoły podstawowej w zdecydowanej większości placówek przebiega internetowo. Wiele samorządów udostępnia specjalną platformę, na której rodzice nie tylko mają dostęp do najważniejszych informacji, ale też mają możliwość bez wychodzenia z domu - zapisać dziecko do szkoły. Oczywiście bez odpowiednich dokumentów ani rusz. Potrzebne będą tu podstawowe dane dziecka m.in. imię, nazwisko, PESEL, czy (jeśli posiada) zaświadczenia np. o niepełnosprawności. Trzeba też wypełnić odpowiedni wniosek o przyjęcie dziecka do placówki, a także dołączyć:

  • informacje o gotowości szkolnej, czyli zaświadczenie o odbyciu przygotowania przedszkolnego dla uczniów klasy pierwszej,
  • oświadczenie o miejscu zamieszkania dziecka, przedkładane pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń lub potwierdzenie zameldowania dziecka (jest to ważne w przypadku zapisu dziecka do szkoły w obwodzie).

Jeśli dziecko nie dostanie się do szkoły podstawowej pierwszego wyboru, wówczas automatycznie trafia ono do szkoły obwodowej. Nie ma możliwości, aby dziecko nie zostało przyjęte do żadnej placówki. Ważne jest, aby rodzice dzieci monitorowali wszelkie etapy rekrutacji, bo po potwierdzeniu wyboru konkretnej placówki, zwykle podawane są do publicznej wiadomości listy dzieci przyjętych i nieprzyjętych.

Ci, którym nie udało się dostać na listę uczniów, mogą w ciągu siedmiu dni zgłosić się do komisji rekrutacyjnej z wnioskiem o sporządzenie uzasadnienia odmowy przyjęcia. Następnie mają prawo odwołać się także do dyrektora szkoły od rozstrzygnięcia komisji rekrutacyjnej (w ciągu siedmiu dni od otrzymania uzasadnienia). Rekrutacja uzupełniająca zwykle rozpoczyna się na przełomie marca i kwietnia.

A wy, drodzy internauci, czym kierowaliście się podczas wyboru pierwszej szkoły dla swojego dziecka? Dajcie znać w komentarzach lub napiszcie do mnie maila: magdalena.wrobel@grupagazeta.pl. Zapraszamy także do udziału w sondzie.

Więcej o: