Często piszą do nas rodzice, którzy przyznają, że są przemęczeni. Niedawno opisaliśmy historię Izy, mamy Gabrysia z czwartej klasy podstawówki. Nasza czytelniczka żaliła się, że "odkąd jej dziecko chodzi do szkoły, nie cierpi jej bardziej, niż gdy sama była mała". Wyznała nam, że jest ciągle zmęczona, cały czas przegląda zeszyty syna, odpytuje go, tłumaczy, co jest jak drugi etat. Z tego powodu już po kilku tygodniach od rozpoczęcia roku szkolnego "miała dość". (Całość przeczytasz tutaj: Matka czwartoklasisty: Mam dość szkoły. Zafundowano mi drugi etat. Kończymy z dzieckiem o 22).
Okazuje się, że wiele osób ma podobny problem. Rodzice coraz częściej są przytłoczeni nadmiarem obowiązków, szczególnie tych, związanych ze szkołą ich dzieci.
Napisała do nas pani Ola, mama uczennicy trzeciej szkoły podstawowej. Kobieta przyznaje, że obecnie niemalże każdy jej dzień przypomina walkę o przetrwanie.
Mój dzień zaczynam od godz. 5 rano, kończę o godzinie 23. Pracuję zawodowo, od roku jestem wdową. Córka chodzi do trzeciej klasy szkoły podstawowej. Padam każdego dnia ze zmęczenia. Praca, zakupy w biegu, potem zabieram dziecko ze świetlicy
- relacjonuje nasza czytelniczka. Chociaż w teorii obowiązuje brak prac domowych, placówka nie stosuje się do tego zakazu. - Niestety, mam wrażenie, że teraz jest dużo więcej materiału do zrobienia w domu. Program jest strasznie przeładowany. Moja córka wychodzi zmęczona ze szkoły, nie ma siły na kolejne dwie godziny odrabiania lekcji. I tak praktycznie każdego dnia. Przypomnę, że brak zadania to ocena niedostateczna - dodaje. Kobieta nie ukrywa, że z wytęsknieniem oczekuje wakacji, by móc w końcu, chociaż odrobinę odpocząć. Najgorsze jest to, że obawia się, że w przyszłości będzie jeszcze trudniej.
Pani Ola jest zaskoczona, że jej dziecko, chociaż jest dopiero w trzeciej klasie podstawówki ma tak dużo nauki. Jej zdaniem to jeszcze czas, kiedy powinno mieć więcej czasu na zabawę, a tej nie ma prawie wcale.
Przeraża mnie, co będzie dalej. Mam wrażenie, że kończąc podstawówkę, dzieci będą miały już taką wiedzę, iż dalsza edukacja będzie zbyteczna
- żali się kobieta. Twierdzi, że w tym wieku mogła pozwolić sobie na zabawę i bieganie po podwórku. - Moje dziecko już niestety nie... - dodaje zmartwiona.
Zgodnie z rozporządzeniem resortu edukacji z dnia 22 marca 2024 roku w klasach I–III szkoły podstawowej miało nie być zadawanych prac domowych. Wyjątkiem były prace dotyczące ćwiczeń, które mają rozwijać umiejętności ruchowych dłoni. Z kolei w starszych klasach nauczyciel może zadawać pracę domową, ale uczeń nie musi jej odrabiać. Jej wykonanie (lub nie) nie powinno być oceniane.
Dzięki temu rozwiązaniu uczniowie będą mieli więcej czasu na utrwalanie wiedzy, przygotowanie się do sprawdzianów, czytanie książek, a także, co bardzo ważne, realizowanie swoich pasji i odpoczynek
- tłumaczyła kilka miesięcy temu ministerka edukacji Barbara Nowacka.
Już teraz powszechnie wiadomo, że zakaz ten jest tak naprawdę w wielu przypadków "wydmuszką". Mało w której w szkole nauczyciele z nich zrezygnowali. Wielu z nich, robi to nadal i to za zgodą rodziców. Ci, którzy się sprzeciwiają, wielokrotnie nie mają odwagi się wykłócać. Zobacz: Zapytaliśmy 5 rodziców o zakaz prac domowych. "Usłyszałam, że chcę, by dzieci były głupie"