Wielu rodziców, w tym ja, zapewne zastanawia się, jak to jest, że gdy rozmawiają z kimś na prywatne tematy, ich dziecko często udziela się, mimo że jest zajęte zabawą w sąsiednim pokoju. Z kolei, gdy prosi je bezpośrednio o coś, stojąc tuż nad głową, maluch często kompletnie nie reaguje. Jakby "wyłączył tryb słuchania". I okazuje się, ze coś w tym jest!
Między szkołą a domem dzieci często męczą się zwracaniem uwagi i decydują, że muszą się wyłączyć
– mówi Doreen Miller z Instytutu Rodzicielstwa na Uniwersytecie Adelphi w Garden City w stanie Nowy Jork w rozmowie z redaktorem parents.pl. Część rodziców reaguje na to krzykiem, to jednak nie jest dobry sposób.
Są metody, które mogą pomóc rodzicowi w komunikacji z dzieckiem. Krzyk na pewno nie jest jedną z nich. Okazuje się, że często popełnianym błędem wśród dorosłych jest to, że... mówią za dużo. Eksperci są zgodni - lepiej mniej komunikatów, ale za to zrozumiałych. Jeśli rodzic jednocześnie zacznie wymieniać, co maluch ma robić przez najbliższy czas "wyłączyć telewizor, odnieść talerz, umyć zęby, odłożyć zabawkę, uczesać włosy", to może być niemalże pewny, że przynajmniej części (a prawdopodobnie większości) z tego nie zrobi. Najlepiej jest po pierwszym poleceniu mówić kolejne i strać się, by było w przyjemnym tonie (nikt z nas nie lubi rozkazywania), może z jakimiś zabawnymi wtrąceniami, które przyciągną uwagę dziecka.
Do dzieci trzeba mówić bezpośrednio. Jeśli chcemy, by dziecko np. założyło rękawiczki, musimy powiedzieć "załóż rękawiczki". Jeżeli komunikat będzie brzmiał "Zimą trzeba nosić rękawiczki, bo jest zimno. Idziemy teraz na podwórko, tam spotkamy Asię i Zosię, pójdziemy na plac zabaw. Musisz więc założyć rękawiczki, zanim wyjdziemy z domu, pospiesz się, bo mamy mało czasu" - to możemy mieć pewność, że maluch tych rękawiczek nie założy.
Kto z rodziców nie powtarza dziesiątki razy jakiejś informacji swojemu dziecku? Chyba każdemu to się zdarza. Jak się okazuje, to również błąd. Jak mówi dr Margret Nickels, dyrektor Centrum dla Dzieci i Rodzin w Instytucie Eriksona w Chicago wówczas słowa stają się "szumem w tle". Dziecko w naturalny sposób zaczyna więc je ignorować. Dlatego należy powtórzyć maksymalnie dwa razy, mając pewność, że dziecko na słyszy/widzi. Przekaz może wzmocnić dodatnie na koniec "dziękuję, że mnie słuchasz".
Rodzic powinien być też dobrym przykładem. Jak można wymagać od dziecka, by go słuchało, jeśli mama czy tata nie słuchają często tego, co mówi się do nich? Dlatego ważne jest, by rodzic nie patrzył w telefon, telewizor, gazetę itp., gdy dziecko do niego mówi.
Zdaniem ekspertów wprowadzenie kilku zmian (konsekwentnie) w swoim zachowaniu, wpłynie też na zachowanie dziecka. Zapewniają, że dzięki nim rodzic nie musi krzyczeć na swoje dziecko, by zwróciło uwagę na jego słowa.
Zobacz również: Krzyk równie szkodliwy co klaps. Nowe badania pokazują, że "boli" dziecko
Czy masz problem z tym, że dziecko Cię nie słucha? Jak sobie z tym radzisz? Opowiedz nam o tym w komentarzach lub napisz na justyna.fiedoruk@grupafazeta.pl.